Miło było popatrzeć jak biznes młodego Finna się rozwija i czułam się cudownie wiedząc, że dzięki mnie i moim głupim zapędom poprawiania świata on i pracujący u niego ludzie będą się mieli dobrze.
- Miss Kasia. - Moja sekretarka a raczej nasza, bo należała i do Sławka i do Mirka nieśmiało zerkała spod zasłony włosów. Westchnęłam, bo to był kolejny projekt typu pomóż. Nikt by jej nie zatrudnił w żadnym biurze z taką postawą. Owszem miała lekką niepełnosprawność, pociągała nogą podobno to skutek przebytego w dzieciństwie polio, ale to nie to powodowało, że nie była pożądanym pracownikiem.
Nieśmiałość i chęć ukrycia się w mysiej dziurze na widok każdego mężczyzny bez względu na wiek, rasę czy zachowanie mnie martwiło.
Bo co się z nią stanie, gdy z Mirkiem zdecydujemy się stąd odejść? Gdzie znajdzie pracę?
- Tak Irene?
- Mam prośbę. - Wykręciła palce nerwowo mieląc w dłoniach chusteczkę.
- Jasne. Mów.
- Zadzwoniła kobieta, chce rozmawiać z panem Szławkiem. Mogłaby pani?
- Ale co? - Nie rozumiałam o co jej chodzi.
- Poprosić go tutaj. Ona ma za chwilę oddzwonić. Dzwoni z waszego kraju. - Popatrzyłam na trzymaną w ręce lalkę na wypełnienie przede mną i już miałam odkładać to wszystko, żeby zejść do sutereny, ale przecież ja jej za to płacę, za obsługę biura i naszych interesów.
- Przykro mi nie mogę, to samo się nie zrobi a ty kochanie masz kontakty z pracodawcami w zakresie obowiązków.
- Ale. - No tak zaczyna się.
- Ale co? Noga ci dokucza? Jeśli tak to pójdę, ale jeśli szukasz tylko wymówki to nie tędy droga. - Łzy zaświeciły się w jej oczach. - Irene ja i Mirek nie zostaniemy tu na zawsze, jesteśmy w Anglii na chwilę i kiedyś odejdziemy. Nie poradzisz sobie w innej pracy, jeśli będziesz aż tak nieśmiała. Sławek jest miłym facetem, nie zje cię na śniadanie. Musisz się przełamać i nauczyć rozmawiać z ludźmi. Poradzisz sobie. Odetchnij głęboko, odsuń włosy z twarzy, wyprostuj się i ruszaj do nich. - Instruowałam i o dziwo podziałało.
Może powinnam ją zabrać do fryzjera i zdobyć dla niej kilka kosmetyków, wspólny wypad na zakupy też nie zaszkodzi. Chwilami przypominała mi mnie, tuż po odejściu z domu. To dzięki Mirkowi stanęłam na nogi, dzięki jego uczuciu. Kiedy ta dziewczyna pozna kogoś wyjątkowego też się zmieni na korzyść. Fajnie by było to zobaczyć.
Pół godziny później Sławek wparował do mojego pokoiku.
- Przepraszam, że tak się ci tu wcinam, ale muszę z tobą pogadać. - I kolejny raz odłożyłam akcesoria, wskazując stołek naprzeciwko mnie.
- Jasne. Coś się stało? - Pokiwał głową.
- Moja siostra ma problemy, rozwodzi się z mężem a on nie chce jej dać odejść. Chociaż nie rozumiem czemu, skoro zdradza ją na prawo i lewo. Ostatnio musiała wezwać na niego policję, bo po pijaku okna jej wybił. Dziecko wystraszył. - Szarpnął palcami za koszulkę pod szyją, bo chyba się dusił ze złości. - Mały nie jest jego, siorka wpadła jako nastolatka, a on nawet nie chciał go adoptować czy dać nazwiska. Trzymała się go, bo dziecku ojciec potrzebny.
- Jezu. - Odpowiedziałam wiedząc z autopsji jak pomaga obecność takiego ojca.
- Rozmawiałem już z Mirkiem. Chciałbym prosić o pomoc. Ja wiem, że nie bierzecie ode mnie kasy za wynajem. I mieszkanie na górze jest Antoniego, ale może mogłaby tu przyjechać. Pomógłbym jej się urządzić, jakąś pracę zorganizować. Dziecko byśmy przypilnowali. Rozumiesz o co mi chodzi. - Błagał.
- Jak Mirek zareagował? - Chciałam znać zdanie mojego męża zanim sama podejmę kolejne zobowiązanie. Sławek nadal był dla mnie niepewnym ogniwem.
- Nie miał nic przeciwko. Traktuje mnie jak rodzinę, chociaż wiem, że na to nie zasługuję.
- Słuchaj nie mam nic przeciwko, przyda mi się kolejna para rąk do pomocy w domu. Mogę ją nauczyć podstaw szycia, ty podszkolisz w języku, jakoś damy radę. - Wypuścił z ulgą powietrze.
- Dzięki. Odwdzięczę się. - zapewnił mnie kolejny raz.
- Jasne. - Mam nadzieję, że dogadam się z tą kobietą. Kurczę, bo większość bab mnie nie lubiła z założenia, bo miałam złą twarz według nich. No cóż okaże się.
CZYTASZ
Zagubiona. ✓
RomanceUkryta pomiędzy regałami z albumami malarskimi, mogłam swobodnie skupić się na dopracowaniu szczegółów. Wróżki tańczyły wśród kwiatów. Miałam cztery wersje tego samego ujęcia. Będę musiała wysłać je rano do asystentki Górskiego. Gdy wybiorą jeden wy...