Nienawidzę być sama. Cisza w domu mnie dobija, nie umiem zasnąć. Skonana do granic możliwości, bo szyłam przez większość nocy, obserwuję świt za oknem. Chyba pora się poddać i zrobić kawę. Za trzy dni Antoni umówił się z kupcem na zwiedzanie domu obok naszego, jeszcze muszę uszyć zasłony, pomalować starą komodę i zdobyć jakieś krzesła. Facet szuka umeblowanego domu. Na szczęście niewiele w nim było pracy, najemcy o niego dbali.
Szurając nogami kieruję się do kuchni i zastaję widok, którego los mógłby mi oszczędzić. Sławek trzyma w dłoni butelkę piwa i wpatruje się w nią. Nawet nie słyszałam, kiedy tu wszedł, bo przecież ma kuchnię na górze. Zastanawiam się czy już pił, czy dopiero planuje.
- Czy to jest warte? - Moje niewyparzone usta otwierają się same i wypluwają z siebie słowa.
Wstrząsa nim dreszcz i patrzy na mnie. Nie wygląda dobrze, znowu nie spał. Wiem, że w pracy jest jak mały motorek, ciężko go zatrzymać, ale problemy zaczynają się, gdy ma chwilę wolną. Odstawia butelkę na blat i patrzy w moim kierunku.
- Mój ojciec był pijakiem. - Ciche słowa, nasycone pokorą wypływają z jego ust.
- Nie tylko twój. Mój, Mirka. Pijaństwo to najczęstsza choroba w naszym kraju i cholernie ciężko od niej uciec. - Widzę, że jest trzeźwy. - Kawy?
- Ja zrobię, muszę mieć zajęcie, dopóki objawy odstawienia mi nie przejdą. Szkoda, że skończyliśmy robotę w tamtym domu.
- Dzisiaj pojeździmy po mieście i pozbieramy krzesła z wystawek, może znajdziemy jakieś inne meble. Antoni planuje kupić następny dom do remontu, jeżeli ten się szybko sprzeda.
- To dobrze. Odstawię to. - Łapie za butelkę i wstawia ją do lodówki. - Nie miałem zamiaru pić, wyjąłem ją odruchowo, gdy zszedłem na dół. Kasia ja nawet nie wiem, kiedy to zrobiłem. To jakbym się obudził z nią w ręku. - Zagubiony, ze zgarbionymi plecami stuka kubkami po blacie. - Chcesz ekspres czy z dzbanuszka? - Sławek robi świetną kawę, ma idealny smak, nie jest za słaba ani za mocna. Taka w sam raz.
- Dzbanuszek. - Decyduję, że dawka kofeiny musi być odpowiednia. Odmierza kawę i dolewa zimnej wody wstawiając to na kuchenkę gazową.
- Uda ci się, oboje z Mirkiem wierzymy w ciebie. - Kręci głową.
- Musi mi się udać. - Zwiesza ramiona i odwraca się do mnie plecami patrząc w małe okno nad zlewem. - Nigdy nie myślałem, że będę facetem bijącym kobiety. Całe życie na to patrzyłem. Mój stary, jego ojciec a mój dziadek, wujek. Oni wszyscy uważali za dopuszczalne karanie kobiet.
- Karanie? - Przerywam mu. - To stwierdzenie do mnie nie przemawia Sławek. Żona to partnerka, ktoś kto idzie obok ciebie a nie jest pod tobą czy jest podnóżkiem.
Dreszcz nim wstrząsa tak silny, że zaczynam się o niego bać.
- Wiem Kasiu. Miałem matkę, mam siostrę. Co nie zmienia faktu, że pijany zmieniam się w bestię. Okaleczyłem Olivię, wiem o jej nowym facecie i wcale się jej nie dziwię. - Mówi cicho. - Zupełnie się jej nie dziwię.
- Pierwszym krokiem do uleczenia jest świadomość. Wiesz do czego jesteś wtedy zdolny i to cię powinno zmotywować. - Mówię z radością popijając podana mi pod nos kawę.
- Masz dla mnie jakieś zajęcie? Bo chyba zwariuję siedząc na dupie.
- W sumie mam, komodę trzeba doczyścić i pomalować. Potem kratę w domu po lewej. Obejrzyj w świetle dnia dom, ja zaznaczyłam taśmą co trzeba poprawić. Tylko może zjedz jakieś śniadanie najpierw. - Rzucam ze śmiechem na widok jego trzymającego w dłoni buty. Wszyscy mieliśmy Polskie nawyki w domu. Anglicy nie ściągają butów, nie miewają kapci ani nie szanują za bardzo podłóg.
Dzień mija szybko, rano dnia kolejnego pojawia się Antoni z wielką torbą pełną dobrych domowych przetworów. Ryba słodkowodna w occie, śledziki w słoikach, grzyby a nawet maliny w syropie.
- Byłeś u mojej mamy. - Stwierdzam oglądając jej schludne pismo na niektórych etykietach.
- Tak, ona zawsze usiłuje mnie karmić. Jest taka szczodra. - Mówi z taką miłością w głosie, że jestem zaskoczona. - Dlatego przyjechałem autem, bo szkoda, żeby to wszystko się zmarnowało, skoro będę tu miesiąc. - Odstawiam te domowe skarby na półki i głaszczę z czułością skrawki materiału jakimi obwiązana jest każda pokrywka. Z uśmiechem wspominam nasze wspólne chwile w kuchni na dole. Tam uczyłam się gotować, szyć a nawet malować meble. Ona i ja nigdy razem się nie nudziłyśmy, łza spływa po moim policzku. Bo tęsknię do mojej mamy a jednocześnie pojawia się we mnie nienawiść do siebie za tą tęsknotę. To ona wybrała pozostanie z ojcem. Proponowałam, żebyśmy odeszły razem. Jej strach trzymał ją przy nim.
- Był u mnie Mirek. Kazał Wam przekazać, że musi zostać tam jeszcze jakiś tydzień. - Antoni chyba nie lubi ciszy.
- Rozumiem. - Nawet ja słyszę smutek w moim głosie.
- Jest dla ciebie dobry? - Widzę, że to go dręczy. Martwi się o mnie.
- Jest. Chociaż, życie nauczyło mnie nie ufać żadnemu mężczyźnie, on na razie mnie nie zawiódł. - Mój rozmówca kiwa głową.
- Zawsze taka będziesz? - Mrugam oczami zaskoczona bólem w jego głosie.
- Jaka? - Chcę wiedzieć o co mu chodzi.
- Nieufna, nie pozwolisz sobie na szczęście? - Antoni ma spuszczony wzrok i palcem wodzi po wzorze na obrusie.
- Jestem szczęśliwa i Mirek sprawia, że jestem szczęśliwa, ale też nigdy nie będę zależna od mężczyzny. Ja zawsze będę miała własne pieniądze i pewną przyszłość. Mój mąż zna mnie doskonale i nie stanie mi pod tym względem na drodze. - Mój ton jest twardy. Uświadamiam mu, że nie powtórzę błędów mojej mamy.
- Nie wszyscy mężczyźni są tacy jak twój ojciec. - Zapewnia mnie.
- No cóż, życie mnie nauczyło, że większości z was nie można ufać. - On wzdycha.
- Muszę ci coś powiedzieć. - Ton i postawa świadczą o tym, że boi się mojej reakcji. - Proszę o jedno, wysłuchaj mnie do końca zanim mnie ocenisz. Może usiądź. - Proponuje mi, patrząc mi w oczy. Mój tyłek ląduje na krześle i z napięciem oczekuję na to co ma mi do powiedzenia. I wtedy słyszę coś, czego się nie spodziewałam i co sprawia, że mój świat się zmienia.
- Jestem twoim dziadkiem dziecko.
**********************************************
1. Zapraszam do mojej grupy na facebook'u: Zagubieni w literkach. Team A.I.Martin - Wattpad
2. Lubię wiedzieć co myślicie. Komentarze są niezbędne. Gwiazdki mile widziane.
3. Wyżej wymienione rzeczy dają mi motywację do pisania. Pomyślcie o tym, gdy omijacie to wzrokiem.
4. Do kolejnego. Buziaki.
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...