Po wyjściu z domu chłopaka , skierowałam się jeszcze po drodze do sklepu. Musiałam kupić jakieś rzeczy na śniadanie dla siebie i takie tam. Stwierdziłam że zadzwonie do Pedriego , czy też czegoś nie potrzebuje.
-halo Pedri potrzebujesz coś ze sklepu może?-spytałam gdy usłyszałam , że po drugiej stronie ktoś odebrał słuchawkę.
-tak , weź mi ananasa-odpowiedział , a ja się zdziwiłam
-dobra nie wnikam , paa-odpowiedziałam mu i rozlaczylam się
Po zrobieniu najpotrzebniejszych zakupów stwierdziłam że wstąpię też do starbucks'a , po swoją ulubioną kawę. Ustalam w kolejce i zaczęłam przeglądać instagrama. Jak zwykle nic ciekawego.
W pewnej chwili ktoś ustał przede mną , a ja spojrzałam zdziwiona na tą osobę.-Victoria to ty?-spytał chłopak
-em , przepraszam ale znamy się?-spytałam zdziwiona , bo nie przypominało mi się żebyśmy się już wcześniej gdzieś widzieli
-no jak to , nie pamietasz mnie?-chłopak zadał mi pytanie . Em no jakby skoro pytam czy się znamy , to chyba odpowiedź jest logiczna.
-no właśnie nie za bardzo-odpowiedziałam i czekałam aż brunet się przedstawi
- jestem Marco , poznaliśmy się kiedyś na stadionie jak był mecz Fc Barcelony i Realu-odpowiedział mi. Aaaaa , to ten. Ten , o którego Gavi był zazdrosny.- chciałem cię znaleść po tym meczu , ale ten Pablo Gavi kazał mi się od ciebie odwalić , a potem chyba wyjechałaś z Hiszpanii czy coś , w każdym razie tak gadali we wiadomościach -dopowiedział i spojrzał na mnie
-ah tak Marco , wybacz ale cię nie poznałam- odpowiedziałam mu- to ty byłeś za realem wtedy conie?-spytałam jeszcze aby się upewnić
-tak to ja-odpowiedział mi i zaśmiał się-wybierasz się dziś na mecz?-spytał też po chwili
-jasne , ale chyba będziemy siedzieć po przeciwnych stronach-zaśmiałam się do chłopaka i zauważyłam , że to akurat moja kolej w kolejce.
-to do zobaczenia na Camp Nou śliczna-powiedział jeszcze zanim zdążyłam go wyminąć . Ja jedynie pokiwalam mu i podeszłam do kasy. Złożyłam zamówienie i już po chwili byłam w drodze do domu. Mam to szczęście , że dom mojego brata jest praktycznie w centrum , więc wszędzie mam z niego blisko.
Po powrocie weszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie.
-fajna koszulka Vic-powiedziała laura gdy również weszła do pomieszczenia. No tak , nie odłożyłam jej.
-dzieki -odpowiedziałam jej krótko i wróciłam do wcześniejszego zajęcia
-idziesz w niej na mecz?-spytała tez po chwili
-obiecałam mu , więc tak-powiedziałam , dalej robiąc to co przedtem
-a ta jego cała Sabina nie będzie zazdrosna?-zdziwiła się
-spytałam go o dokładnie to samo , ale kazał mi się nią nie przejmować bo przecież ,,to on prosił mnie żebym w niej przyszła , a nie ją"-zacytowałam słowa bruneta
-no to nieźle-odpowiedziała - ooo widzę że dal ci nawet autograf-dodała i zaśmiała się
-taaa , nawet nie wiesz do czego musiałam się posunąć by go zdobyć-w tym momencie śmiałam się razem z dziewczyną
-mowie ci , z tego coś będzie-powiedziała , puściła mi oczko i wyszła z pomieszczenia , nie dając mi tym samym nawet zareagować na jej słowa. Nie wiem co oni wszyscy do tego mają. Praktycznie każdy z moich tutejszych , a w sumie nawet nie tylko tutejszych znajomych , uważa że będę z Gavim. Fakt ,dogadujemy się , ale nie pasujemy do siebie. Jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Jak ogień i woda.
CZYTASZ
Say My Name | Pablo Gavi
Fanfic~•~Victoria González to pogodna brunetka zamieszkująca Portugalię. Niestety nie ma ona szczęścia do związków. Wszystkie w których była dotychczas okazują się totalnymi pomyłkami. Po zakończeniu swoich studiów postanawia w ramach wakacji odwiedzić s...