-Że co proszę!? - wykrzyczałam prawie na całe pomieszczenie wstając gwałtownie od stołu- zadłużyliście się i chcecie żebym ja was za to spłaciła!? To co? Wygram wyścig i dostanę swoje pieniądze albo jak ktoś go wygra to ja za to zapłacę?! Wy myślicie że ja nie wiem sram pieniędzmi!? Żyje na tych pieniądzach jak na normalnej wypłacie!
-Karla spokojnie - uspokajał mnie brunet - tylko cię proszą o to, a nie każą
-Jedyną opcją jest podchwycić jakąś wielką firmę żeby nas opłaciła, wtedy mielibyśmy współpracę i nie byłoby problemu
-Ale kto da tyle pieniędzy na nasze wyścigi, to musiałby być ktoś wyjątkowy
-Nikt nie chce, ponieważ każdy woli zadzownić po policję, niż bawić się w kotka i myszkę z kimś, kto i tak pewnie ich okłamie, jak to mówią
-Spokój! - krzyknęłam - czemu po prostu nie dacie w tym miesiącu mniejszej kwoty i zarobicie "uczciwie" - pokazałam cudzysłowie w powietrzu - pieniędzy, przecież to by było dla nas idealne i nie popadli byśmy w kolejne długi - dalej stałam spoglądając na każdego z kolei
Nikt się nie odezwał. Właśnie nakrzyczała na nich kobieta, a oni nie mieli za bardzo nic do gadania. Ciągle spoglądali po sobie.
-A jeśli nie uzbieramy sumy na następną nagrodę, przecież wyścigi są co dwa tygodnie i raczej nie znajdziemy znowu takiej sumki - wreszcie odezwał się jeden z chłopaków. Racja nie przemyślałam tylko tego co jeśli nie uzbierają aż tak dużych środków żeby dotrwać do końca następnego sezonu. I znowu cisza.
-Pomogę wam...nie wiem jeszcze jak, ale jakoś dam radę - powiedziałam nagle, przez co wszyscy popatrzeli znowu na mnie- Uznajmy, że jeśli do miesiąca przed otwarciem nie będziemy mieli sumki, to rezygnujemy, a kasę porozdzielimy, tak, że każdy dostanie tyle ile wczensiejsze dawał, czy jest jeszcze jakiś problem? - usiadłam do stołu poprawiają "włosy".
-Oprócz tego z jakiś kłopotów nie ma nic, ale musimy cię przed czymś uprzedzić - zaczął mężczyzna na co kiwnęłam mu głową by kontynuował - ten wyścig za tydzień, będziesz tylko ty w nim brała udział
Zamurowało mnie. Jak to wyścig bez jakichkolwiek przeciwników. Spoglądałam na niego ale nic nie wyczytałam z jego twarzy.
-Ale jak to? To z kim będę rywalizować?
-Karla, ostatni wyścig tego sezonu odbędzie się w Californii, tam zjadą się wszyscy wygrani z ostatniego wyścigu i to przeciwko nim będziesz startowała, uprzedzam cię jednak że to jest wysoki poziom ponieważ ci ludzie trenowali nawet z kilka lat. Jeśli jednak wygrasz będziemy mieli niezłą sumkę - słuchając tego myślała że śnie. Wyścig w Californii od zawsze był moim marzeniem.
-Czy cały wyjazd mam sobie załatwić sama, czy jest opłacony przez was? - spytałam z nadzieją
-Opłacimy go resztkami naszych pieniędzy, ale nikomu o tym nie mów- powiedział - ty też - zwrócił się do Shawna
Obydwoje kiwnęliśmy głowami.
-To wszystko, możecie wracać do domów, widzimy się za niecały miesiąc wszystko ci wyśle cały plan - powiedział i się uśmiechał
Kiwnełam głową i wyszłam z budynku wsiadając szybko do auta. Musiałam przemyśleć słowa Mężczyzn i to jak chce im pomóc zarobić w tak krótkim czasie.
-Kurwa co ja mam zrobić Shawn!? Jak ja mam zarobić kilkadziesiąt tysięcy w miesiąc!? -krzyczałam nie zwracając uwagi że już jesteśmy w drodze do mojego domu i że pewnie wszyscy nas słyszą
-Wiesz, nie mam pomysłu, niby się nie da, jest tylko jedna opcja na którą raczej się nie zgodzisz - odpowiedział na co spojrzałam na niego z ciekawością.
-Chyba nie mówisz o prostytucji? - spytałam mając nadzieję że to nie o tym pomysłał, ale się myliłam
-Tak o tym mówię - odpowiedział z spokojem - wiem że jesteś Lezbijką i to ci pomoże, nawet nie wiesz ile lasek chce na spróbowanie, wystarczy kilka i masz tysiące uwierz, a jeśli nie wystarczałoby ci to, to wtedy z facetem bo on da ci więcej - jego ton głosu się nie zmienił, a mnie przechodziły ciarki na samą myśl że miałbym puszczać się za kasę tylko po to, by ją później dostać jeśli wygram.
On szedł w moją stronę. Jego obrzydliwy uśmiech na twarzy wcale nie znikał,a tylko się nasilał z każdym krokiem w moją stronę. Odsuwałam się do ściany ze starchu. Nie mogłam krzyczeć. Łzy spływały po moich policzkach, a ona dosłownie rozbierał mnie wzrokiem. Poczułam coś twardego za sobą i już wiedziałam że nie dam rady. To był koniec. Zamknęłam oczy, żeby uwierzyć w to że śpię, ale jak tylko otworzyłam oczy stał przede mną.
-Nie płacz kotku nie będzie bolało- usłyszałam i poczułam jego dotyk na swoim ciele
-Camila? - głos obudził mnie z okropnych wspomnieć
-Hm?- Spytałam spoglądając na niego
-Wymyśliłaś coś? - zapytał
-Nie - opowiedziałam krótko
- Może spróbujesz z tą prostytucja? - Zapytał spokojnie, a we mnie zaczęło się gotować, on serio myśleli, że będe chciała się ruchać z obcym facetem lub laską? Nie jestem taka przecież.
-------------------------------------------------------
Jest możliwość że publikuje dzisiaj drugi rozdział, niestety popsuł mi się wattpad i będzie możliwość że nie będą pojawiać się rozdziały hahaha, do zobaczenia jutro
CZYTASZ
śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTA
Actionjeden niebezpiecznych wyścig może zmienić życie nastolatki dla której niebezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu Karla/Camila Cabello - 17-nastolenia dziewczyna która nigdy nie doznała miłości od nikogo i żyje w ciągłym cierpieniu a jedyne co kocha...