64. 𝐖𝐈𝐄𝐋𝐊𝐀- 𝐍𝐈𝐄 𝐓𝐘𝐋𝐊𝐎- 𝐍𝐎𝐂

192 17 0
                                    

Czas do ferii wielkanocnych minął tak szybko, że aż przerażająco. Wszyscy w Hogwarcie mieli bardzo dużo pracy, więc rzuceni w jej wir- po prostu popłynęli.

Nauczyciele zajęci byli przygotowaniami zapasów na zaś do dwóch, dużych cermonii, SUM-ów oraz OWUTEM-ów. Nadto opiekunowie domów musieli rozłożyć sobie jakoś w czasie konsultacje indywidualne z pięciorocznymi. Miały się one rozpoczął  zaraz po powrocie do szkoły raz po powrocie właśnie z ferii wielkanocnych, miały się one rozpocząć. W międzyczasie jeszcze odbywały się wciąż zajęcia z samoobrony, a do każdych kolejnych Severus i Evie musieli się coraz dłużej przygotowywać. Im młodsze klasy, tym mniej umieli i byli słabsi fizycznie.

Trzeba się było dostosować do tych ograniczeń. A to wcale nie było takie łatwe.

Na dwa dni przed wyjazdem ma ferie, w niedzielę- czwartego kwietnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku, odbyło się jeszcze przyjęcie z okazji czternastych urodzin Blair O'Hara. Dziewczyna została bogato obdarowana przez wszystkich swoich przyjaciół i bliskich. Głównie były to książki z tematyki Opieki nad Magicznymi Stworzeniami. Między innymi wielkie tomiszcze od Severusa, które było atlasem, nie tyle z ruchomymi fotografiami, ale wręcz z czymś na kształt trójwymiarowych wersji stworzeń unoszących się nad stronnicami. Każda z tych wersji robiła co innego. Hipogryf się kłaniał. Buchorożec poruszał głową z pulsującym rogiem. Niuchacz wpychał sobie do torby złote monety.

Książki jednak nie były jedynymi prezentami dla Blair. Na przykład od Eileen dostała zrobionego na szydełku Niuchacza, a Hazel Benbow upewniła się, że młodej chyba do końca ferii nie zabraknie słodyczy. Wyglądało to tak jakby Krukonka wykupiła pół Miodowego Królestwa.

Poza tym nastolatka dostała jeszcze od swojej matki bordową bluzę z kapturem.

No i tort. Taki naprawdę duży tort. Jakoś się go udało Eileen, Evie i Severusowi poskładać. Ale upiec musieli go u Hagrida, bo tylko u niego w chatce stał wystarczająco duży piec.

Natomiast we wtorek, szóstego kwietnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego, w dzień wyjazdu, Evie upewniała się u Severusa, że ulotki o doradztwie są odpowiednie, żeby je zaraz, pognać, zanieść do biblioteki.

— Patrz i czytaj — powiedziała wręczając mężczyźnie całe naręcze.

Brunet zmierzył ją pytającym wzrokiem.

— Myślisz, że jak mi dasz więcej to szybciej to zrobię?

— Powiedział o tobie każdy uczeń, kiedy podałeś ilość i termin na zadanie domowe — odparła Evie, przeglądając rejestry po raz ostatni. Ciemnowłosy wywrócił oczami i parsknął śmiechem, po czym zabrał się do czytania ulotki.

PORADY ZAWODOWE

Wszyscy uczniowie piątych klas proszeni są o przybicie na spotkanie ze swoimi opiekunami domu, podczas pierwszego tygodnia semestru letniego, na którym będą mieli możliwość przedyskutowania ich przyszłej kariery zawodowej. Terminy indywidualnych spotkań znajdują się na tablicy ogłoszeń.

Prosimy o punktualność.
Grono pedagogiczne

— W porządku są — stwierdził mężczyzna, a następnie poszli z Eve je rozłożyć.

Do holu przed głównymi drzwiami dotarli w tym samym momencie, w którym zostały one otwarte i cały tabun podróżnych ruszył w kierunku wozów z Testralami. Eileen i ekipa Blair, na czele z młodą O'Hara, czekali na ciemnowłosych przy samiuśkich schodach,  żeby się łatwiej odnaleźć. Z tego miejsca, ruszyli razem z resztą wyjeżdżających.

𝑨𝑴𝑶𝑹 𝑽𝑰𝑵𝑪𝑰𝑻 𝑶𝑴𝑵𝑰𝑨 |𝑯𝑷 𝑭𝑭|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz