Obróciłam się na drugi bok. Prawie całą noc nie spałam. Wczorajszy dzień był okropny. Wypiłam prawie całą butelkę wina. Nie myślałam o niczym innym, niż tylko dzisiejszy dzień. Był jednym z ważniejszych i najbardziej stresujących.
Wyciągnęłam z plecaka blanta i go zapaliłam. Było chwilę przed 8 rano. Za chwilę miałam zejść na śniadanie. Chciałam się trochę rozluźnić. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam szybko do Shawna. Nie miałam za dużo czasu. Musiałam z nim załatwić kilka spraw.
-Halo? - odezwałam się od razu gdy tylko odebrał - jestem w pokoju, przyjdz szybko, skończę palić i musimy się przygotowywać
-Ale to po śniadaniu, mamy czas do 14 więc na spokojnie - miał spokojny głos więc obstawiam, że sam już był lekko przyćpany
-Tak tak, do za chwilę, zbierz całą grupę - rozłączyłam się i ubrałam czarne obcisłe spodnie, do tego pierwszą lepszą bluzke oraz na to kurtkę skórzaną. Pomalowałam się szybko, w między czasie paląc zawiniątko.
Gdy już byłam gotowa i ubrałam perukę i maskę, usłyszałam pukanie do drzwi. Wsunełam szybko wysokie glany pod kolano i wzięłam kluczyki, kask i portfel. Wyszłam z pokoju i cała grupą zeszliśmy do restauracji. Usiedliśmy przy 4- osobowym stoliku i zamówiliśmy jedzenie.
-Dobra więc plan jest taki, od razu po śniadaniu jedziemy na pole treningowe, wiecie gdzie, oczywiście osobno, żeby nikt nie zauważył, tam jesteśmy do 13, wtedy Jaguar i DJ jadą na miejsce wyścigu, Shawn ty od razu za nimi. Ja jak zawsze przyjeżdżam najpóźniej. Jakieś pytania? - zaczęłam wszytsko tłumaczyć
-Nie musimy aż tak długo tam być, wiesz o tym, wiem że się stresujesz i w ogóle, ale daj spokój, wystarczą dwie godziny treningu, po drugie możemy pomiędzy treningiem a wyścigiem iść gdzieś na obiad i dobrze o tym wiesz
-Wiem... JG mogłabyś skoczyć do mnie do pokoju? Zapomniałam wziąć zioła - uśmiechnęłam się do niej i podałam klucze, ta tylko skinęła i skierowała się na schody
-Karla, co ty odwalasz? Coś cie gryzie i wiem że nie tylko po to ją tam wysłałaś - odezwał się nagle Shawn
-Pamiętacie jak rozmawiałam z Lauren? Wiecie, wtedy co mnie tak prosiła o rozmowę.....nie chce o tym mówić Mich bo nie wie o naszym związku, ale Lauren powiedziała że wyjeżdża na trasę koncertową i ciągle mnie upewnia, że wszytsko jest okej....ale ja obawiam się że ona tu będzie i będzie zarywać do Karli mimo, że jest w związku....
-Na pewno tak nie będzie, laska, ona kocha Camile całym swoim sercem i nigdy by jej nie okłamała, wierzę w to - uśmiechnęłam się na jej słowa
Kątem oka zauważyłam że Michelle wraca, więc szybko zmieniłam temat. Nie chciałam nic sama mówić. Jeśli czarnowłosa nie chciała jej tego mówić to musiała mieć powód.
-Więc wszytsko jasne - zaczęłam jeść puncake'i które chwilę temu przyniosła nam kelnerka
Wszyscy jedliśmy w ciszy. Bałam się dzisiejszego dnia, jak nigdy dotąd. To dzisiaj miałam ogłosić, że odchodzę i nie wrócę już nigdy na tor. Szefowie naszej grypy już o tym wiedzieli, ponieważ skracaliśmy umowę. Teraz tylko przezwyciężyć strach przed publicznością. I tak w planach było ściągnięcie kasku gdy byłam w przebraniu, ale zawsze ktoś mógł mnie rozpoznać.
Gdy skończyłam jeść śniadanie, wypiłam całą szklankę wody popijając tabletkę. Zawsze miałam przy sobie tabletkę na ból głowy, w szczególności jak wiedziałam że będę pić. Chowałam ją zawsze do gumki do włosów, żeby mieć pewność, że gdziekolwiek będę to połkne moją, pewną tabletkę.
~~~
DJ stała za mną i plotła mi warkocza. Peruka była już przygotowana tak dokładnie, by nie spadła podczas ściągania kasku. Za 10 minut miał zacząć się wyścig, a mnie zżerał stres. Nie chciałam za dużo palić przed wejsciem na motor, ale nie byłam w stanie inaczej funkcjonować.
Usłyszeliśmy nagle, że zbierają wszytskich na linii startu. Kiwnęłam do brunetki, że ma już iść, a sama ubrałam kominiarkę i kask. Oparłam się o stół i dopaliłam skręta.
Gotowa do wyścigi, dojechałam na linie startu i pomachałam do widowni. Wszyscy krzyczeli na moją część a ja czułam się coraz gorzej z decyzją opuszczenia tego życia. Dźwięk strzału rozniósł się po terenie i każdy ruszył z piskiem opon. Wiedziałam, że to mój ostatni wyścig, więc musiałam dać z siebie wszytsko. Nie ważne czy skończyłaby ginąć czy nie, nie mogłam dojechać później niż jako pierwsza. Z każdą minutą, wskazówka przesuwała się coraz bardziej w prawo, a ja zaczynałam tracić panowanie nad pojazdem. Nie mogłam się jednak poddać. Jechałam szybciej i szybciej, aż wyprzedziłam już każdego.
Byłam na ostatniej i najtrudniejszej przeszkodzie całego toru. Składał się z żwiru połączonego z dużymi kamieniami, w których były porozstawiane kolce, co dla szybkiej jazdy było szybką drogą do śmierci, ale i przegrania. Zamieniłam oczy i modliłam się o brak wpadki.
Przejechałam przez mete i prawie straciłam panowanie, nad motorem. Szybko z niego zeszłam i usiadłam na ziemi. Całe życie przeleciało mi przez oczy w momencie, gdy kierownica chwilę wcześniej skręciła mi gwałtownie w lewo, przez co mogło skończyć się te tragicznie.
Usłyszałam że reszta zawodników przyjechała na miejsce końcowe i dwie osoby podbiegły do mnie. Były to DJ i Michelle, obie nie ściągnęły kasków z jednej bardzo ważnej sprawy. Stojąc na linii startu przyjrzałam się każdemu po kolei na widowni. Stała tam również Lauren, która jak gdyby nigdy nic przyglądała mi się z zaciekawieniem. Kiwnęłam szybko Mich, żeby wiedziała o tym i po chwili ruszyliśmy.
Zostałam zawołana na scene po odbiór nagrody. Weszłam na nią i wzięłam wygraną, ale i mikrofon do ręki. Wszyscy ucichli, ponieważ nigdy czegoś takiego nie robiłam. Wzięłam głęboki oddech i ściągnęłam kask. Usłyszałam szmery różnych osób, ale i gwizdanie oraz krzyki. Podniosłam mikrofon do maski i zaczęłam przedstawienie.
-Hej wszytskim! - każdy odpowiedział krzykiem i oklaskami - jestem taka szczęśliwa, że mogłam tutaj uczestniczyć i być częścią tej rodziny, ale muszę od was odejść, mam kochaną córeczkę, przez którą już nie mogę tak ryzykować, dlatego chciałam żebyście chociaż w jakimś stopniu wiedzieili, kto był waszym faworytem przez ten cały czas, jak wygląda osoba która nie raz prawie umarła, ale nigdy się nie poddawała, dziękuje jeszcze raz! Niestety się już nie spotkamy, ale mam nadzieję, że osoby które wyćwieczyłam, będą przez was również dobrze traktowani jak wy mnie traktowaliśmy - krzyknęłam i oddałam mikrofon prowadzącemu
Ukłoniłam się i zeszłam z sceny kierując się do szatni. Widziałam jak Lauren idzie za mną, co zaczęło mnie niepokoić.
CZYTASZ
śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTA
Actionjeden niebezpiecznych wyścig może zmienić życie nastolatki dla której niebezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu Karla/Camila Cabello - 17-nastolenia dziewczyna która nigdy nie doznała miłości od nikogo i żyje w ciągłym cierpieniu a jedyne co kocha...