45.

1K 18 26
                                    

Po wyjściu z domu chłopaka , skierowałam się jeszcze po drodze do sklepu. Musiałam kupić jakieś rzeczy na śniadanie dla siebie i takie tam. Stwierdziłam że zadzwonie do Pedriego , czy też czegoś nie potrzebuje.

-halo Pedri potrzebujesz coś ze sklepu może?-spytałam gdy usłyszałam , że po drugiej stronie ktoś odebrał słuchawkę.

-tak , weź mi ananasa-odpowiedział , a ja się zdziwiłam

-dobra nie wnikam , paa-odpowiedziałam mu i rozlaczylam się

Po zrobieniu najpotrzebniejszych zakupów stwierdziłam że wstąpię też do starbucks'a , po swoją ulubioną kawę. Ustalam w kolejce i zaczęłam przeglądać instagrama. Jak zwykle nic ciekawego.
W pewnej chwili ktoś ustał przede mną , a ja spojrzałam zdziwiona na tą osobę.

-Victoria to ty?-spytał chłopak

-em , przepraszam ale znamy się?-spytałam zdziwiona , bo nie przypominało mi się żebyśmy się już wcześniej gdzieś widzieli

-no jak to , nie pamietasz mnie?-chłopak zadał mi pytanie . Em no jakby skoro pytam czy się znamy , to chyba odpowiedź jest logiczna.

-no właśnie nie za bardzo-odpowiedziałam i czekałam aż brunet się przedstawi

- jestem Marco , poznaliśmy się kiedyś na stadionie jak był mecz Fc Barcelony i Realu-odpowiedział mi. Aaaaa , to ten. Ten , o którego Gavi był zazdrosny.- chciałem cię znaleść po tym meczu , ale ten Pablo Gavi kazał mi się od ciebie odwalić , a potem chyba wyjechałaś z Hiszpanii czy coś , w każdym razie tak gadali we wiadomościach -dopowiedział i spojrzał na mnie

-ah tak Marco , wybacz ale cię nie poznałam- odpowiedziałam mu- to ty byłeś za realem wtedy conie?-spytałam jeszcze aby się upewnić

-tak to ja-odpowiedział mi i zaśmiał się-wybierasz się dziś na mecz?-spytał też po chwili

-jasne , ale chyba będziemy siedzieć po przeciwnych stronach-zaśmiałam się do chłopaka i zauważyłam , że to akurat moja kolej w kolejce.

-to do zobaczenia na Camp Nou śliczna-powiedział jeszcze zanim zdążyłam go wyminąć . Ja jedynie pokiwalam mu i podeszłam do kasy. Złożyłam zamówienie i już po chwili byłam w drodze do domu. Mam to szczęście , że dom mojego brata jest praktycznie w centrum , więc wszędzie mam z niego blisko.

Po powrocie weszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie.

-fajna koszulka Vic-powiedziała laura gdy również weszła do pomieszczenia. No tak , nie odłożyłam jej.

-dzieki -odpowiedziałam jej krótko i wróciłam do wcześniejszego zajęcia

-idziesz w niej na mecz?-spytała tez po chwili

-obiecałam mu , więc tak-powiedziałam , dalej robiąc to co przedtem

-a ta jego cała Sabina nie będzie zazdrosna?-zdziwiła się

-spytałam go o dokładnie to samo , ale kazał mi się nią nie przejmować bo przecież ,,to on prosił mnie żebym w niej przyszła , a nie ją"-zacytowałam słowa bruneta

-no to nieźle-odpowiedziała - ooo widzę że dal ci nawet autograf-dodała i zaśmiała się

-taaa , nawet nie wiesz do czego musiałam się posunąć by go zdobyć-w tym momencie śmiałam się razem z dziewczyną

-mowie ci , z tego coś będzie-powiedziała , puściła mi oczko i wyszła z pomieszczenia , nie dając mi tym samym nawet zareagować na jej słowa. Nie wiem co oni wszyscy do tego mają. Praktycznie każdy z moich tutejszych , a w sumie nawet nie tylko tutejszych znajomych , uważa że będę z Gavim. Fakt  ,dogadujemy się , ale nie pasujemy do siebie. Jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami. Jak ogień i woda.

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz