Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizor.
Gavi podłączył wszystko i włączył też grę.
Ja nie wiedziałam za bardzo jak w to się gra , więc kiedy podał mi pada , niepewnie go złapałam .
Popatrzył się na mnie i zaczął się śmiać.-No wiesz tak w zasadzie to ja wcale nie musze z toba w nic grac , wiec jak masz zamiar się ze mnie śmiać to ja wole iść do siebie -odpowiedziałam , nie to że przejmowałam się jego opinią , ale nie było to po prostu miłe z jego strony
-już już , przestaje - odpowiedział mi i puścił mi oczko
-no wiec?-popatrzyłam na niego
-no wiec co?-odpowiedział i zdziwił się
-już zapomniałeś? Nie umiem w to grac więc oczekuję że pokazesz mi i wytłumaczysz tą grę-odpowiedziałam
-ah no tak , zapomniałem , wybacz-odpowiedział i znowu się zaśmiał
-nie śmiej się bo ja naprawdę nie wiem jak w to grac , a to wszystko dlatego że Pedri nigdy mnie nie nauczył-odpowiedziałam i odłożyłam pada na stół
-oj dobra wybacz , rozumiem -odpowiedział i złapał w reke mojego pada , spojrzał na mnie i rzekł
-no to jak , chcesz się nauczyć ? Czy już się rozmyslilas ? Bo wiesz , jeśli chcesz to mogę wymyślić ci inne zadanie w zamian za to- mówił dalej patrząc na mnie - jesteś mi coś winna za to że pogadałem z twoimi znajomymi, a swoją drogą to ta cała Clara fajna jest-dodał
-jest fajna dlatego że mówiła ci komplement co drugie słowo ?-zaśmiałam się
-nie tylko dlatego , choć przyznam że nigdy w ciągu kilkudziesięciu minut nie usłyszałem tylu komplementów w moją stronę-zaśmiał się
-uwierz , że ona tak zawsze . Jesteś , pomyślmy . Znając ją jakimś pewnie czwartek chłopakiem ,któremu w tym tygodniu powiedziała tyle komplementów i miłych slow . A to tylko dlatego żeby się podlizać - dalej sie śmiałam , a on spoważniał
-no nie wiem , nie znam jej . Ale dlaczego miałaby mi się podlizywać ?-spytał zdziwiony , widocznie sam nie ma świadomości tego kim jest
-Gavi przecież jesteś sławny. Co się z tym wiąże ? Masz kasę , którą bardzo lubi Clara. Powiem ci że szczerze , zasługuje ona na miano materialistki.-odpowiedziałam - z ostatnim chłopakiem rozstała się po tygodniu , bo nic jej nie kupił. Kiedy byłam jeszcze z Felixem , też się do niego przestawiała . No wiesz , piłkarz do tego sławny . Dla niej to ideał. Sławny to bogaty-dodałam i skończyłam
-aha no to w ten sposób. W sumie mogłem pomyśleć o tym-odpowiedział
-mam pomysł-dodał
-aż się boję-zaśmiałam się
-może zamiast grac w fife pójdziemy na dwór na spacer , lub pograć w piłkę? -powiedział
-w sumie , czemu nie? I tak nie umiem grac wiec wiesz , mi to wszystko jedno-odpowiedziałam mu
-no to chodźmy pograć w piłkę-uśmiechnął się i poszedł przebrać buty
-wiesz Gavi , tylko jest problem- poczułam sie niezręcznie z myślą , która prawie od razu pojawiła się w mojej głowie.
Przecież ja nie mam żadnych butów do grania...
W czym ja mam niby z nim grac?-wiesz , nie będziemy grac żadnego meczu wiec wystarcza zwykle z płaska podeszwą-zaśmiał się
-no dobra to ide po nike-odpowiedziałam i poleciałam do swojego pokoju , bo to tam trzymałam buty
Niemal po chwili zeszłam na dół , ale Pabla już nie było. Stwierdziłam że pójdę na tył domu bo pewnie czeka już na mnie w ogrodzie .
Wyszłam na dwór i po chwili byłam już w ogrodzie .
Ciepłe rześkie powietrze , od razu opętało moje ciało .
Było ....letnio.
Ni ciepło ni zimno , wręcz idealnie .
O tej porze roku , była to idealna pogoda by wyjść z domu .Pablo stał do mnie plecami i kopał piłkę. Pomyslałam że pewnie sie zblaznie przed nim , dlatego raczej lepszą opcją będzie wycofanie się i uniknięcie śmiechu z jego strony. Kiedy chciałam się już wycofać , chłopak momentalnie odwrócił się i uśmiechnął.
-chciałaś uciec?-zapytał
-nie ,znaczy -odpowiedziałam
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
Tak , chciałam uciec bo nie umiem zbytnio grac i boje się że będziesz sie ze mnie śmiał ?Nie nie nie
-słuchaj , domyślam się że nie umiesz grać ale to naprawdę nie jest trudne - stwierdził kiedy zobaczył moją minę
Spojrzałam na niego i rzekłam
-no dobra miech ci będzie , ale nie śmiej się ze mnie Gavira-odpowiedziałam i podeszlam bliżej chłopaka
-nie będę , obiecuje - zaśmiał się i przyłożył rękę do klatki piersiowej w geście przysięgi
-dobra to hmm , myślę że zaczniemy od podawania sobie - zaczął - co o tym myślisz ?
-ja nie wiem i tak nie umiem grać wiec mi to tam wszystko jedno wiesz -odpowiedziałam
Tak naprawdę to coś tam umiałam .
Nie raz grało się z chłopakami.
Oczywiście zawsze ja jako jedyna z dziewczyn grałam .Gavi podał mi piłkę i czekał aż mu ją kopnę.
Bez problemu odkopnelam mu , na co on się zdziwił .Pewnie spodziewał się , że nawet kopnąć nie umiem.
-no powiem ci że wcale tak źle nie grasz - stwierdził bo jakiś trzydziestu minutach gry
-a czego się spodziewałeś - zaśmiałam się
-no nie wiem , może że będę musiał zamienić się w trenera? - odpowiedział
-nie no co ty , aż tak źle to ja nie gram -odpowiedziałam
-jutro ten trening o 18 tak? -spytałam po chwili ciszy
-tak , jeśli chcesz to możesz zabrać się ze mną i twoim bratem -odpowiedział
-jasne , czemu nie- rzekłam
W tym samym czasie do domu wrócił Pedri .
Był jakiś dziwnie szczęśliwy. To znaczy ponad przeciętnie szczęśliwy. Bardziej niż zazwyczaj.
Spojrzałam na Pabla , a ten na mnie.
Widać było zdziwienie na jego twarzy , czyli mogłam z tego wnioskować że też nie wie o co chodzi.-a ty co taki szczęśliwy-zaczęłam wreszcie , kiedy weszliśmy do domu
-a nic , po prostu tak jakoś , dobry dzień mam wiesz ?-odpowiedział mi
Pogadaliśmy jeszcze trochę , ale później około 23 zrobiłam się zmęczona , wiec pożegnałam się z chłopakami i poszłam spać
Siemka wszystkim , dodaje rozdział dziś bo nie jestem pewna czy uda mi się jutro .
Jak wam się podoba?
Tak btw WOW mamy już 10 rozdziałów.24.04.2023
962 slow
.
CZYTASZ
Say My Name | Pablo Gavi
Fanfiction~•~Victoria González to pogodna brunetka zamieszkująca Portugalię. Niestety nie ma ona szczęścia do związków. Wszystkie w których była dotychczas okazują się totalnymi pomyłkami. Po zakończeniu swoich studiów postanawia w ramach wakacji odwiedzić s...