Gavi's POV;
To dzisiaj z Barcelony wyjeżdża najważniejsza dla mnie osoba. Cały czas mam uczucie , którego nie potrafię opisać. Jest to mieszanka tęsknoty , jakiegoś bólu i pustki. Wiem , że nie jestem w stanie zatrzymać jej tutaj. Niestety...
Pomiędzy nami jest dość dziwna relacja. Od jakiegoś czasu zachowywaliśmy się jak byśmy się nie znali , lecz wcześniej byliśmy kimś więcej niż przyjaciółmi , a mniej niż parą.
Większość moich znajomych podejrzewała nas o potajemny związek. Totalna bzdura , ja bym tego nie ukrywał. Ukrywać związek z taką dziewczyną?
Ona jest idealna pod każdym względem..
Szkoda tylko że uświadomiłem to sobie dopiero w dzień jej wyjazdu.
Jak to mówią?
,,doceniaj to co masz , zanim to stracisz"
Przekonałem się o tym na własnej skórze.
Nadszedł czas zawiezienia jej na lotnisko.
Dziewczyna zeszła do nas na dol , bo był ze mną Pedri (nie mam prawka).Początkowo chyba niezbyt podobał jej się nasz pomysł , żeby ją zawieść , ale końcowo zgodziła się.
To pożegnanie było najtrudniejszym pożegnaniem w moim życiu.
Może dlatego że do tego czasu żegnałem się jedynie z rodzina gdy wyjeżdżałem na jakieś mecze , ale wtedy to była kompletnie inna sytuacja. Mianowicie , zawsze wiedziałem że jeszcze ich zobaczę...
Niestety tym razem nie miałem tej pewności. Jakaś iskierka mnie , miała jednak tą nadzieje...
Skip time : 5 msc
Minęło pięć bitych miesięcy od kiedy Vici wyjechała z Barcelony. Na początku nie radziłem sobie z tym i nie potrafiłem normalnie funkcjonować.
Brakowało mi jej bardzo...
Jednak z każdym dniem robiło się coraz gorzej.
Z samego początku zamknąłem się w sobie , ale potem przestałem nawet jeść. Opuszczałem treningi i nie spotykałem się z nikim. Nawet Aurora to zauważyła , lecz nie udało jej się tego zmienić. Siedziałem zamknięty w domu i do nikogo się nie odzywałem.
Nie potrafiłem sobie sam z tym poradzić , aż Pedri siłą założył mi tindera(zadna reklama :)<3).
Ansu tak chwalił tą aplikację , że nawet Pepi to zainstalował.Śmieszna sprawa , bo wtedy Laura się na niego obraziła i nie odzywała przez kilka dni. Chłopak robił wszystko w dobrej wierze , lecz na marne...
Próbowałem znaleść kogoś by wypełnił tą pustkę w moim sercu. Próbowałem umawiać się z innymi dziewczynami. Kilka z nich było naprawde w porządku , ale nikt nie równał się jej.
Dziewczyna w tamtym czasie mnie tez dobiła. Miałem z nią dosłownie minimalny kontakt , a ona jeszcze to pogorszyła. Zerwała go kompletnie i kazała mi znaleść sobie kogoś.
Przez chwilę miałem nawet wrażenie ze to nie ona. Osoba z którą pisałem , była zbyt wredna jak na Victorie.
Nie mówię , bo ona za miła to nie jest , ale jednak nie jest aż tak wredna.
Około siedem miesięcy po wyjeździe Victorii z Barcelony wróciłem do siebie. Wiem że zajęło to bardzo długo , ale nie wiem dlaczego tak to się ciągnęło. Z tego wszystkiego pomógł mi wyjść Pepi.
Po 3 miesiącach nieuczestniczenia w treningach , chcieli mnie wyrzucić , więc chcąc niechcąc musiałem wrócić do grania. Tak naprawde zapomniałem jak bardzo to lubię i że poprawia mi to nastrój.

CZYTASZ
Say My Name | Pablo Gavi
Fanfiction~•~Victoria González to pogodna brunetka zamieszkująca Portugalię. Niestety nie ma ona szczęścia do związków. Wszystkie w których była dotychczas okazują się totalnymi pomyłkami. Po zakończeniu swoich studiów postanawia w ramach wakacji odwiedzić s...