Tej nocy po raz pierwszy świadomie pojęliśmy decyzję o spaniu razem. Nie ze względu na okoliczności czy brak innego miejsca. Zrobiliśmy to, bo chcieliśmy tego. Wtuleni w siebie, z opuchniętymi wargami i rozczochranymi włosami. Tak chciałam to zapamiętać. Wtulałam się w niego, ciesząc się dotykiem jego nagiej skóry. I wdychając ten piżmowy zapach. Mężczyzny, dojrzałości i jedwabiu jakim była jego skóra.
- Dzień dobry. – Senny ochrypły głos Mirka wyrwał mnie z krainy szczęśliwości. Uśmiechnęłam się delikatnie po raz ostatni wtulając się w niego. Spodziewałam się niezręczności albo ataku na moje ciało i wymuszania na mnie seksu. Boże jak bardzo się myliłam, Mirek kolejny raz udowodnił mi, że nie jest taki jak mój ojciec. Owszem dostałam całusa, a nawet całą masę cnotliwych i śmiesznych całusków.
Nos, czoło zagłębienie między szyją a ramieniem. Policzki łaskotał mi jego zarost, miałam wrażenie, że to bardziej zabawa niż napaść czy wymóg.
Ten ranek zapamiętam jako ciąg śmiechu i radości. Nawet nie miałam ochoty pytać o to, gdzie zniknął, bo bałam się to zepsuć.
- Zrobię śniadanie, ty odpocznij. – No chyba on mnie nie znał wcale. Musiałam mieć mocno buntowniczą minę, bo zachichotał. – Wiem, ty rano wstajesz, ale musimy porozmawiać i wygodniej nam będzie tu. I chcę ci podać śniadanie. Pozwól mi na to. – Poprosił. I jaka kobieta by się na to nie zgodziła?
- Ale idę pod prysznic. – Mrugnął na mnie i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. – Sama. – Podkreśliłam to tupnięciem nogi. Nadal czułam się zażenowana tym, że widział mnie nago.
- To był przypadek. – Stwierdził uśmiechając się jak kot, który pożarł kanarka. – Chociaż do końca życia zapamiętam moją nimfę wodną, nawet jeżeli była wściekła i rzucała we mnie mydłem.
- Wariat. – Rzuciłam przez ramię i uciekłam.
Czekał na mnie na łóżku, ubrany jedynie w obcięte spodnie dresowe. Stanowił apetyczny widok, cała ta skóra pokryta obrazami była apetyczna i te mięśnie. Rozproszył mnie przykrywając swój brzuch poduszką.
- Nie patrz tak na mnie kobieto, bo zamiast rozmowy będziemy baraszkować w pościeli. – Ostrzegł. A potem westchnął i wskazał na nasz posiłek. Wypiłam łyk kawy i zabrałam się za jajecznicę, była świetna. Co mnie zaskoczyło.
- To jest pyszne. Powiesz mi, dlaczego tylko ja gotuję? – Roześmiał się.
- Bo ty jesteś typem opiekunki, dbasz o innych i o swojego faceta, nawet jeśli twierdzisz, że nie jest twój. – Puściłam to mimo uszu.
- To, gdzie byłeś? – Odłożył chleb i widelec i ciężko przełknął.
- Malwina obrobiła mi konto i sprzedała mój salon. W Polsce nasz rozwód nie został potwierdzony, bo papiery miałem tutaj. I ta suka z tego skorzystała. – Zatkało mnie. - Jak to mówią zostałem goły i wesoły. Bynajmniej finansowo. Na szczęście mieszkań mi nie dała rady opylić, bo byłbym bezdomny.- Jezu, a co z chłopakami? – Wzruszył ramionami.
- Nigdy im nie wytłumaczyłem do końca zażyłości z tą suką. Oznajmiła im, że jestem w szpitalu i potrzebuję kasy na rachunki, sami odeszli.
- Niedobrze. I co my z tym zrobimy? – Pochylił się i ucałował moją twarz.
- Poradzimy sobie. – Obiecał mi. – Poszukam tu pracy, gdy skończę ten kurs. Odłożymy trochę i zaczniemy od nowa. Weźmiemy ślub, będziemy mieli małe słodkie bobasy itd. itp.
- Co?
- Dokładnie to. – Zamruczał całując mnie ponownie.
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...