Rozdział 1

9.4K 214 50
                                    

~ Antonio ~

Cholera jasna jestem już zajebiście spóźniony. Mia i Gio mnie zabiją za to. Ech muszę się sprężyć, bo zaraz faktycznie będzie po mnie.

- Ochhh Tonyyy!!!! - krzyczała pode mną Nina - ooo taaak!!!

- Dobrze ci, co? Musimy się pospieszyć, bo zaraz się spóźnię.

Przyspieszyłem moje ruchy. Wchodziłem w cipkę Niny najgłębiej jak tylko mogłem. Jezu właśnie taaak!

- Oghh!!! - wydyszałem.

- Mmm Tonyyy!

- Krzycz moje imię. Niech wszyscy wiedzą jak zajebiście jest ci z Antonio Ferreri.

- Ooo taaak kurewsko zajebiście Tony.

Mój fiut dostał impuls w postaci jej orgazmu. Ścianki jej cipki zacisnęły się na nim i po jeszcze dwóch głębokich posunięciach wystrzeliłem w prezerwatywę.

- Jezu Tony jesteś najlepszy - podniosła się do góry i chciała mnie pocałować.

Ja jednak odsunąłem się i wyszedłem z niej ostrożnie. Zdjąłem gumkę z mojego przyjaciela i poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć. Zostało mi pieprzone pół godziny. Jeżeli się pospieszę to będę na styk. Może Mia mnie nie zabije wtedy.

Wziąłem szybki prysznic i owinięty w ręcznik wyszedłem z łazienki. Nina leżała na łóżku tak jak ją zostawiłem.

- No nareszcie, przecież nie zdążę się wyszykować - o czym ona teraz mówi?

- A gdzie idziesz? - zapytałem zdziwiony.

- No przecież sam mówiłeś, że ślub jest o 4:00, a to za pół godziny.

- Nina skarbie ty zostajesz tutaj, ewentualnie możesz iść pozwiedzać sobie Mediolan. Nie wezmę cię na ślub Mii i Giovanniego, bo cenię sobie moje życie.

- Co to niby znaczy? - oburzyła się.

- Znaczy to, że Mia mnie zabije zanim jeszcze zdążymy przekroczyć próg kościoła, jak mnie z tobą zobaczy. Masz tu pieniądze i idź sobie na zakupy - rzuciłem na łóżko plik 10 000 euro. Myślę, że na jakieś porządne ciuchy jej starczy.

- Myślałam, że zabrałeś mnie tutaj jako osobę towarzyszącą na ślub.

- To źle myślałaś, a teraz uciekam. Do później - podszedłem do niej i pocałowałem ją jeszcze na pożegnanie.

Mia nienawidzi jej oraz Tiny i Marii. Tak jestem debilem, który zastąpił miejsce po Stelli kolejną pustą panienką.

Winda będąca wyjściem z apartamentu podjechała i nie czekając na jej reakcję wyszedłem. Teraz tylko dojechać szybko do katedry i liczyć na to, że wszyscy nie będą na mnie źli. Musiałem się zaspokoić, bo na samą myśl o tym, że spotkam tam Andreę to mój fiut dostaje małpiego rozumu... Co ona kurwa takiego ma w sobie, że aż tak bardzo mój mózg działa w jej towarzystwie. Ostatnim razem na ślubie Ali i Elii mało co nie zabiłem się, bo zapatrzyłem się na nią i spadłbym ze schodów pięć metrów w dół...

Winda zjechała na parking podziemny i pobiegłem do mojego samochodu. Zostało mi 25 minut. Nie mam daleko. Korków raczej nie powinno być. Wsiadłem do mojego sportowego samochodu i z piskiem opon ruszyłem z parkingu w stronę katedry Duomo di Milano. Jak już brać ślub to z pompą, jak to stwierdziła Mia.

Dojechałem tam w 15 minut. Zaparkowałem przed wejściem i podałem kluczyk jednemu z naszych ochroniarzy żeby go gdzieś prze parkował. Przed wejściem stała Alessia z małą Cassidy na rękach.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz