Wieczór był dla mnie wielkim testem, bo zmierzyłam się z pijanym wcieleniem mojego mężczyzny. Sławek zaproszony do nas wraz z Liv na kolację, zjawił się z dwoma butelkami polskiej wódki i wielką zgrzewką piwa. Bo przecież Polak nie świętuje na trzeźwo.
I ta wersja Sławka nie odpowiadała mi zupełnie. Był nachalny, głośny i miał lepkie łapy. Z każdą chwilą tego wieczoru traciłam dobry nastrój i w końcu odcięłam się całkowicie od nich. Odpowiadałam mechanicznie, siedziałam cicho i zaczęłam gapić się w jeden punkt czekając cierpliwie aż ten koszmar się skończy.
Przestały docierać do mnie dźwięki i zapachy. Byłam sama w swoim świecie wróżek wędrując pośród kwiatów. Chciałam iść jak najdalej stąd. I wyszłam, tak jak stałam. W kapciach, bez torebki zaledwie w koszulce i ulubionych spodniach. Cierpliwie krok po kroku brnęłam w ciemność szukając znajomego światełka jakie dawała mi wyobraźnia.
Szarpnięcie za ramię zatrzymało mnie w miejscu. Znajome wystraszone oczy mojego szefa wdarły się w moją przestrzeń.
- Katarzyna. – Wrzeszczał mi prosto w twarz. – Ocknij się dzieciaku. Co ty tu robisz? Mój boże jesteś przemarznięta. – Zamrugałam oczami i ze zdziwieniem powitałam jasność wokół siebie. – Poderwał mnie do góry i wniósł na ciepłą kuchnię. Jeszcze nikogo tu nie było. Szef jak zwykle był pierwszy na posterunku. Sprawnie przygotował mi wielki kubek herbaty z dodatkiem jego ulubionego miodu i otulił mi ramiona swoim wielkim swetrem.
- Dzięki. – Wychrypiałam. Mój głos stracił całą barwę. Nie miałam bladego pojęcia jakim cudem znalazłam się właśnie tutaj i ile czasu spędziłam pod drzwiami kuchni. W moim umyśle była totalna dziura, jakby ktoś mi wymazał wspomnienia. Usiadł naprzeciwko mnie i z troską potarł moją zziębniętą dłoń.
- Dziecko, co się stało? – I co ja miałam mu powiedzieć? Jak wyjaśnić wszystko co czasami się ze mną działo?
- Posłuchaj mnie, nigdy nie będę cię oceniał. Zwyczajnie w świecie się martwię. Czy ktoś cię skrzywdził? – Pokręciłam głową na nie. Miałam wrażenie, że myślał w tym momencie o Mirku. A przecież to nie jego wina, że ja nie jestem w stanie być obok nikogo, kto pije.
- To nie tak. Nikt nie skrzywdził mnie dziś, ale czasami nie radzę sobie najlepiej z sytuacją. – Starałam się jednocześnie powiedzieć dużo jak i niewiele zdradzić szczegółów z mojego życia. On jak zwykle sprawiał wrażenie jakby wiedział co kryje się pod powierzchnią zwykle spokojnej wody.
- Czy on ćpa? Pije? Wyciąga do ciebie łapy? – Ten troszczący się o mnie facet wyglądał jak najeżony wielki kot, gotowy rozerwać gardło komuś kto mnie skrzywdził.
- Nie ćpa i wątpię, żeby pił dużo. I tym bardziej mnie nie bije. – Popatrzyłam na moje trzęsące się dłonie i miałam ochotę się rozpłakać. Wręcz zawyć. – Ja. – Słowa utknęły mi w gardle.
- Nie toleruję pijących obok mnie ludzi. – Wyszeptałam bardziej do siebie niż do niego. – Mój ojciec pił dużo, a gdy pił krzywdził mamę. Ona płakała potem w łazience. Nie myślę, że ją bił. Raczej gwałcił, lub zmuszał do seksu w taki sposób, że sprawiał jej ból. Ona wyła jak ranne zwierzę. Wczoraj gdy Mirek i ja zaprosiliśmy znajomego z dziewczyną na kolację, ten przyniósł sporo alkoholu. Mirek nie wydawał się być pijany, ale Sławek zachowywał się jak mój tata. Był głośny, dotykał mnie i swojej dziewczyny w sposób w jaki nie powinien, za każdym razem, gdy Mirek odwrócił wzrok, albo wyszedł do łazienki.
- I co było dalej?
- Z moją głową coś jest nie tak. Zaczęłam gapić się w jeden punkt i odcięłam się od świata. Ja nawet nie wiem jak się tu znalazłam i kiedy wyszłam z mieszkania. Nic nie wiem. – Teraz już płakałam, owijając się szczelnie swetrem.
- Oj dziecko. – W jego tonie było tyle szczerego współczucia, że moje usta otworzyły się same i zaczęłam opowiadać mu wszystko.
O mojej mamie, domu w jakim wyrosłam i ojcu, który próbował mnie sprzedać, gdy miałam kilka lat. O świecie wróżek jaki sobie stworzyłam i moich rysunkach, studiach i ucieczką przed uczuciami, tak daleko jak tylko umiałam. Tu do Anglii.
Znajome ramiona objęły mnie i przytuliły od tyłu.
- Przepraszam, tak bardzo przepraszam kochanie. Nigdy więcej nie wezmę alkoholu do ust. Nie narażę cię więcej na traumę kotku. Obiecuję. – Łagodny głos Mirka był pełen łez.
✨✨✨✨😳😳😳😳
☀️11tys odczytów.😳😳😳
* Jak zawsze gwiazdki i komentarze proszę.
*Ps. Jutro nie będzie rozdziału.
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...