57. Czrek

335 17 4
                                    

                         Ostrzeżenie!
Możecie mnie znienawidzić za Czarka w tym rozdziale.

Mam nadzieję jednak, że nie🙂🙂🙂🙂

Weszli i zaczęli radośnie przygotowywać obiad, następnie po obiedzie zaczęli oglądać filmy. Po obejrzeniu kilku filmów zaczęli rozmawiać.

-Kochanie znowu muszę z tobą jeździć - odezwał się ze śmiechem Wiktor

-Musisz? Ja myślałam, że chcesz

-Pewnie że chce - pocałował ją

-Ale pięknie wyglądacie, tylko wam zdjęcia cykać - zachwycała się Zosia

-Dzięki Zosiu

Siedzieli jeszcze tak przez pewien czas, aż stwierdzili, że się położą spać. Zosia odrazy usnęła natomiast Anna z Wiktorem jeszcze trochę rozmawiała.

-Cieszysz się, że wracasz do pracy? - zapytał przytulając żonę Wiktor

-Pewnie, że się cieszę, ale zarazem się boję - wtuliła się w męża

-Czego się boisz?

-A jak znowu dostanę histerii i nie będę wiedziała co robić? - powiedziała zmartwiona wtulając się w męża

-Przecież ja tam będę wyrazie czego, a nawet jak dostaniesz to ja się wszystkim zajmę

-Kocham cię wiesz? - pocałowała go

-A no nie wiem - pocałował ją

-Oj wiesz wiesz - znów się pocałowali

Następnie zasnęli. Następnego dnia Anna się obudziłam, gdy Wiktor wyszedł już do pracy. Ogarnęła się, zjadła śniadanie i wyszła wyraz z Zosią i poszła do stacji ratownictwa medycznego. Weszły do środka i zobaczyły Beniamina krzyczącego na Czarka. Anna natychmiast weszła pomiędzy nich.

-Benio co ty robisz?! - krzyknęła

-Anka nie wtrącaj się! - krzyknął

-Co to znaczy nie wtrącaj się?! Właśnie, że będę się wtrącać! - krzyczała zdenerwowana
A teraz powiedz mi czemu na niego krzyczysz? - powiedziała już spokojniej

-Niech ten gówniarz sam ci powie!

-Nie mów tak do niego!

-Czemu ja mam powiedzieć?! Ja nic nie będę mówił! - chciał wyjść, ale Anna zatarasowała mu drogę

-Nie wyjdziesz dopóki mi nie powiesz co zrobiłeś - powiedziała Anna

-Nic ci nie będę mówił stary babsztyl! Teraz się odsuń! - chciał przejść

-Czarek jak ty do mnie powiedziałeś?! Co w ciebie wstąpiło?! - Anna nie dowierzała w to co się dzieje

-Zrozumiałem, że ty jesteś starą wiedźmą! Masz się teraz przesunąć!

-Nie wyjdziesz!

-A założymy się?! - w tym momencie Czarek uderzył Annę z całej siły w brzuch aż upadła

-Dobrze ci tak stara suko - krzyknął na odchodne

Gdy Czarek wyszedł Beniamin i Zosia pomogli Annie usiąść na kanapę.

-Aniu? Bardzo cię boli ten brzuch? - zapytała Zosia

-Nie Zosiu jest okej

-Co w niego wstąpiło? - zastanawiał się Benio

-To ty mi powiedz czemu na niego krzyczałeś?

-Nie ważne Aniu

-Ważne powiedz

-Powiem ci kiedy indziej

-Niech ci będzie - Anna dalej trzymała się za brzuch i siedziała załamana na kanapie. W tym momencie do bazy wszedł Artur, Martyna i Basia.

-Anka co ci się stało? - zapytała z troską Martyna

-Czarek...

-Co Czarek? - zapytała Basia

-Mnie... uderzył w brzuch

-Aniu ale dlaczego? - dopytywała Martyna

-Nie wiem coś w niego wstąpiło

-Wiktor już wiem? - zapytała Basia

-Nie i ma się nie dowiedzieć

-Ale czemu? - tym razem zapytał Artur

-Bo nie chcę go martwić

-Aniu, ale Wiktor to twój mąż - powiedziała Zosia

-Zosiu ja wiem, ale nie chcę żeby wiedział

-Ale czemu? - zapytał Artur

-Bo zaraz będzie coś wymyślał, a ja tego nie chcę i tak ma dużo problemów przezmnie

-O czym ty mówisz Anka? - zapytała Martyna

-Przecież Wiktor ma wiecznie problemy ze mną, a to Potocki, a to tamci z klubu welwet, a to ten Tomek, a teraz ten postrzelony

-Aniu pomyśl o tym w inny sposób to nie twoja wina tylko przyciągasz wariatów - powiedziała Basia

-Masz rację i Wiktora też można tu dołączyć - zaśmiała się

Chwilę później do bazy weszła reszta oprócz Wiktora

-Oj! Cześć Aniu! - przywitali się

-Cześć! A gdzie Wiktor?

-Siedzi w bistro z jakąś kobietą - powiedział Piotr

-Jaką kobietom?

-Nie wiem - powiedział Kuba

-To ja może pójdę go skontrolować - zaśmiała się, wstała z kanapy i poczuła silny ból więc znowu usiadła

-Anka co się stało? - zapytał Nowy

-A nic takiego

-No jak nic? - zapytała Sonia

-No nic

-Dobra Anka wam i tak nie powie więc ja powiem - powiedziała Martyna

-No to dawaj - powiedziała Julka

-No bo Ankę Czarek w brzuch uderzył

-Dlaczego?

-Nie wiadomo coś mu odbiło

-Ale... - nie dokończyła bo do bazy wszedł zdenerwowany Czarek

-Co ty tu robisz? - wstała z kanapy Martyna

-Przyszedłem powiedzieć coś tej wiedźmie - pokazał na Annę

-Nie mów tak o niej - odezwała się Sonia

-Sonia, Martyna zostawcie nie będziecie go temperować tu. Pójdziemy na górę i tam z nim pogadamy - powiedziała Anna, wstała z kanapy i poszła na górę, a za nią Martyna, Sonia i niechętnie Czarek. Weszli do gabinetu Benia i zamknęli drzwi

-Teraz masz powiedzieć co w ciebie wstąpiło - powiedziała Anna

-Ja nic ci nie powiem stary babsztylu

-Czemu tak do niej mówisz? - zapytała Sonia

-A jak mam określić taką podłą sukę, która wszystkimi manipuluje

-O czym ty mówisz do cholery Czarek?! - zapytała zdenerwowana Martyna

-Nie ważne to moja sprawa, a teraz... - podszedł najpierw do Anny i znowu ja uderzył w brzuch, potem do Martyny i też ja uderzył, a na końcu do Soni. Gdy skończył wyszedł.

*******************

Chyba przesadziłam z Czarkiem

Napiszcie w komentarzu czy tak, czy nie 🙂🙂🙂🙂

Pozdrawiam 🙂🙂🙂🙂

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz