Give me the address

169 13 8
                                    

- Co to było? - usłyszałam głos dziewczyny, która chwilę wcześniej zeszła z maszyny

-Moja typowa rundka po lesie - odpowiedziałam spoglądając w jej stronę

-Już wiem dlaczego wygrywasz każdy wyścig....tu nie chodzi o maszynę lub umiejętności, tu chodzi o to żeby...

-Robić to z pasją i zamiłowaniem - skończyłam za dziewczyne- dokładnie

Zastała cisza. Była ona komfortowa dla każdego. Shawn odszedł na bok zajmując się motorem młodszej. Za to my stałyśmy pod drzewem i paliliśmy chwilę temu wyciągniętą paczkę papierosów. Co chwilę przyłapałam ją, na przyglądaniu się mojej osobie. Nie komentowałam tego.

-Kim jest twoja siostra? -zaczełam temat tak nagle

-Niestety jest znana....bardzo jej odbiło na punkcie kasy, na pewno znasz, Lauren Jauregui... każdy ją kocha i uważa za perfekcje, a wcale taka nie jest...ale nie myśl o niej - powiedziałaś wyrzucając już czwartego lub piątego papierosa.

-To z nią rozmawiałaś wtedy przez telefon? - zapytałam chcąc znać prawdę

-Tak to była ona - urwała od razu, widać było że to był dla niej ciężki temat, więc go nie zdążyłam.

-Chcesz się przejechać na moim cacku? Puki Shawn naprawia twoje?

-Na prawdę mogę? To kosztuje fortune, co jeśli  coś zepsujemy?- zapytała, spoglądając prosto w moje oczy, na których miałam soczewki.

-Jasne, wskakuj, tylko kasku nie zapomnij ubrać - uśmiechnęłam się i podałam jej swój

Ubrała go posłusznie i usiadła na maszynie lekko ją przechylając do pionu. Przyjrzała się dokładnie wszystkiemu, zanim go odpaliła. Każdy skrawek przodu. Nie dziwie jej się. Mienie takiego cudeńka w swoich ramionach, to była najpiękniejsza rzecz w życiu.

Podeszłam do niej i uśmiechnęłam się do niej lekko na oddanie otuchy. Wyciągnęłam telefon i włączyłam stoper.

-Masz 3 minuty na przejechanie tej samej trasy co wcześniej, mam nadzieję, że pamiętasz -powiedziałam włączając czas, na co dziewczyna od razu odjechała

-Widze, że szukasz zastępstwa za siebie - usłyszałam jego wkurzający głos

-Chce ją nauczyć, a przy okazji znaleźć u niej zaufanie - odpowiedziałam spoglądając w stronę, w którą dziewczyna pojechała.

-Wiem dobrze, że chodzi ci o hajs jej siostry - odpowiedział a mnie zatkało

-Ej, ona serio jest fajna, tu nie chodzi o hajs, sama zarobię na ten następny wyścig, a co do jej siostry, ona nawet na mnie nie spojrzy - odpowiedziałam od niechcenia, opierając się ponownie o drzewo i wyciągając kolejnego papierosa z paczki - nie ma jej dość długo - zauważyłam

-Zaraz wróci, na pewno, wątpię żeby gdziekolwiek uciekła, jest lojalna, przynajmniej taką się wydaje

-Hah i mądra, nawet nie wiesz, jak super się z nią rozmawia - razem z moimi słowami, dziewczyna podjechała do nas i powoli zeszła z maszyny. Spojrzałam na telefon i się uśmiechnęłam - no nieźle trochę ponad 3 minuty, ale dobrze ci idzie

-Dziękuje- odpowiedziała ściągając kask - dziękuje za wszytsko i za to, że powiedziałaś mi prawdę

-Tak jakoś wyszło, wydajesz się fajna - lekkie rumieńce pojawiły się na mojej twarzy

Usłyszałam chrząknięcia id strony chłopaka, przez co na niego spojrzałam. Poruszył znacząco brwiami i odszedł w stronę motoru młodszej. Pokrevilam tylko głową na jego reakcje i spojrzałam na Tay. Była zamyślona. Nie była to błachostka, ponieważ marszczyła brwi i skupiała się na jednym punkcie, co zawsze robiła na wyścigach, jak ktoś się o coś pytał. Zdecydowałam, że nie będę jej przeszkadzać i odeszłam na bok do Shawna.

-Co tam naprawiasz? - zapytałam stając dokładnie za nim

-Robie przegląd, Taylor mówiła, że tak samo jak ty ma problemy z odpaleniem, ale sprawdziłem, i to nie umiem znaleźć przyczyny, jest możliwość, że będzie musiała sobie nowe cacko kupić - odparł, a ja spojrzałam to na dziewczynę, to na motor przedemną

-Myślisz, że ucieszy się z małego, nowego prezentu?

-Czy ty chcesz jej kupić motor? - spojrzał na mnie zdziwiony- chcesz na nią wydać aż tyle pomiędzy, znasz ją bliżej jeden dzień, błagam

-Aż tak nie, ale co jeśli pomóc jej i zabierać na częstsze treningi, zabierać na siłownię i po prostu wesprzeć? - odpowiedziałam z lekką niepewnością

-To jest okej pomysł, ale co jeśli przestaną ciebie wielbić, a zaczną ją?

-Tego nie wiem, ale muszę jej pomóc - powiedziałam pewnie znowu na nią spoglądając

Dalej była zamyślona, tak jakby w transie. Był to ciekawy widok. Pomoc jej, będzie dobrym początkiem w jej nowym życiu. Życiu, na którym zasługuje.

Podeszłam po cichu do niej.

-Em...Taylor? - zapytałam cicho, żeby jej nie przestraszyć

Spojrzała na mnie zaciekawiona. Tak jakby te ostatnie kilka minut wcale się nie wydarzyło.

-Co tam? - zapytała

-Zamyśliłaś się, chciałam zapytać, może mógłbym porozmwiać z twoją siostrą, wytłumaczyła jej kilka rzeczy, i wszytsko by się ułożyło od nowa - powiedziałam spoglądając w jej oczy

-No nie wiem...boje się, że nic to nie da....

-Daj mi spróbować, a jest możliwość że dostaniesz wszytsko o czym tylko marzyłaś kiedyś, lub marzysz teraz, potrzebuje tylko dokładnego terminu jej powrotu, bo nie chce wam do mieszkania wyparowywać od tak i chce to załatwić jak cywilizowany człowiek - powiedziałam z uśmiechem na twarzy

Dwie zdobycze na jednym ogniu, to mi się podoba.

śmiertelny wyścig // Camren ///KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz