10/3.

825 106 45
                                    

Londyn. Dwa dni później.

- Masz wszystko? - Zapytałem mężczyznę, który bez jednego słowa zapakował swój tyłek do samolotu i poleciał ze mną w nieznane. Za pieprzone darmo. Jakimś cudem zdobył sprzęt do nasłuchu i kilkanaście maleńkich mikrofonów.

- Ona się nie wywinie a ty masz podpisane papiery rozwodowe. Możesz zacząć życie na nowo z tą swoją ślicznotką. - Posłał mi zmęczony uśmiech. Obydwaj nie spaliśmy od czterdziestu ośmiu godzin. Zapożyczyłem się w banku oddając moje mieszkanie pod zastaw, jeżeli nie spłacę pożyczki wyląduję ponownie na poddaszu. Ale dla mojej Kasi zniósłbym i mieszkanie w namiocie. - Zawiozę to na komisariat, stworzymy kopię i jutro złożymy zeznania. Idź się przespać, bo za chwilę tu padniesz.

Machnąłem ręką na te stwierdzenie.

- Bywało gorzej, kiedyś nie spałem tydzień. To jest nieistotne. Powiedz mi jak myślisz, ile może dostać za to wszystko? - Wskazałem na stertę kabli z mikrofonami pocierając obolały po zrywaniu taśmy brzuch. Miałem ich na sobie pięć, tak na wszelki wypadek.

- Nie wiem, ale masz tu szantaż i groźby karalne oraz przyznanie się do zabicia dziecka. Ciąża była bardzo zaawansowana. Może gdy to wszystko zbiorą do kupy to zbierze się słuszny wyrok. Pamiętaj muszą znaleźć tłumacza przysięgłego. To zajmie chwilę. Owszem znam tu kilku gości nieźle operujących polskim i prawdopodobnie da ci to możliwość złożenia zeznań, ale jak znam prawo i życie nie przeskoczysz tego tak po prostu. Na to potrzeba czasu.

- Kurwa.

- Wiem facet, wiem, ale co ja poradzę. Szczerze, pilnuj tej swojej dziewczynki, bo ta larwa nie odpuści tak łatwo. Mogła wziąć kasę, ale swoje może zrobić. Najlepiej jak obydwaj za nią przez te kilka dni pochodzimy, tak na wszelki wypadek.

Miał rację, Malwina była niezrównoważona, to wszystko co wypluła w moim kierunku i z jaką satysfakcją i jadem pokazało mi po raz pierwszy jej prawdziwą twarz tak do końca. Prowokowałem każde wyznanie i słowo w głębi duszy wyjąc nad własną głupotą.

- Wiesz co, nagraj mi dodatkową kopię, muszę to komuś puścić. - Pomyślałem o matce i jej przekonaniach. Kochałem tą kobietę całym sobą, bo mnie urodziła i dbała o mnie najlepiej jak umiała. Chociaż z wiekiem to w wierze w kościół zaczęła znajdować pocieszenie dla własnej znękanej duszy. To nie była wiara w Boga, bo ją mógłbym zrozumieć, ona stałą się fanatyczką tego co mówi kościół, a dokładniej księża. Zapominając, że oni są takimi samymi ludźmi jak my i są równie grzeszni jak my wszyscy.

- Idź się przespać, ja pochodzę za Malwiną przez chwilę, z Radkiem umówiony jestem na wieczorne spotkanie. Wtedy ma dyżur pomoże mi to wszystko ogarnąć. Zadzwonię do ciebie rano.

Zebrałem manele i ruszyłem w kierunku taniego hostelu, w którym wynająłem pokój. Musiałem jeszcze zadzwonić do Kajtka i dowiedzieć się czy jego popierdolona siostra wróciła do mieszkania. Adam miał ich adres i nieźle znał angielski i niemiecki. Pocierając zmęczone oczy wysłuchałem relacji o tym, że zachwycona swoimi sukcesami Malwina poszła spać.

- Człowieku, coś z nią kurwa jest stanowczo nie tak, żałuję, że kiedykolwiek wspomniałem o tobie w rozmowie z nią. Ona się odgraża tej dziewczynie, ma jakieś chore plany. Mirek, zabierz tą małą stąd, zanim stanie się coś strasznego. - Wyszeptał. - Ja postaram się ją tu zatrzymać na dzisiejszy wieczór, kurwa dwa bloki dalej stoi diler, kupię jej jakieś mocne gówno. Kiedyś wciągała koks jak zawodowiec, może odleci i pójdzie spać. - Jezus Maria, co ja się kurwa jeszcze o niej dowiem.

- Zatrzymaj ją, bo nie mogę do Kasi wparować do domu, tak po prostu. Zwiąż ją, jeśli musisz, zrób kurwa cokolwiek, jesteś mi to winien. - Wyciągnąłem ostatni argument jaki miałem i chyba niepotrzebnie. Bo sapnął.

- Wiem, ile ci zawdzięczam i wiem, że zawaliłem. - Warknął w odpowiedzi. - Przypilnuję jej.

- Dobra, ja muszę złapać ze trzy godziny snu. Numer zapisz i dzwoń w razie kłopotów.

- Ok. Jeszcze raz przepraszam facet.

- Skończ, po prostu nie zawiedź mnie teraz. - Poprosiłem, miałem tu tylko jego, bo Adam przecież jak ja był zamiejscowy. Odłożył słuchawkę a ja padłem na zaścielone łóżko nawet nie ściągając butów. Naciągnąłem na siebie róg nakrycia i zapadłem w sen. Obudził mnie wyjący jak potępieniec aparat telefoniczny, zerwałem się ze złym przeczuciem.

- Kurwa, uciekła mi. Mirek ja nie wiem co ona jest w stanie jej zrobić. Przepraszam kurwa. - Nawet mu nie odpowiedziałem, złapałem jedynie bluzę i klucze od pokoju i wystrzeliłem stamtąd w ciągu sekundy.

- Boże, proszę nie pozwól jej skrzywdzić. Błagam. - Modliłem się.

###############

Wiecie co? Dopiero mieliśmy Covid, a teraz małe moje siedzi w kwarantannie, klasowo wszyscy mają.... Absurdy naszej rzeczywistości.

Zagubiona. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz