-Gdzie tak długo byłaś? -usłyszałam głos młodej Jauregui
-Miałam małe problemy, Shawn sprawdź proszę motor, bo jest cały zdarty, mam nadzieję że upadek nic nie zepsuł bo muszę go mieć gotowego na wyścig
-Przewrociłaś się? - zapytaly spokojnym głosem
-Straciłam panowanie nad nim i zaczęłam hamować i zaskoczyłam z niego, ale tak jak mówię mi nic nie jest a on tylko upadł na ziemię - postawiłam motor na nóżkę i usiadłam na ziemi opierając się o pobliskie drzewo - nie wiem jak wy, ale ja już muszę wracać
-Weź mój motor, twój przywiozę ci jak będzie w 100% sprawny do jeżdżenia - uśmiechnął się do mnie i podał mi kluczyki
Wstałam z ziemi i usiadłam na jego motor. Pomachałam wszystkim na pożegnanie i odjechałam szybko w stronę domu. Spędziłam tutaj ponad 3 godziny. Ally pewnie się zaczyna martwić, bo telefon mi się w posłowie treningu rozładował. Jednak przez ostatnie kilka dni w ogóle go nie lądowałam, bo nie miałam takiej potrzeby.
Gdy już byłam pod domem, zeszłam z maszyny i szybko, ale dość cicho weszłam do domu. Na szczęście Ally zostawiła drzwi otworzone, więc nie musiałam wyciągać kluczy, co narobiłoby dużo hałasu.
Perukę i maskę zostawiłam w kufrze, bo gdyby jednak Sof się obudziła, to musiałabym jej za dużo tłumaczyć. Podeszłam do barku i nalałam sobie do szklanki trochę whiskey. Wiedziałam że po tym szybciej zasne, a jak Ally zobaczy że tylko trochę zniknęło, to nie uzna że wypiłam za dużo, po drugie wytrzeźwieje do jutra.
Po jednym dużym łyku, skierowałam się do sypialni. Byłam praktycznie padnięta. Nie miałam nawet sił się przebierać, więc rozebrałam się do bielizny i ubrałam pierwszą lepszą bluzę. Upadłam na łóżko i już po chwili zasnęłam z nadzieją, że wstanę chodź trochę wypoczęta.
~~~
Obudziłam się, przez promienie światła wpadające do mojego pokoju. Obróciłam się tyłem do okna i wziąłem telefon do ręki. Był rozładowany, ponieważ znowu zapomniałam go naładować. Podłączyłam go szybko do ładowarki i wstałam kierując się do łazienki. Oczywiście zaczęłam ze swoją rutyną, czyli przemyłam twarz zimną wodą na pobudzenie i zaczęłam się malować.
Gdy skończyłam, wróciłam do pokoju i ubrałam białą spódnice, oraz delikatny błękitny sweter. Włosy spiełam w luźnego koka. Zobaczyłam, że telefon się włączył.
Podeszłam do łóżka i na nim usiadłam. Włączyłam go by zobaczyć czy nie mam żadnej wiadomości od Shawna, na temat motoru. Nic takiego się nie pojawiło, ale zamiast tego, na ekranie ukazały się dwa nieodebrane połączenia od Lauren i jedna wiadomość. Przygryzłam nerwowo wargę i weszłam na konwersacje ze swoją dziewczyną.
Od:Lauren 8:03 am
Camz, musimy porozmawiać, możemy spotkać się około 7 wieczorem, na klifie? To dla mnie ważne
Jeszcze bardziej zaczęłam się stresować po tym co przeczytałam. Bałam się, że odkryła moją tajemnice, lub co gorsza chce zerwać.
Do:Lauren 11:32 pm
Jasne, co jak tylko chcesz, tylko czy mam się martwić?
Odłożyłam telefon i wstałam kierując się do drzwi. Zeszłam powoli ze schodów i od razu jak postawiłam nogę na podłodze, przytuliła mnie moja młodsza wersja.
-Kaki! Ciocia Ally powiedziała, że zabierze nas dzisiaj wycieczke! Powiedziała że pójdziemy od razu jak wstaniesz i wrócimy późno w nocy! - mocniej mnie przytuliła
-Sof, a co ty na to by jutro pojechać, hmm? - próbowałam ją przekonać, bo jeśli Lauren napisała że to dla niej ważne, to nie będzie to zwykłe sporkanie
-Ale ja chciałam dzisiaj... - zrobiła smutną minke
-Porozmawiam z ciocią Ally i zdecydujemy, dobrze? - uśmiechnęłam się ponownie widzą jej rozweselającą się minke
-Dobrze to ja ide do siebie - odsunęła się ode mnie i pobiegła do pokoju
Dalej nie mogłam uwierzyć że Sofi była już tak duża. Stawała się już mała nastolatką. Cieszyłam się, że jednak nie oddałam ją pod całkowitą opiekę Ally. Załamałabym się totalnie po tym. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do blondynki, która siedziała na kanapie i ogarniała jakąś papierologie.
-Ally, słyszałam, że z Sof gdzieś jedziecie -oparłam się o ścianę obok niej
-Masz na myśli jedzieMY- powiedziała z naciskiem na ostatnią sylabe
-Mam dzisiaj o 7 ważne sporkanie, Lauren mówiła że to ważne, a nie chce jej wystawić, możemy to albo przełożyć, albo pojedziecie same?
-No dobrze... więc wezmę Sofi dzisiaj na lody, a ty proszę uważaj na siebie i proszę wróć trzeźwa do domu, wiem jak przeżywasz trudne rozmowy, wytłumaczę młodej że masz ważne sporkanie w pracy - uśmiechneła się miło i puściła mi oczko
-Dziękuje! Jesteś wielka! Idę się ogarnąć i pojadę na zakupy na jutrzejszy obiad! - krzyknęłam i szybko wzięłam kluczyki, kask i ubrałam buty. Po drodze jeszcze zgarnęłam telefon z pokoju i portfel.
Wsiadłam na motor i szybko odjechałam w stronę najbliższego supermarketu. Musiałam się szybko ogarniać, a jeśli była możliwość, że będę mieć wolny dom, to zaproszę Lauren do siebie. Gdy byłam na miejscu, napisałam tylko szybką wiadomość, że spotkanie przenoszę do mnie.
~~~
Wybijała prawie 6. Lauren zgodziła się, żeby zmienić miejsce sporkania. Ally specjalnie wzięła Sof do siebie, abyśmy miały spokój. Bałam się teraz tylko tego, co chce mi powiedzieć. Od kilku godizn nie napisała żadnej wiadomości. Z każdą zbiliżającą się minutą do spotkania, stresowałam się coraz bardziej.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i gwałtownie wstałam z kanapy. Podbiegłam do drzwi i szybko je otworzyłam. Przede mną stała dziewczyna w małej czarnej. Włosy miała spięte w dwa warkocze bokserskie. Zdziwiło mnie jednaj jej brak makijażu. Zawsze miała ciemno pomalowane oczy, a usta były najczęściej umalowane blyszczykiem, albo czerwoną szminką. Dzisiaj była naturlana, nawet kolczyka nie miała.
-Hej kochanie- pocałowałam ją w usta i ją przytuliłam - zmartwiłaś mnie tą wiadomością
-Wiem, przepraszam za to ale wolałam cię uprzedzić i chce to jak najszybciej załatwić - uśmiechnęła się i weszła do domu
Skierowałam się za nią i usiadłam na kanpie. Dziewczyna zrobiła to samo i obróciła się w moją stronę. Widziałam w jej oczach strach, co bardziej mnie stresowało.
-Wina? - zapytałam otwierając butelkę
-Jasne, ale mało bo jestem autem - położyła jeden z kieliszków przedemną
Nalałam do połowy szkla trunek i podałam jej do ręki. Ta tylko skinęła głową na podziekowanie i wzięła małego łyka.
-Dobrze więc o czym chciałaś porozmawiać? Oczywiście cokolwiek mi powiesz to nie będę zła - uśmiechnęłam się do niej i położyłam rękę na jej udzie
Poczułam że dziewczyna się rozluźnia. Odłożyła kieliszek na stół i wzięła głęboki wdech.
CZYTASZ
śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTA
Actionjeden niebezpiecznych wyścig może zmienić życie nastolatki dla której niebezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu Karla/Camila Cabello - 17-nastolenia dziewczyna która nigdy nie doznała miłości od nikogo i żyje w ciągłym cierpieniu a jedyne co kocha...