Rozdział 24

702 24 2
                                    

Jungkook pov:

Siedzieliśmy wszyscy przed salą i czekaliśmy na jakiekolwiek wieści o stanie zdrowia T.I. 

Przyjechała nawet jej mama, przyjaciele z pracy i jej szef.

Czekaliśmy jakieś dwie godziny na jakiekolwiek wieści. 

Po ty długim wyczekiwaniu z sali wyszedł lekarz. Automatycznie podniosłem się z krzesła i podszedłem do lekarza.

- Kto jest z rodziny?- zapytał lekarz rozglądając się

Jk- Wszyscy jesteśmy jej rodziną...- odpowiedziałem tak, bo taka była prawda

T.T- On ma rację.- uśmiechnąłem się lekko- Proszę nam powiedzieć co z T.I... Jesteśmy jej rodzicami.

- Dobrze. Państwa córka przedawkowała narkotyki.- jak stałem tak i usiadłem. Zamurowało mnie. Nie mogę uwierzyć, że dotąd spokojna T.I, zrobiła coś takiego.

H- Ale... Jest pan pewien?- zapytał z niedowierzaniem

- Tak, jest pewien. Badania to wykazały. Miała naprawdę dużo szczęścia. 

T.T- A można do niej teraz wejść?

- Tak, ale po jednej osobie. Ona potrzebuje teraz odpoczynku.- powiedział i odszedł

Jk- To kto pierwszy?

S- Ja...- powiedział i wszedł do sali. Trochę mnie to zszokowało, ale nie chciałem robić jakiejś niepotrzebnej awantury. Usiadłem na krześle i czekałem...

Suga pov:

Gdy usłyszałem, dlaczego T.I trafiła do szpitala... Przypomniała mi się moja przeszłość. Też kiedyś brałem to świństwo i nie chciałem, aby ktoś mi bardzo bliski popełnił ten sam błąd co ja. 

Wszedłem do sali i, gdy zobaczyłem ją podpiętą do tych wszystkich kabelków i urządzeń zrobiło mi się jej szkoda. Była zbyt młoda, żeby niszczyć sobie tym życie. Na całe szczęście była przytomna. Wziąłem krzesło i usiadłem obok łóżka.

S- Jak się czujesz?- zacząłem spokojnie

T.I- Już lepiej.- powiedziała przybitym głosem

S- Czemu to zrobiłaś?- spojrzała na mnie jakby nie wiedziała o co mi chodzi

T.I- O czym ty mówisz?

S- Dlaczego wzięłaś te narkotyki? Nie masz pojęcia jakie to świństwo. Radzę ci zostaw to puki jeszcze możesz.- powiedziałem z troską, a z moich oczu poleciała łza

T.I- Ale ja nic nie brałam... Przysięgam...- mówiła to z taką szczerością

S- To jak one niby znalazły się w tobie? Posłuchaj mnie teraz... Też kiedyś byłem uzależniony. I uwierz mi, że to wcale nie jest nic dobrego. Przez nałóg krzywdziłem swoich bliskich i tych na których mi bardzo zależało. Nie chcę, abyś popełniła ten sam błąd. Zrozum, że martwię się bardzo o ciebie. Nie chcę, abyś popełniła ten sam błąd co kiedyś ja. Nigdy nikomu o tym nie mówiłem. Nawet chłopacy nic nie wiedzą. Tylko ja i moi rodzice, a teraz także i ty.- gdy to mówiłem, chciało mi się płakać, ale powstrzymałem się...

T.I- To dlaczego mi to mówisz?

S- Bo chcę, abyś zrozumiała, że nie warto się tym truć. Uwierz mi, że to nie prowadzi do niczego dobrego.

T.I- Ale ja naprawdę nie wzięłam tych narkotyków. Przysięgam. Uwierz mi.

S- To jak niby... Podrzucił ci je ktoś?

"Przypadek"|| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz