Zostawiłam Mirkowi posiłek wraz z kopertą, na stole a sama z błogością wyciągnęłam się w wannie. Zapaliłam dwie świece o zapachu mandarynki i nakryłam twarz ręczniczkiem nasączonym ogórecznikiem. Lubiłam jego kojący delikatny zapach. W końcu mogłam odpocząć, bo jutro czekał mnie wolny dzień i planowałam go spędzić wędrując po pchlim targu i szukając inspiracji do nowych rysunków.
Odkąd mieszkam w UK malowałam może mniej, ale za to moje dzieła miały w sobie jakąś głębię. Były chwilami wręcz mroczne. Czasami miałam wręcz ochotę dopisać do nich historię. Nie taką dla dorosłych, ale dla dzieci. Pokazać im, że świat może być piękny a jednocześnie, że każdy z nas powinien się obawiać mroku i zła krążącego wśród nas.
Zapadłam w lekką drzemkę, kiedy drzwi do łazienki otwarły się z hukiem. Wydawało mi się, że zamknęłam je. Uniosłam się do pozycji siedzącej, całkiem bez zastanowienia.
- Nic ci nie jest? - Wysapał Mirek wręcz pochłaniając mnie wzrokiem. Jasna Aniela, jestem tu naga. Moje dłonie odruchowo nakryły ściągnięte od zimna i dziwnie podrażnione piersi.
- Co ty tu robisz? Wyjdź. - Wrzasnęłam, podciągając kolana do brzucha.
Odwrócił się do mnie plecami, ale nadal uparcie tkwił w miejscu.
- Pukałem, ale nie odpowiadałaś, siedzisz już tu godzinę. - Najwyraźniej zasnęłam mocniej niż mi się wydawało. A ten mój obłąkany rycerzyk przybiegł mi na ratunek. - Chciałem ci podziękować za prezent. Cholera to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała, odkąd jestem w tym cholernym kraju, po za mieszkaniem z tobą i tym pierdolonym rozwodem. - Paplał chyba odwracając moją uwagę. I chyba nigdzie się nie wybierał. Pokręciłam głową i wstałam gotowa się ubrać, gdy złapałam w lustrze jego twarz. Jasna cholera oszust jeden.
- Wyjdź. - Wskazałam mu drzwi.
- Kasia. - Jęknął.
- Zabieraj się stąd, bo nie ręczę za siebie. - Złapałam kostkę mydła i rzuciłam w niego. Odskoczył kawałek, ale nadal tu tkwił.
- Ale ja chcę z tobą porozmawiać. - Nigdy w życiu nie słyszałam u niego takiego tonu, przymilnego i flirciarskiego. Złapałam za kolejną rzecz i bez wahania posłałam w jego kierunku. Odskoczył drań jeden i ze śmiechem ruszył na korytarz.
- Wynocha. - Wrzasnęłam doprowadzona do szału.
- Poczekam za drzwiami. - Stwierdził zamykając je za sobą. Mignął mi jego wielki głupkowaty uśmiech. Niech to szlag trafi, mam kłopoty. Nawet taka zatwardziała dziewica jak ja wiedziała, kiedy facet chciał od niej czegoś. A ja miałam ochotę czmychnąć stamtąd oknem, tylko halo, tam kurna są kraty. I jeżeli nie zmienię się w mysz, za jasną cholerę się nie wydostanę.
***********************************
* Komentarze mile widziane.
** Polecenie autorki lub dzieła na swoim profilu tym bardziej.
*** Gwiazdki wręcz obowiązkowe. - Nie wstydź się, czytasz bo to lubisz. A ja Lubię wiedzieć, że moja twórczość się komuś podoba.
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...