-I na sam koniec... utalentowana, najlepsza w Miami, właścicielka jednej z najlepszych i najszybszych maszyn! Poznajcie ostatnią zawodniczkę tego wieczora.....KARLA ESTRABAO!!!! - krzyk rozniósł się po całym torze
Ten wyścig, był na najniebezpieczniejszym torze na świecie. Mało kto zgadzał się właśnie na ten wyścig. Ludzie albo rezygnowali albo ginęli. Ja jednakże przyjechałam tu ratować nie tylko mój zespół ale i Sofi.
Podjechałam pod linie mety i ustawiłam się do wystartowania. Kochałam taką adrenalinę. Wszyscy wiwatowali i byli zarazem zdenerwowani.
-3!.....2!.....1!!! Wystartowali!!
Ruszyłam tak szybko, jak tylko było to możliwe. Naciskałam gaz, tak mocno jak tylko mogłam. Nie ważne co musiałam to wygrać. Byłam tak zdeterminowana, jak nigdy.
Nagle poczułam że wszystko ucichło. Jechałam tak delikatnie że nie czułam żadnego oporu... Tak jakbym umarła, ale i tak jechałam tym wyścigiem. Na liczniku widziałam tylko 260hm/h co z jednej strony było dobre, a z drugiej wiedziałam, że jeśli chce wygrać to muszę dać z siebie wszystko. Wskazówka na liczniku, przemieściła się na liczbę 300, a ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem. Jeśli ginąć to tylko tu i teraz. Nagle usłyszałam piski i oklaski. Rozglądałam się z zaciekawieniem na wszytsko w okół. Stałam zaraz za metą. Czyżbym wygrała.
-Oto nowa zwyciężczyni corocznego zakończenia sezonu!!! Karla Estrabao z Miami!!!
Łzy napłynęły mi do oczu. Nie mogłam uwierzyć. Wygrałam! Weszłam na scenę i podeszłam do prowadzącego, który wręczył mi główna wygraną. Podniosłam wygraną w górę, tak jak zawsze to robiłam. Ludzie krzyczeli moje imię. Nie mogłam uwierzyć że to się stało. Podziękowałam jeszcze raz i skierowałam się w stronę szatni.
Weszłam do pomieszczenia i ściągnęłam kask. Usiadłam na sofie i odetchnęłam z ulgą. Usłyszałam pukanie i odpowiedziałam "Proszę". Do pomieszczenia wszedł uśmiechnięty Shawn.
-Gratuluje ci młoda, mam nadzieję, że jesteś z siebie dumna
-Ja jestem z siebie w cholere dumna, te pieniądze trafią do mojego szefa i nie będę miała się puszczać, rozumiesz!? - wstałam i zaczęłam podskakiwać ze szczęścia
Nagle ktoś zapukał. Spojrzałam w tamtą stronę ze zdziwieniem. Każdy z kadry wiedział, że po wyścigu chce mieć spokój.
-Poczekaj chwilę - szepnęłam i podeszłam do drzwi.
Kiedy je otworzyłam, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przedemną stał, nie kto inny jak Lauren Pierdolona Perfekcja Jauregui. Przyjrzałam się jej i odchrząknełam.
-Tak? - zapytałam próbując opanować swój głos
-Czy mogę porozmawiać z Karlą? - przez jej zachrypnięty głos, miałam nogi jak z waty
Spojrzałam na bruneta i kiwnełam mu głową żeby wyszedł. Tak więc zrobił. Otworzyłam bardziej drzwi, aon wyminął kobietę mówić ciche "przepraszam" by jej nie uderzyć. Ta się odsunęła, a ja zaprosiłam ją gestem, by weszła, co uczyniła. Usiadła na kanapie, a ja zamknęłam drzwi. Spojrzałam na nią,a ona na mnie. Stała się niekomfortowa cisza.
-Więc o czym chciałabyś porozmwiać? - przerwałam
-Ty jesteś Karlą? - zapytała ponownie tym cudownym głosem
-Tja, stało się coś? Raczej nie zapraszam gości do siebie i uciekam
-Czyli jestem wyjątkowa? - chytry uśmiech pojawił się na jej twarzy
-Nie grzecznie by było odmówić Lauren Jauregui zostania sam na sam - zaczęłam odbijać piłeczkę
-Mmhhhmmm- przeciągneła - więc mnie znasz?
CZYTASZ
śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTA
Actionjeden niebezpiecznych wyścig może zmienić życie nastolatki dla której niebezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu Karla/Camila Cabello - 17-nastolenia dziewczyna która nigdy nie doznała miłości od nikogo i żyje w ciągłym cierpieniu a jedyne co kocha...