Resztę dyżur Anna przepłakała w karetce. Wiktor jak wracał z wezwań widział jak jego żona płaczę, ale nie mógł nic zrobić. Ostatnie wezwanie Wiktora było do pogryzienia przez psa na miejscu okazało się, że chłopak został postrzelony. Wiktor mówił, że tutaj mu kuli nie wyjmie, przez to dostał kulkę w brzuch.
Na tablet Anny przyszło wezwanie od Wiktora i chłopaków o postrzale.-Adam? Kto został postrzelony?
-Eeeeeeeee...
-Adam no mów!
-Wiktor... przykro mi
-Martyna, Kuba migiem do karetki! - zawołała ratowników przez radio
-Ale co się stało? - spytał Kuba
- Postrzelili Wiktora no szybko do karetki!
-Już idziemy - powiedziała Martyna
Parę minut później już jechali do chłopaków.
-Pani doktor będzie dobrze - powiedziała Martyna
-Taa... Będzie dobrze. Przygotujcie się na to, że jak tam przyjedziemy będzie wszędzie pełno krwi, a Wiktor jakby nigdy nic będzie chodził i pomagał innym
-No pani doktor to samo robi tak, że... - powiedział Kuba
-Wiem Kuba, że ja też tak robię, ale ja jeszcze uważam chodzi trochę
-No tak, tak - odpowiedział Kuba
Gdy dotarli na miejsce, było dwóch sprawców jeden mierzył do Piotra, a drugi do Nowego.
-Co tu się stało?!
-Oooo! Jaka ładna blondyneczka! - powiedział jeden ze sprawców
-Spójszcie na mnie i mierzcie do mnie - napastnicy zrobili jak chciała Anna
-Dlaczego to robicie co oni wam zrobili?
-Nie chcieli wyjąć kuli kumplowi, tylko mówili, że do szpitala
-Dobrze rozumiem, wkurzyliście się, ale to nie jest powód żeby do kogoś strzelać. Gdybym ja miała strzelać do osoby która mnie wkurza to ta osoba by dostała odemnie kulkę już z jakieś 1000 razy, ale tego nie zrobiłam. A wiecie dlaczego?
-No oświeć nas blondyneczko
-Bo po co mam przez tą osobę iść do więzienia i marnować sobie życie. Macie kogoś bliskiego, nie wiem mamę, babcie, dziecko?
-Tak. Ja mam 2 letnią córkę - odpowiedział jeden z napastników
-Ja mam schorowaną matkę - odpowiedział drugi
-No właśnie, jak wy pójdziecie do więzienia, to kto się nimi zajmie?
-Zawsze się ktoś znajdzie
-No może i się znajdzie, ale to już nie będzie, ani syn, ani ojciec. Pomyślcie o tym
-Co myśmy zrobili - powiedział jeden
-Możecie jeszcze wszystko odkręcić, ale musicie mi oddać broń, a ja postaram się o jak najmniejszy wyrok obiecuje - wystawiła do nich rękę, a oni po namyśle oddali jej broń.
Ratownicy poszli opatrywać Wiktora, a Anna wyciągała od napastników całą broń.-To już wszystko?
-Tak
-Napewno?
-Tak
-Dobrze to usiądźcie sobie pod ścianą, do puki nie przyjedzie policja
Anna podeszła do Wiktora trzymając torbę z bronią w ręku.-Wiktor? Wiktor słyszysz mnie? Wiktor! - rozpłakała się
**************
Jak myślicie Wiktor przeżyje?
Czy się pogodzą?
Co będzie w dalszych rozdziałach?
Czekajcie na następne rozdziały ☺️🙂

CZYTASZ
Anna i Wiktor na sygnale
RomanceTo moja wymyślona historia. Piszę jak moim zdaniem potoczy się dalej historia co dotychczas jest w serialu