53. 𝐎𝐊𝐋𝐔𝐌𝐄𝐍𝐓Ó𝐖 𝐃𝐖Ó𝐂𝐇

191 17 6
                                    

Severus Snape sprowadził swoją matkę oraz najbliższe przyjaciółki Blair do jej pokoju, żeby jak najbardziej złagodzić potencjalny szok wiadomości, jaką miał jej do przekazania. Mówił bardzo powoli, bardzo konkretnie i nie używał żadnych eufemizmów. W tym samym czasie wszystkie panie siedziały na łóżku, a nastolatki albo trzymały ręce na ramionach Blair, albo brały jej dłonie w swoje. Eileen zajęła miejsce za nimi i co jakiś czas jej spojrzenie spotykało się z tym Severusa.

No, bo gdzie miał szukać pewności, że mówi dobrze? To znaczy... właściwie.

— Jak ona mogła to przede mną ukrywać..? — wydukała Blair, przez łzy — Przecież... Boże, no coś byśmy wymyśliły. Zawsze coś wymyślałyśmy... Zawsze... Jak ona mogła... jak mogła mnie tak okłamać?

— Twoja mama chciała cię chronić — rzekła nerwowo Hazel — Przecież jak tu przyjechałaś to jeszcze trochę czasu minęło zanim na was napadli i zanim ich zamknęli.

Scarlett przytuliła Blair mocno.

— Twoja mama zrobiła głupotę, ale cię bardzo kocha.

— Jak najbardziej masz prawo źle się czuć z tym co zrobiła — rzekła Lotta — ale na tamten moment to było chyba najlepsze co mogła zrobić. Jak inaczej... przecież mogłabyś być dzisiaj...

— Abott — uciął Severus.

— Ja wiem, panie profesorze, ja po prostu sobie nie wyobrażam, żeby ich tu miało nie być. I... i...

— Czyżbyś się rozklejała, Abott?

— Owszem — prychnęła dziewczyna, zdejmując okulary i wycierając oczy wierzchem dłoni. Potem znów założyła szkła. — Tak mi przykro, Blair.

—Przykro? I co jeszcze? — zapytała trzynastolatka — To nie ciebie zdradziła jedyna osoba, która.... no każdy, ale nie moja mama. Nie moja mama. Nie mama. Jak ona mogła?

— Twoja mama cię nie zdradziła — wtrąciła nagle Eileen — Twoja mama przyjechała tu, do świata, który ją skrzywdził, bo ty go kochasz. Bo ty chcesz być jego częścią. Twoja mama, siedząc w więzieniu, upewnia się, że będziesz miała kompetentną opiekę. Wiedząc, że coś z tobą może się stać złego, odrzuca fakt, że będziesz o niej mówić takie rzeczy, bo liczy się dla niej tylko twoje zdrowie.  Twoja mama odmówiła samemu Albusowi Dumbledorowi i wysokiego rodu rodzinie Śmierciożerców. Śmiem przypuszczać, że odmówiłaby samemu lordowi Voldemortowi. A może wręcz przeciwnie, weszłaby w jego szeregi, narażając siebie na zniesławienie tylko po to, żeby zapewnić ci bezpieczeństwo. To jest właśnie to. Ten dualizm. Dualizm, który matkom nie jest obcy, ale ich dzieciom często tak. Możesz być zła na mamę, jak najbardziej. Czuć się urażona, smutna, rozczarowana, zawiedziona. Tak. Ale nie możesz mówić, że cię zdradziła, Blair. Nie możesz. Jesteś mądrą dziewczyną, kochasz zwierzęta, masz w sobie empatię. Więc warto, żebyś ją też znalazła dla własnej matki. Bo to dzięki niej nigdy nie będziesz musiała przechodzić tego samego w dorosłym życiu. Ona dosłownie nauczyła cię sztuki, dzięki której nie skończyłaś tak, jak Longbottomowie. Ona dosłownie...

— Mamo... — wtrącił Severus, obawiając się, gdzie to zmierza.

— Twoja mama ma rację — szepnęła Blair — Ale ja po prostu... ja tak bardzo chciałabym jej wybaczyć, zrozumieć... ale chyba na razie nie potrafię.

Przez chwilę wszyscy siedzieli w ciszy, dopóki trzynastolatka znów się nie odezwała.

— Więc teraz... spróbujemy coś z tym zrobić? — zapytała, spoglądając prosto na Severusa. Mężczyzna zmarszczył brwi.

— Teraz chcesz..?

Pokiwała głową.

— Chodźcie dziewczynki — rzekła Eileen.

𝑨𝑴𝑶𝑹 𝑽𝑰𝑵𝑪𝑰𝑻 𝑶𝑴𝑵𝑰𝑨 |𝑯𝑷 𝑭𝑭|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz