Szef uściskał mnie i wepchnął nas do opłaconej przez niego taksówki.
- Weź kilka dni wolnego dzieciaku. I porozmawiaj z nim. – Powiedział cicho. – Nie zbudujesz związku na tajemnicach, to nikomu nie wychodzi na zdrowie.
- Dbaj o nią. – Warknął w kierunku Mirka. O tylko skinął głową. W taksówce przytulił mnie do siebie. Oboje wyglądaliśmy strasznie i pewnie niezbyt dobrze pachnieliśmy, bo nasz kierowca zerkał na nas podejrzliwie.
W mieszkaniu nadal był zastawiony stół, pełen butelek i zepsutej już teraz żywności.
- Sprzątnę to. Ty idź pod prysznic i się połóż. – Myślałam, że będzie mnie gnębił i próbował ze mnie wyciągać powody, dla których uciekłam z mieszkania.
Nie miałam siły rozmawiać ani nawet myśleć o czymkolwiek. Po raz pierwszy od dawna rzuciłam odzież na podłogę w łazience i mechanicznie bez udziału mózgu i uczuć szorowałam swoje ciało. Zasłona prysznicowa została odciągnięta i woda zakręcona. Narzucił na moje plecy wielki ręcznik kąpielowy, który przywiózł mi z kraju. Osuszył mnie delikatnie i posadził na blacie umywalki.
Wyczesał mi włosy i ubrał w jego wielką koszulkę, którą czasami nosiłam zamiast piżamy. Zaniósł do łóżka i troskliwie otulił kołdrą. Wszystko to w ciszy. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
- Dzięki stary, ale nie. To dla mnie nie ma sensu. – Głos Mirka był stłumiony. – Ja nie wiem co ty mi próbujesz wmówić? Uważasz mnie za idiotę? Macałeś moją dziewczynę i dla ciebie wystarczającym usprawiedliwieniem jest fakt, że byłeś pijany? – Słuchał odpowiedzi. – Kurwa, ja ci nie ufam i naszą umowę możesz uznać za nieaktualną. A jeśli spróbujesz zblokować mi kasę to pójdziemy do sądu. Wolę pracować na budowie niż z tobą kutasie. Ciesz się, że ci mordy nie obiłem i kurwa nie zwalaj na nią niczego świnio. – Odłożył słuchawkę i uderzył pięścią w blat stołu. Cała jego postawa wyrażała złość.
Przekręcił swoją czapeczkę tyłem do przodu i uśmiechnął się do mnie delikatnie, rozkładając szeroko ramiona.
- Chodź tutaj mała. – Miałam wrażenie, że sprawdza czy nadal mu ufam. Ufałam, moje zachowanie niewiele miało wspólnego z tym jaką postawę miał on, gdy pił. Mirek nadal był sobą, zwyczajnie uśmiechniętym facetem.
Wtuliłam się w niego nadal troszkę otępiała, ale to miało więcej wspólnego ze zmęczeniem i chyba przeziębieniem, niż z poczuciem, że oboje siebie zawiedliśmy.
- Kocham cię dziewczynko. – Lubił mnie tak nazywać podkreślając czasami naszą różnicę wieku.
- Ja ciebie też. – Wychrypiałam. Masz ci los jakby było mi mało powodów do nieszczęścia. Otulił dłonią moje czoło i syknął.
- Wracaj do łóżka. Ja pobiegną do apteki. Nie mamy termometru a czuję, że masz gorączkę. Kupię od razu aspirynę i jakieś witaminy. – Pocałował mnie w czoło i opatulił leżącą na kanapie jego bluzą. – Do łóżka marsz.
Jęknęłam nieszczęśliwa, na ten stan rzeczy, bo moje ciało każdy ciężar odczuwało na sobie potrójnie.
- Czemu mi nic nie może się poukładać? – Marudziłam pod nosem.
- Bo w życiu jest już tak a nie inaczej. Raz słońce, raz deszcz. Cała sztuka, to cieszyć się światłem i tańczyć w deszczu kochanie. Każdy z nas ma swoje problemy i traumy. Ty ze swoich z czasem wyjdziesz. A ja będę przy tobie. Teraz mam przynajmniej świadomość z czym się zmagam. Chociaż jak znam ciebie, to dopiero wierzchołek góry lodowej. – Zatrzymał mnie jego głos. Chwilami miał uszy jak nietoperz.
- I co ty we mnie widzisz? – Całkiem poważnie zapytałam.
- Swoją przyszłość kochanie. I tak. Jesteś tego warta. – Teraz to ja się czułam jak bezdomny, przemarznięty kot a nie osoba warta wyższych uczuć. – Idź spać zaraz wrócę.
Powłócząc noga za nogą z trudem namierzyłam łóżko i owinięta w pościel i koc szczękałam zębami.
- Spać. – Wymamrotałam z jękiem. - Chcę spać.
✨✨✨😡✨✨✨
Sorry Misie, bałam się, że nic nie uda mi się wrzucić. Wieje koszmarnie, zaraz mogę być bez prądu. Ledwie 600 słów ale jest. Wiecie chyba nie lubię poniedziałku 😉 Gwiazdki i komentarze poproszę... Z góry dziękuję ❤️😘
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...