39.

990 25 29
                                    

CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM I ODPOWIEDZ NA PYTANIE.

Skip time : 1 miesiąc

Dziś jest dzień w którym mam wybrać się do Alicii.
Gdyby ktoś nie pamiętał , jest to moja babcia. Pewnie jedna osoba z nielicznego grona , którzy chcą mi pomóc. Od zawsze wiedziałam że mogę na nią liczyć i na niej polegać. Za dzieciaka , to ona opiekowała się mną i Pedrim , gdy rodzice pracowali. To ona nauczyła mnie gotować , pisać , czytać , a nawet jeździć na rowerze. Byłam jej w głębi za to wszystko bardzo wdzięczna. Kiedyś obiecałam sobie , że dopilnuję by na starość miała znajomych i mogła na spokojnie dożyć swoich lat. Z tego co mi się wydaje , to kobieta aktualnie ma dość spore grono znajomych i bardzo dobrze się z nimi dogaduje.

To znaczy , gra z nimi w pokera. Ona miała totalnego bzika na punkcie tej gry. Kiedyś próbowała mnie nauczyć w to grać , ale jej się to nie udało. Powiedziała mi wtedy , że talent do gry to odziedziczyłam po matce i śmiała się z tego przez kolejny dobry miesiąc.

Dziś? Jest pierwszy dzień w którym ją odwiedzę po ponad roku. Ostatni raz byłam u niej przed wylotem do domu. Pamiętam że próbowała jakoś wpłynąć na moją decyzję.

Ja głupia jej nie słuchałam.

Przez całe dzieciństwo była dla mnie autorytetem i wzorem do naśladowania .

Jestem ciekawa jak zareaguje na obecność Theodora na naszym spotkaniu. Tak , oczywiście nie pozwolił mi iść samej. Od kiedy mieszkamy w Barcelonie , wszędzie jest ze mną. Nie mam tu kompletnie znajomych i nie znam się nawet z sąsiadami.

To jest nawet bardziej niż chore. On jest chory.

***

Jeśli chodzi zaś o Pabla , to nie widziałam go już więcej razy. Próbował się ze mną kontaktować , ale nie miałam telefonu. Raz , był nawet kolo naszego domu. Ale mój ,,partner" szybko go stąd wywalił. Z tego co mi wiadomo , to kogoś sobie znalazł . Z mojej obserwacji i dostępnych mi źródeł dowiedziałam się że dziewczyna ma na imię Sabina. Bardzo ładne imię , podoba mi się. Stwierdziłam też ostatnio , że nazwę tak swoją córkę. Ale tylko , jeśli ojcem nie będzie Theodor. Nie marzy mi się zajść z nim w ciąże.

Cieszę się szczęściem Pabla...

Chociaż jedno z nas może być szczęśliwe....

**
Z samego rana wstałam zadowolona , bardzo chciałam spotkać się już z Alicia. Cieszyłam się bardzo na to spotkanie. Namawiałam Theo żeby tam pojechać od kiedy tylko tu przylecieliśmy.

Uczesałam się i ubrałam. Starannie dobrałam dodatki , bez przesady oczywiście. Stwierdziłam , że ubiorę dziś czarną , przylegająca do polowy ud sukienkę. Jak to na Hiszpanie przystało - było dość ciepło.

Ulubiona sukienka Pabla...

Od rana byłam sama w domu , więc stwierdziłam że pooglądam coś na netflixie. Minęło kilka godzin i Theodor wrócił do domu. Wcześniej poinformowałam babcię o naszej wizycie i powiedziałam jej że przyjadę z chłopakiem.

Kiedy tylko wrócił do domu przebrał się i byliśmy gotowi do wyjścia. Nie wiedziałam jak Alicia zareaguje na niego. Theo jest dość specyficzny i nie do końca mogą się dogadać. Pamiętam że rok temu , kobieta próbowała spiknac mnie z Pablem. Nie udało jej się to. Wiedziałam że bardzo go lubi , a nawet czasem miałam wrażenie że bardziej ode mnie.

Ruszyliśmy do słynnego czarnego mercedesa i wsiedliśmy do środka. Muszę przyznać , że to auto bardzo mi się podobało. Pomimo , że od zawsze wolałam raczej audi ,,nowszej generacji" , to te mi się podobało.

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz