15/4.

744 103 31
                                    

Gorączka zazwyczaj sprawia, że majaki senne mają ucztę. I tym razem mi nie odpuściły. Mieszały mi się zdarzenia i odczucia. Przeskakiwałam z obrazu na obraz jęcząc z bólu. Pękała mi głowa, zapchany nos utrudniał oddychanie. Co kilka chwil otwierałam oczy tylko po ty by je zamknąć z głośnym jękiem. Wydawało mi się, że ktoś chodzi po mieszkaniu, za chwilę widziałam atakującą mnie Malwinę, czy wykrzykującego do mnie obelgi ojca. Kiedy kolejny raz obudziłam się z kilkuminutowej pewnie gehenny dotarły do mnie dźwięki, które wydawały mi się realne.

Ktoś walił w drzwi i wrzeszczał. Z sypialni raczej nie byłam w stanie usłyszeć słów.

- Jezu, czemu mnie to spotyka? - Burknęłam z trudem zmuszając moje obolałe ciało do ruchu. Nogi się mi trzęsły, ale po chwili jakoś je zmusiłam do ruchu. Ciężko dysząc i oblewając się potem dotarłam pod drzwi.

- Otwieraj, ty jebana suko. - Czyjś bełkotliwie brzmiący głos wydobywał się zza drzwi, które się trzęsły tak jakby ktoś kopał w skrzydło drzwiowe. Zanim się nawet zastanowiłam nad reakcją na ta sytuację na zewnątrz rozległ się rumor, jakby ktoś uderzył o podłogę z wielkim hukiem.

- Kto ci pozwolił przychodzić w tym stanie do tego domu ćwoku? - Wrzeszczał mój chłopak. - Nie wystarczyło ci tego co nawywijałeś? - I ja typowa kobieta, nie ważne, że chora, że nogi się pode mną trzęsą a pot oblewa moje ciało, poszłam „ratować" mojego faceta, uzbrojona w niezbędną w UK parasolkę dysząc jak parowóz wypadłam na korytarz.

No i nie było kogo ratować, raczej powinnam ratować Sławka przed gniewem Mirka, bo najwyraźniej spuszczał mu regularny łomot.

- Mirek. - Zajęczałam jak dusza pokutna. Mój facet miał uszy jak pies gończy, bo w sekundzie stał obok mnie i podtrzymywał moją omdlewającą postać.

- Boże, kobieto czemu ty wstałaś z łóżka? - Zapytał troskliwie sprawdzając moje czoło.

- Wrzeszczał tu. - Przedstawiłam mu.

- I czym go zamierzałaś odpędzić? Zarazkami? - Teraz dopiero poczułam ciężar trzymanej przeze mnie broni. Szturchnęłam bok jego ciała moim narzędziem zagłady.

- Dam radę. - Wymamrotałam butnie. - Mogę go zdzielić na dowód. - Roześmiał się.

- Oj Kasia. Czasami słów mi brak na ciebie. - Oznajmił mi, zgarniając mnie na ręce.

- Jasne, tylko ta oferma wstaje. - Jakoś teraz w pełnym świetle i patrząc na zaślimaczoną gębę tego człowieka, przestałam się go bać. Mirek się roześmiał.

- I wróciła moja dzielna dziewczyna. - Oznajmił radośnie. Miał rację, przecież nie jestem tchórzem. To tylko skrajne sytuacje sprawiają, że głęboko zakopane wspomnienia powodują napady lękowe i cofają mnie do czasów dzieciństwa, kiedy czułam się bezradna. Teraz potrafię się bronić i ten facet dla mnie jest zwyczajnie żałosny.

Jakieś dźwięki za nami sprawiły, że oboje odwróciliśmy głowy w tamtym kierunku.

- Kurwa. - Mirek wymamrotał z niesmakiem.

- Czy on zlał się w spodnie? Fuj. - Najwyraźniej Sławoj był kiepskim pijakiem, jednym z tych, który robili pod siebie, gdy złapią ciąg. - Z drugiej strony dobrze, że to tylko to.

- Nie mów hop. - Mirek wymamrotał, bo nasz znajomy zaczął w najlepsze rzygać. Wprost na siebie. - Ja pierdolę. Chyba ten dzień nie może być jeszcze gorszy. Będę musiał go umyć i odstawić do domu. - Smród wymiocin był wręcz nieznośny. Mimo zatkanego nosa czułam go aż nazbyt wyraźnie.

- Ohyda. - Stwierdziłam żałośnie chowając twarz w koszulkę mojego faceta. Staliśmy tam na korytarzu jak dwójka popaprańców obserwując tą kupkę nieszczęścia.

- Zaniosę cię do łóżka i ogarnę go. Jakoś nie mam sumienia go tak tu zostawić. - Z tym miał rację, czy byliśmy na niego źli czy nie należało coś z tym zrobić. I tym razem byłam wdzięczna, że ja będę wtedy spokojnie odpoczywać w łóżku. Zostawiliśmy otwarte drzwi i ruszyliśmy w głąb mieszkania. Ledwie minęliśmy korytarz, gdy nowy głos się pojawił w naszej przestrzeni.

- Co do jasnej cholery. - Zaszokowana rozpoznałam głos wuja.

- Wujek? - Odkrzyknęłam w tamtym kierunku.

- Dzieciaku? - Antoni nie wydawał się szczęśliwy, że mnie widzi. - To jest te spokojne mieszkanie, które znalazłaś? - O Cholercia.

 - To jest te spokojne mieszkanie, które znalazłaś? - O Cholercia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie jest źle. 🤗 Cieszę się, że gdziekolwiek na liście rankingowej jesteśmy. Dzięki 😘

Zagubiona. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz