-o cześć Vici-powiedział chłopak
-Kuba? Co ty robisz w Barcelonie? -spytałam zdziwiona
Kuba to wysoki blondyn z niebieskimi oczami.
Jest dobrze zbudowany , ale od kiedy pamietam był ego top. W podstawówce się nie lubiliśmy i można powiedzieć że był moim wrogiem nr jeden.-przyjechałem na wakacje , w sumie w sprawach sportowych .-odpowiedział mi - a ty co tu robisz?-dodał po chwili
-no mieszkam -powiedziałam - znaczy wiesz Pedri tu mieszka i przyjechałam na wakacje - dodałam
-oo to super , a długo zostajesz ?-dopytywał w dalszym ciągu
-no albo do końca lipca , bo nie wiem jak potoczy się sytuacja rodzinna , albo do końca wakacji . Jeszcze nie wiem - odpowiedziałam , nie do końca byłam pewna czy to dobrze ze mówię mu o moich rodzinnych sprawach , ale no jak już powiedziałam to czasu nie cofnę .
-rozumiem , to skoro mieszkasz teraz tymczasowo tu i ja też jestem , to może chcesz się dziś spotkać?-spytał po chwili
W tym samym czasie ze sklepu wyszedł Gavi.
-o matko widzisz ?? To ten Gavi- powiedział do mnie z niedowierzaniem
-wiesz , tak się składa że to z nim przyjechałam - odpowiedziałam mu i zaśmiałam się gdy zobaczyłam jego reakcje
-to co ta kawa dalej aktualna?-spytał znów po chwili i czekał na odpowiedz
Ja spojrzałam na Gaviego wzrokiem w stylu ,,pomóż mi , ja nie chce , wymyśl coś" a ten jak by mi w myślach czytał .
-no wiesz , na dzisiaj to Vici niestety ma już plany kolego- odpowiedział mu i objął mnie w talii
-no cóż , rozumiem . Ale jak coś to i tak się odezwę- stwierdził
-do zobaczenia Victoria - dodał i przytulił mnie na pożegnanie
Chwile później odszedł w swoją stronę.
-kto to był? - spytał Gavi gdy chłopak nas już opuścił
-Kuba , taki chłopak z którym chodziłam do szkoły. Można powiedzieć ze przez krótki czas się nade mna znęcał . Potem ja tez zaczęłam mu uprzykrzać życie i byliśmy wrogami- powiedziałam i wzruszyłam ramionami
-niezle z ciebie ziółko - zaśmiał się na głos Gavira
-z ciebie też. Wracamy już do domu?-spytałam
-jasne chodź-odpowiedział i ruszyliśmy w stronę samochodu
Skip time : 1h
-Ej Gavi , może spotkamy się dziś z resztą gdzieś? - spytałam kiedy dojechaliśmy do domu
-no spoko , tylko gdzie?-odpowiedział
-hmm może plaża ?-zaproponowałam
-jak dla mnie spoko , zapytaj się reszty czy coś i daj mi znać wtedy - dodał i zniknął w głębi domu
Do:Banda debili
Ja: siemka , co wy na to żeby dziś spotkać się gdzieś? Na przykład plaża?
Ansu:mi pasuje
Pedri-mi jak najbardziej pasuje, musze wam kogoś przedstawić
Gavi:jak dla mnie spoko
Araujo:będę!!
De Jong: Ja z Emmą też będziemy :)
Ja: no to super , ugadane . A o której się spotykamy?
Pedri:20 wam pasuje?
Ansu:mi tak
Gavi:ja wezmę Vic ze sobą jak coś Pedri , będziemy na 20
Pedri:tylko mi jej nie zabij 😩😩
De jong:pasuje 20
Araujo:ja przyjade z Ansu
Ansu:ale ja nic nie wiem na ten temat
Araujo:no właśnie wiem , dlatego teraz się dowiadujesz
~
Była już 18 więc stwierdziłam że czas coś zjeść i coś porobić .
Wyszłam więc ze swojego pokoju i ruszyłam do kuchni.
W salonie na kanapie siedział nikt inny jak Pablo Gavi we własnej osobie.
Pisał coś w telefonie i szeroko się uśmiechał .
Sięgnęłam sobie sok pomarańczowy i nalałam go do szklanki , a następnie wzięłam sobie dwa jajka i rozbiłam na patelni.Kiedy skończyłam już robić jajecznicę , stwierdziłam że nie bede przeszkadzać brunetowi i usiądę w kuchni.
-wiesz że mi nie przeszkadzasz jak siedzisz ze mna conie?-powiedział w pewniej chwili
Ja spojrzałam na niego zdziwiona , bo była to już kolejna sytuacja kiedy czytał mi w myślach.
Wstałam więc i ruszyłam w stronę Gaviry.
Już chciałam coś powiedzieć , ale zadzwonił mój telefon . Okazało się że był to nikt inny jak Kuba.
Zestresowałam się , bo po pierwsze nie wiedziałam o czym mam z nim gadać , a po drugie najzwyczajniej nie miałam na to ochoty. Ostatnim sensownym wyjściem było to , żeby Gavi odebrał.-ej odbierzesz?-spytałam
-ale przecież to twój telefon-odpowiedział
-no tak , ale dzwoni tem Kuba , którego spotkaliśmy w galerii. Ja nie wiem co mam mu odpowiedzieć , ale nie chce mieć z nim nic do czynienia- odpowiedziałam mu , a on wziął telefon z mojej ręki i odebrał.
-czego chcesz?-zaczął
-ale jej nie ma-powiedział
-zrozum człowieku że ona nie ma czasu na spotykanie się z tobą i daj jej wreszcie spokój- powiedział następnie
-żegnam - zakończył
-dziękuje ci - powiedziałam gdy się rozłączył
-nie ma sprawy-odpowiedział mi i uśmiechnął się
Skip time : 2 h
Byliśmy już w drodze na spotkanie ze znajomymi.
Aktualnie stoimy w korku bo jest jakiś wypadek.
W ostatnim czasie nie za dużo piszę ze swoimi znajomymi z Portugalii.Z dnia na dzień coraz bardziej przekonuję się do tego , aby zostać tu na dłużej niż tylko wakacje.
Barcelona wydaje mi się być moim drugim domem.
Czuje się ru dobrze.Dojechaliśmy na plażę i ruszyliśmy w stronę znajomych .
W pierwszej chwili zauważyłam że nie ma jeszcze Pedriego , wiec to oznaczało że nie jesteśmy ostatni.
Na szczęście.
W pewnym momencie , gdzieś w oddali udało mi się dostrzec dwie osoby.
Pedri i jakaś dziewczyna .
Podeszli bliżej nas i Pedri od razu się przywitał.
Gorzej z tą dziewczyną , bo ona w ogole się nie odezwała.-cześć wszystkim , to jest Laura-powiedział Pedri , tym samym przerywając niekomfortowa ciszę
-hejka-odezwała się wreszcie dziewczyna
Każdy przywitał się z nimi i musze przyznać ze wieczor minął nam w bardzo dajny sposób.
Dużo rozmawialiśmy i śmieliśmy się.
Udało się nawet coś pośpiewać .
Ta laura okazała się wcale nie taka zła. Na pierwszy rzut oka , wyglada na wredna lecz później jak się ja pozna to jest strasznie mila .~
Siemka
Dodaje dziś jeden rozdział bo kompletnie nie wyrobiłam się z napisaniem , dlatego tez dodaje tak późno.Pisałam na szybko wiec jest pewnie nudny i jest duzo błędów .
Za wszystko przepraszam!!
6.05.2023
Do nastepnego!!
962 slowMoj tiktok-amortent1a_ (tam są dodane zapowiedzi)
CZYTASZ
Say My Name | Pablo Gavi
Fanfiction~•~Victoria González to pogodna brunetka zamieszkująca Portugalię. Niestety nie ma ona szczęścia do związków. Wszystkie w których była dotychczas okazują się totalnymi pomyłkami. Po zakończeniu swoich studiów postanawia w ramach wakacji odwiedzić s...