I'm her

190 14 8
                                    

Po jakże nudnej i wcale nie wnoszącej do mojego życia lekcji matematyki, ruszyłam w poszukiwania Taylor. Musiałam z nią porozmawiać. Intrygowała mnie. Jej zachowanie wskazywało, że osoba, z którą rozmawiała, była jej siostrą za którą jak widać nie przepadała. Mimo, że znałam ją z wyścigów i tak nic o niej nie wiedziałam. Może powinnam jej powiedzieć, że ja to Karla i może dotrę do tej kobiety, którą tak bardzo chciałam poznać. Z jednej strony mogłabym, a z drugiej, mogłoby to zniszczyć moją reputację wśród naszej grupy, czego nie chciałam. Każdy musiał mieć do mnie respekt. Byłam jedną, z najbardziej szanowanych osób. Nikt, nigdy mi się nie postawił, nawet szef. 

-Tay?- zapytałam, wchodząc do toalety, gdzie ją zobaczyła, opierającą się o umywalkę

-Co ty tu robisz? Nikt tu praktycznie nie przychodzi - powiedziała, spoglądając na mnie ukradkiem, wyglądała jakby chwilę temu płakała.

-Coś się stało? wyglądasz marnie- odezwałam się podchodząc do niej powoli

Jeśli dziewczyna na prawdę nie przyszła na lekcje i ciągle tu siedziała, to na pewno coś musiało się stać poważnego. Mimo, że nigdy nikomu nie pomagałam, to była to moja znajoma z "pracy". Podeszłam do niej, obejmując ją delikatnie od tyłu. Położyłam głowę na jej ramieniu i spojrzałam w nasz odbicie.

-Kogo widzisz? - zapytałam spoglądając na odbicie jej postaci

-Nic nie wartą sukę, która wszytsko niszczy.. - już chciałam się odsunąć myśląc że mowi o mnie, jednak dodała dwa znaczące słowa- ...i ty..

-Czemu tak uważasz? - zapytałam bezpiecznie - jeśli jest to coś wspólnego z  wyścigami czy coś to śmiało - dodałam

Zauważyłam że jej wzrok z umywalki przeszedł na moją postać w odbiciu, a dokładnie na moją twarz.

-Nie bio- chciała powiedzieć ale jej przerwałam

-Wiem że podpisujecie umowy, o tajemnicy, ale coś ci powiem... też tam biorę udział, więc mi możesz zaufać... - powiedziałam z lekkim stresem

-Cami...Karla..? - zapytała odwracając się w moją stronę

-We własnej osobie złotko, a teraz powiedz mi co cię trapi - powiedziałam z lekkim uśmiechem, wpatrując się w jej zielone oczy

-Ta osoba z którą rozmawiałam wtedy...to moja siostra...oczekuje ode mnie za dużo, ciągle mnie krytykuje, a przy innych udaje kochając siostrzyczkę, nie mam ci za źle to co powiedziałaś, tylko to co później do mnie wypisywała, jest dość specyficzna i kocham ją nad życie, ale czuje się przy niej nikim - odpowiedziała ze łzami w oczach

-Tylko tego nie spieprz - pomyślałam

-Masz swój motor? No wiesz ten na którym jeździsz na wyścigach? - zapytałam z uśmiechem

-No tak...jest u mnie w domu - odpowiedziała znowu spoglądając na mnie w odbiciu lustra

-Dzisiaj o 22 będę czekać pod twoim domem razem z Shawnem, będziemy ćwiczyć, więc jak chcesz to ci pomogę, a może i mnie pokonasz - odpowiedziałam odsuwając się do ciebie - daj numer telefonu, a będziemy w kontakcie - dodałam wyciągając rękę w  jej kierunku

Podała mi odblokowanie urządzenie i zapisałam swój numer jako "Trenerka 😘". Oddałam jej, jej własność i skierowałam się do wyjścia z pomieszczenia. Zanim zamknęłam drzwi usłyszałam tylko "Te serduszko to se mogłaś darować" przez co uśmiech wkradł się na moje usta.

Szłam korytarzem szukając jednej, bardzo znanej mi osoby. Kiedy w końcu mój wzrok dosięgnął celu, skierowałam się w tamtą stronę. Usiadłam chłopakowi na kolana i spojrzałam w  oczy.

-Shaaaawwnnnn - przedłużyłem jego imię uśmiechają się złośliwie

-Co znowu kombinujesz? - zapytałam zażenowany moim zachowaniem

-Zabieram towarzyszkę na dzisiejszy trening - odpowiedziałam uradowana

-Przecież nikt nie zna twojej tożsamości - odpowiedział - nie mów że komuś powiedziałaś

-Kojarzysz Jaguara? Tą laskę co z roku na rok mnie dogania? - zadałam pytanie retoryczne- Ona wie kim jestem, powiedziałam jej i zaprosiłam na trening, proszę zgodzić się, chcę ją zdobyć - powiedziałam cicho, ale na jedynym wdechu.

-Czekaj...ta nowa, to jest ta laska, co ci zaraz dorówna, a ty chcesz jej jeszcze pomóc, a przy okazji zabujałaś się w niej? - zapytałam

-Mniej więcej - odpowiedziałam i nagle na cały korytarz robrzmiał dźwięk dzwonka - ja lecę - powiedziałam i pobiegłam, nie czekając na odpowiedź, pod sale lekcyjną.

Zobaczyłam dziewczynę i do niej szybko podbiegłam. Przytuliłam ją od tyłu i zasłoniłam oczy

-Camila? - zapytała, na co ją odwróciłam przodem do siebie.

-Zgodził się - powiedziałam z uśmiechem na twarzy na- czyli około 22 będę czekać pod twoim domem i ani minuty spóźnienia, bo jutro również szkoła, a nie wolno nie przychodzić - puściłam jej oczko i weszłam do sali, zostawiając zszokowaną dziewczynę z tyłu.

Usiadłam do ławki i zaczęłam rozpakowywać wszytsko co potrzebne. Spojrzałam, na widok za oknem i rozmyślałam o tym, na czym będzie polegać moja znajomość z Taylor. Usłyszałam że dziewczyna dosiadła się do mnie. Obdarowałam ją śmiechem i właśnie dotarło do mnie, że albo robię z siebie idiotkę, albo właśnie się zakochałam w kimś, w kim nie powinnam. Nikt nie powinien wiedzieć, o tym kim jestem, a jej tak po prostu powiedziałam i pomogłam.

-------------------------------------------------------

Jeśli komuś już przyszło powiadomienie o książce i nowym rozdziale, mój błąd, zapomniałem o tym wpisie

Więc czy ktoś słyszał o dwugodzinnym spóźnieniu? Nie to właśnie to widzicie, obiecałem sobie że rozdziały będą o 20 ale jakoś to nie wychodzi

Jutro postaram się być i dotrzymać obietnicy, jednakże myślę czy ta książka nie jest po prostu okropna. Poerwsze rozdziały ludzie czytali i glosowali...teraz dobrze jest jak 4 osoby zagłosują....nikt nie pisze komentarzy, tak jakby nikt tego nie czytał....zastanawiam się czy jest sens publikowania dalszej części, jeśli nikt by tego nie czytał, a ja czułabym się dziwnie....

Kocham was ludzie...nawet jeśli wy mnie nie❤️❤️❤️🤞

śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz