35.

1K 29 9
                                    

(⛔️ALERT ⛔️ : przekleństwa , wyzwiska)

Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Hiszpanii. Byłam z tego powodu bardzo zadowolona , lecz nie mogłam tego po sobie poznać. Gdyby Theodor się o tym dowiedział , miała bym przerąbane .

Wróciliśmy do domu , oczywiście nie udało mi się spotkać z Pedrim i z nim pogadać.. a ta cała sytuacja z Gavim była dość słodka.

Czy mu nadal na mnie zależy?

Dość się zamyśliłam i nawet nie zauważyłam kiedy Theo wszedł do mojego pokoju.

-co to miało być do cholery na tym meczu?!-zaczął krzyczeć na mnie , a ja niewzruszona tym siedziałam i patrzyłam mu prosto w oczy.

-o co ci chodzi-odpowiedziałam i lekko prychnęłam pod nosem

-jak to o co , jakiś idiota gadał ci że pomyliłaś koszulkę i puścił ci oczko , a na dodatek przez cały mecz nie odrywał od ciebie wzroku -odpowiedział mi jeszcze bardziej zdenerwowany

-no cóż , może wpadłam mu w oko-odpowiedziałam i zaśmiałam się , a ten wyglądał jak by miał zaraz wybuchnąć

-nie żartuj sobie tak nawet. Dobrze wiesz że jesteś moja i tylko moja. Nikt nie ma prawa z tobą flirtować -odpowiedział

-nie jestem twoja i nigdy nie będę , jesteś aż tak tępy i nie potrafisz tego zrozumieć?-odpowiedziałam mu z aroganckim uśmiechem na twarzy

Jak ostatnim razem , bardzo szybko oberwałam i dostałam tym samym za swoje. Chłopak momentalnie rzucił się na mnie i zaczął okładać mnie rękoma. Ten ból był niewyobrażalnie bolący i nie byłam w stanie tego wytrzymać . Mimowolnie , jak zawsze łzy zaczęły spływać mi ciurkiem z oczu. Nie mogłam zrobić kompletnie nic w takich sytuacjach. Na tego chłopaka nie ma mocnych . Nie ma osoby , która była by w stanie mi pomóc i go ogarnąć. Każdy kto próbował - uległ.

Za każdym razem chłopak wygrywał i dostawał to czego chciał.

Tego się właśnie bałam. Wiem że chłopak chce wziąć ze mną ślub i nie ma opcji ze przy ołtarzu odmówię. Byłabym gnębiona do końca życia.

-zapamiętaj sobie że jesteś moja i nikt nie ma prawa nawet na ciebie spojrzeć !-prawie krzyknął gdy skończył

-a teraz wstawaj i doprowadź się do porządku. Zobacz jak ty wyglądasz ofiaro losu-dodał jeszcze , zaśmiał się i odszedł w tylko sobie znanym kierunku.

Ja wstałam i spojrzałam w lustro toaletki. Wyglądałam okropnie. Pełno siniaków i zadrapań . Włosy zaś rozczochrane i poplątane . Wyglądałam tragicznie...

Muszę to wreszcie skończyć-pomyślałam

Skip time : two days (dwa dni pl)

Wstałam właśnie , jak codziennie rano o tej samej porze , czyli o szóstej rano. Muszę przygotować śniadanie i ubrania mojemu partnerowi. Dzisiaj po pracy miałam dowiedzieć się czegoś. Była to jakiegoś rodzaju niespodzianka. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy bać. Z jednej strony może się ogarnął i da mi wreszcie spokój...ale z drugiej może być to informacja o na przykład dacie ślubu...

Strasznie tego nie chce.

Pomimo obaw , już od samego rana chodziłam pełna energii . Nie wiedziałam czemu niespodzianki tak na mnie działają , ale od kiedy pamiętam , było tak zawsze. Przygotowałam jajecznicę na śniadanie i wyprasowalam ubranie .
Theo niedługo później wstał. Od samego początku mogłam zauważyć że dzisiejszy dzień , nie należał do tych dobrych. Stwierdziłam więc , że nie będę go wypytywać o tą niespodziankę , tylko zostawię ten temat w spokoju i poczekam aż sam mi powie.

Chłopak około godzinę później opuścił nasze mieszkanie i poszedł do pracy. Tak szczerze , to nigdy do końca nie mówił mi na czym polega jego praca , lub co takiego robi. Widziałam jedynie że wiąże się to z samochodami , pewnie dlatego woził się takim wypasionym autem.

Zostałam sama w domu i stwierdziłam że posprzątam. Od kiedy tylko jestem w tym ,,związku" , robię za sprzątaczkę. Do pewnego momentu mnie to denerwowało , lecz od jakiegoś czasu nawet to lubię.

Włączyłam więc piosenkę na słuchawkach i zaczęłam robić porządki. Po niecałych dwóch godzinach miałam już wszystko ogarnięte. Aktualnie siedzę i próbuje czytać. Z niewiadomo jakiej okazji ostatnio dostałam książki od Theodora , więc postanowiłam je zacząć. Nie moglam się jednak na tym skupić , bo w głowie cały czas miałam tajemniczą niespodziankę.

Minęło kilka godzin i za 20 minut mój partner ma być w domu. Bałam się że będzie to zła informacja , ale gdzieś w głębi serca , coś mi mówiło ze ta informacja , lub decyzja - zmieni moje życie.

Po powrocie chłopak niemal od razu mnie zawołał i przysiedliśmy do stołu.

-wiesz że mam ci do przekazania pewną wiadomość- zaczął , a ja odkiwalam głową w geście potwierdzenia

-no a więc chodzi o to , że wyprowadzamy się z Portugalii-powiedział . Nie moglam uwierzyć w to co słyszę. Było to spełnieniem moich marzeń na ten moment. Lecz nie marzyłam o tym żeby wyprowadzić się gdzieś razem z nim. Nie byłam zadowolona z tej decyzji. Oznaczało to , że będę musiała się z nim dalej męczyć. Moje przeczucie miało racje .

,,ta decyzja zmieni moje życie"

-a gdzie się wyprowadzamy jeśli mogę wiedzieć-spytałam , moim zdaniem ominął w swojej krótkiej wypowiedzi kluczową informację. Mianowicie , nasze nowe miejsce zamieszkania.

-teoretycznie nie jestem z tego zbyt zadowolony. No wiesz , chodzi o to że...nowym miejscem , w którym kupiłem nam dom jest..Hiszpania-odpowiedział mi , ale chyba długo się zastanawiał co ma odpowiedzieć.

Hiszpania? Tylko tyle? Nic konkretniej? Niech mi powie gdzie dokładnie..

-no dobra Hiszpania , ale gdzie dokładnie? Chyba mam prawo wiedzieć-odpowiedziałam mu niemal błyskawicznie . Chłopak chyba się zniechęcił , po chwili wziął wdech i zaczal.

-na początku mieliśmy zamieszkać w Madrycie. Końcowo wyszło tak , że dom się sprzedał , ale nie dla nas. Szukałem i nie minął długi czas , a wpadł mi w oko pewniej apartament w Paryżu. Ale wiesz , ja chciałem zawsze mieszkać w Hiszpanii , wiec szukałem dalej i-tu się zaciął

-iii?-przeciągnęłam

-i jutro przeprowadzamy się do Barcelony-odpowiedział i popatrzył na mnie

Co..

O tym to ja nawet nie marzyłam.

Bardzo chciałam wrócić do swojego życia sprzed roku. Bardzo chciałam by przy moim boku był inny brunet niż Theo. Potrzebowałam tego pieprzonego , aroganckiego i zakochanego w sobie bruneta , przy sobie. Potrzebowałam go , jego bliskości , dotyku , jego zmiennych humorów , jego dziecinnego zachowania , naszego śpiewania razem.

Tęskniłam za nim. Tęskniłam za naszymi spontanicznymi wyjazdami ze znajomymi. Tęskniłam za naszymi spacerami , za tym jak ogrywalam go w fife.

Potrzebowałam go jak tlenu. Ale niestety pomiędzy nami stoi jedna ściana.

Jest nią Theodor.

~
Hejka , ten rozdział mógł was przyprawić o mieszane uczucia , lecz mogę wam zdradzić że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jutro dzień dziecka u tak sobie pomyślałam że zrobię wam niespodziankę . Nie mogę powiedziec o co chodzi , ale myślę że się ucieszycie. Napewno was to zaskoczy.

Czy pozytywnie , czy negatywnie , tego nie wiem.

•tu pomysły na rozdziały•

Do nastepnego!

31.05.2023

1076 słów

(Jak podoba się nowa okładka ????)

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz