- Kochanie. – Szept Mirka tuż przy moim uchu wyrwał mnie ze snu. Kiedyś, gdy wyobrażałam sobie swój pierwszy raz widziałam w wyobraźni morze krwi i słyszałam własne wrzaski z bólu. Teraz jako świeżo poślubiona kobieta, bo po raz pierwszy w życiu tym się poczułam, wiem, że mężczyzna, który cię kocha nie chce ci sprawić bólu. Mirek miesiącami oswajał mnie ze swoim ciałem i uczył mnie odczuwania przyjemności z dotyku. Nasza noc poślubna nie była rzezią niewiniątek a krew nie spływała obficie. Godzinami pieścił mnie i całował. Orgazm od pieszczot ustami, orgazm od dotyku mojej łechtaczki, delikatne rozpychanie palcami i to ja sama decydowałam, kiedy moja błona dziewicza została przerwana, bo usadził mnie delikatnie na swoim brzuchu wchodząc jedynie samym czubkiem penisa i powstrzymując mnie przed opadnięciem na niego w całości, na dokładkę wysmarował ciało czymś co ułatwiało mu wślizgiwanie się we mnie.
- Jestem spory i bolałoby cię gdybym spróbował bez tego kochanie. – Odpowiedział, gdy zaskoczona wpatrywałam się w jego dłonie poruszające się po tym co kiedyś dla mnie miało miano potwora. Odważnie wyciągnęłam dłoń i zabrałam mu ten śliski olejek. Przetarłam go pomiędzy palcami, dziwiąc się delikatności tego.
- Pozwól mi. – Poprosiłam. Położył się i pozwolił mi bawić się swoim penisem.
- Kotku za chwilę może być mi ciężko wytrzymać. – Wychrypiał patrząc mi w oczy. Jak piękny był w tym momencie. Cały zarumieniony, z błyszczącymi oczami i rozczochranymi lokami. Te pyszne ciało pokryte wzorami i ten jeden szczególny tatuaż jaki zrobił niedawno i nie pozwalał mi go obejrzeć. Prezent dla mnie, znak jak bardzo mnie kocha. Nasze pierwsze spotkanie. Z nostalgią przebiegłam palcami po jego brzuchu, podziwiając mięśnie tańczące pod skórą, gdy je napinał wróżki wydawały się żywe.
- Chodź tu. – Podciągnął mnie układając na sobie. – Wejdę w ciebie, ale to ty zdecydujesz jak głęboko skarbie. – I poczułam, jak to zrobił, dziwne uczucie. Mimo podniecenia ciasnota była znaczna, oboje jęknęliśmy. Pieczenie, rozciąganie, gdyby to był ktoś inny pewnie bym uciekła, ale on zrobiłby dla mnie wszystko i pewnie żyłby w celibacie latami gdybym mu nie zaufała.
Chyba z nikim nie odbyłam tylu rozmów o seksie co z nim, wiedziałam więcej niż przeciętna kobieta.
- Spokojnie malutka. – Zatrzymał moje zapędy. Głos miał dziwny, zęby zaciśnięte a ciało lśniące od potu. Teraz to do mnie dotarło, że obojgu nam nie było łatwo. On powstrzymywał swoje ciało od głębszej inwazji i zaspokojenia ja spinałam się, bo dziwnie reagowała moja pochwa. Przecież wiem, że kilka pierwszych razów będzie trudnych, ale później będzie lepiej. Odepchnęłam jego ręce i skoczyłam na głęboką wodę. Rozluźniłam się i zjechałam w dół.
- Kurwa. – Mirek sapnął. – Stop. – Powstrzymał mnie podnosząc swoje ciało do góry, zgarnął moje usta swoimi i całował czule. – Spokojnie, mamy czas. – Zapewniał mnie. I całował dalej, aż moje ciało stało się lekkie i nie czułam już tego wszystkiego. Wtedy położył się ponownie i wśliznął palec pomiędzy nasze ciała, energicznie pocierając moją łechtaczkę. – Tak maleńka, rozluźnij się i czuj. – Dreszcze przebiegały mi po plecach a ja chciałam więcej, więcej tarcia, więcej pocałunków czegoś więcej. Mirek się uśmiechnął i palcami drugiej ręki złapał za mój sutek pocierając czubek kciukiem, kolejne miłe dreszcze spływały w dół brzucha i wyciskały ze mnie wszystkie myśli. Instynkt przejął wszystko i odkryłam, że się poruszam. Byłam tak blisko. – Jeszcze trochę, jeszcze chwila. – Mirek zapewniał mnie, pomagając mi wierzgać biodrami. I to przyszło. Dziwne uczucie wyłączenia, te szybkie bicie serca, szum w uszach, euforia. Ledwie poczułam, jak nas przekręcił i to on zaczął się poruszać. Szybko a jednocześnie płytko. Ciało mu zadrżało i opadł na mnie ukrywając twarz w moim ramieniu. Nie czułam się przytłoczona a kochana. Wtuliłam się w te jego szerokie ramiona, pozwalając sobie na uczucie szczęścia.
To było takie dziwne. Nadal byliśmy połączeni, tak blisko siebie jak dwa ciała w jednym idealne dwie połówki jabłka. Mirek oparł się na łokciach i zajrzał w moją twarz z delikatnym uśmiechem.
- Żyjesz? – Głupie pytanie.
- Tak. – Odpowiedziałam całkiem poważnie. – Chociaż chwile temu nie wiem czy tu byłam. – Roześmiał się i cmoknął mnie w nos.
- Kocham cię. – Zapewnił mnie gorliwie.
- Wiem. Inaczej byś się ze mną nie ożenił. – Stwierdziłam oczywiste. Rozbawiłam go, bo zachichotał.
- To fakt.
Delikatnie się ze mnie wysunął i niepewnie ustał obok tego cudownego łóżka, będzie mi się zawsze kojarzyć z czymś pięknym. Mimo skrzypiących dźwięków jakie wydawało przy każdym ruchu. Mój mężczyzna nagi ruszył w kierunku łazienki, usłyszałam lejącą się wodę. Pewnie się mył, zwinięta na prawym boku patrzyłam na drzwi, za którymi zniknął, przypominając sobie ostatnie godziny.
- Kąpiel czeka skarbie. – Zamruczał, wyrywając mnie z drzemki. – Musisz się wymoczyć, bo jutro nie dasz rady chodzić. Rano zrobię ci kolejną. W końcu niezłego potwora miałaś w sobie. – Tak mnie tym rozbawił, że śmiałam się całą drogę do łazienki.
A teraz chciał mnie dobudzić.
- Nie. – Wymruczałam chowając głowę pod poduszkę. Zaśmiał się, odrywając ją z mojej twarzy.
- Śniadanie, kąpiel i spacer. – Oznajmił mi. Popatrzyłam na niego, zdążył się ubrać a w dłoni trzymał kawę.
- Przyniosłem ci nektar bogów pani Marek. – Jęknęłam cicho podciągając się do pozycji siedzącej. Dobrze, że jednak ubrałam koszulkę nocną, bo teraz byłabym zażenowana. Czy poranki tuż po, zawsze są takie niezręczne? Czy to tylko ja czuję się głupio. Mój mąż chyba wiele zrozumiał z mojej miny, bo zrobił jedną cudowną rzecz. Usiadł i wziął mnie na kolana, całując mnie.
- Kocham cię i ostatnia noc była cudowna. Ty byłaś tak wspaniała, że będę ten moment wspominał do końca naszych dni. – My kobiety chyba mamy nierówno pod sufitem, bo z niezręczności w uniesienie w kilka sekund przeskakujemy. Ja tak właśnie zrobiłam. Roztopiłam się jak czekolada na słońcu.
Karmił mnie, podawał mi kubek z kawą i całował w każde odsłonięte miejsce. Nie pozwolił mi się odciąć czy poczuć źle.
- Kiedy to znowu zrobimy? – Zapytałam go gdy odmówił mi seksu w wannie.
- Za dwa, trzy dni. Teraz co najwyżej pieszczoty kotku. – I nagle dziwne podejrzenie wkradło się do mojej głowy. Skąd on to wszystko wie? Ile dziewic przeleciał?
************************
1. Zastanawiam się nad grupą na facebooku. Hm. Ktoś chętny? Bo chyba łatwiej by się nam tam rozmawiało.
2. Jaki mogłaby mieć tytuł?
3. Tradycyjnie komentarze i gwiazdki i cokolwiek... Proszę.
4. Przepraszam trochę pracuję i chwilami będę znikać kiedy zabraknie mi energii. Wybaczcie 😘❤️
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...