69. 𝐊𝐑𝐄𝐖 𝐈 𝐖𝐎𝐃𝐀

182 17 1
                                    

Kiedy już wszyscy rzeczywiście się usadowili na kanapie po zaparzeniu herbaty z użyciem czajnika, a jakże- topornego, duch Anthony'ego machnął kilka razy rękoma. Wtedy wysunęły się szuflady w komodach salonu i taka mała w stoliku do kawy.

— No to ten... teraz możecie sobie przeglądać te papiery... — wydukał nerwowo.

— Jesteś duchem — wtrąciła Evie.

— Bardzo spostrzegawcze, kochanie — mruknął Severus, za co zarobił spojrzenie spode łba od kobiety, ale dalej pił niewzruszenie swoją herbatkę.

— Kochanie? — wykrztusił duch Gallaghera — Wy jesteście razem?

— Owszem — odparła Eve, przy czym zauważyła, że Kingsley wygląda na zdecydowanie zażenowane go — Dlaczego nie przeszedłeś na drugą stronę? Co to są za papiery? Jak mam się zająć twoją, przeklętą tawerną i co to wszystko znaczy?!

Evelynn powiedziała te słowa wyjątkowo ostro, więc jej towarzysze natychmiast spoważnieli.

— O tawernę się nie martw — rzekł duch z wyraźnym smutkiem.

— Ta jasne, bo wcale nie wpadnę w długi, nie płacąc pracownikom pensji...

— Tawerna jest zamknięta.

— Co takiego? — Zielonooka uniosła brew.

— Zamknąłem ją, jak szedłem do szpitala. Pracowników zwolniłem. Więc nikomu nie musisz płacić. A i w czynsz też się nie musisz bawić i inne takie na razie. Opłaciłem za całe dwa lata, więc nawet jeśli nie weźmiesz tego spadku, to kolejny właściciel nie będzie się ciebie czepiał. Te papiery natomiast to wszystkie dokumenty dotyczące mojej współpracy z Dumbledorem. Są tam też notatki.

— W liście pisałeś o przepowiedni — wtrącił Severus — że nie znałeś jej treści. Gdybyś ją poznał, czy cokolwiek mogłoby się rozjaśnić?

— Myślę, że tak — Tony kiwnął głową.

— Ty pamiętasz jej treść? — spytała zielonooka.

— Oczywiście, że tak — rzekł mężczyzna śmiertelnie poważnie po czym zwrócił się do Ministra — Pan zezwala?

— Oczywiście — rzekł Kingsley — A czy wy zezwalacie, żebym przejrzał te dokumenty?

— Tak, tak — Eve machnęła ręką, po czym Severus zabrał się do
wypowiedzenia szeptem treści przepowiedni.

— To stanie się wkrótce. Ten, którego zniszczyłaś, dopadnie cię. Ci, którzy myślałaś, że zniknęli- powrócą. Żywi będą martwi, a martwi będą żywymi. Twą duszę spowije mrok. I będzie dusił. I dusił i dusił, aż wyciśnie z twego drobnego ciała wszystko co może i nic z ciebie nie pozostanie.

Anthony wyraźnie się zmartwił takim obrotem spraw. Czarnowłosi obserwowali to wnikliwie, aż w końcu mężczyzna- a raczej duch- znów się odezwał.

— Dopadła cię rodzina Avery — stwierdził Gallagher — to ich zniszczyłaś. Ci którzy myślałaś, że zniknęli... myślę, że tu może chodzić o to, że przybyli po ciebie ze świata czarodziejów...

— To trochę nie po kolei — wtrącił Severus i Tony znów się zastanowił.

— Czy w Azkabanie spotkałaś może, któregoś z braci Avery?

Tym razem to Snape się wyraźnie zaniepokoił.

Przez chwile w pomieszczeniu panowała prawie kompletna cisza, bo przerywana szuraniem papierów ze strony Kingsleya.

— Spotkałam Lucindę — stwierdziła Evie.

— To może o nią chodzi — rzekł duch — ale te kolejne zdania...

𝑨𝑴𝑶𝑹 𝑽𝑰𝑵𝑪𝑰𝑻 𝑶𝑴𝑵𝑰𝑨 |𝑯𝑷 𝑭𝑭|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz