30.

1.1K 24 19
                                    

Dziś mija tydzień od kiedy jestem z powrotem w Portugalii. Moje życie wróciło do starej rutyny i tego jak wyglądało przed moim wyjazdem. Po części zostawiłam tam jakąś cząstkę siebie. Było kilka takich chwil w których żałowałam swojej decyzji , ale moi przyjaciele cały czas mi to wynagradzali.
Oczywiście po moim powrocie pisała do mnie Rora , Laura a nawet sam Gavi. Dziewczyny miały problem i były nieźle zdenerwowane że nawet się nie pożegnałam ..a Pablo? On pytał się co zrobił . Pisał do mnie codziennie przez pierwsze pięć dni , a ja piątego dnia odpisałam mu żeby znalazł sobie kogoś i o mnie zapomniał.

Chyba tak też uczynił , bo nie pisze do mnie od dwóch dni. Nie ukrywam że zabolała mnie moja decyzja. Ale no cóż , czasu nie cofnę.

Postanowiłam dobrze wykorzystać ostatnie chwile wakacji i nie przejmować się niczym.

Właśnie wstałam i zobaczyłam że dziś jest 3 sierpnia.
Polowa wakacji za mną..

Wstałam szybko i ubrałam się , następnie poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. W czasie w którym przygotowywałam posiłek , zadzwoniła do mnie Rora.

Ucieszyłam się na jej telefon i od razu odebrałam.

-hejka Rora , jak tam?-spytałam od razu po odebraniu telefonu

-hej hej , nawet okej a u ciebie?-odpowiedziała bez zastanowienia dziewczyna

-nie najgorzej , a masz dla mnie jakieś ploty? Co się dzieje w Barcelonie?-spytałam , zadałam standardowe pytania , które zadawałam za każdym razem gdy rozmawiałam z kimś z Hiszpanii.

-no w sumie troche się dzieje. Gavi od kilku dni przyprowadza mi do domu jakąś lale , a mi osobiście się to nie podoba-powiedziała dziewczyna w której głosie moglam dostrzec nutkę irytacji

Ja pomimo że sama kazałam mu tak zrobić , czułam jak serce łamie mi się na tysiąc kawałków ..

A najgorsze jest to , że nie mogę nic z tym zrobić.

-nie dziwię ci się - odpowiedziałam i udawałam nie wzruszoną jej słowami. Okłamywałam samą siebie.

-a u ciebie coś ciekawego się dzieje?- zapytała po chwili

-noo w sumie to nie za bardzo , oprócz naszej ostatniej imprezy. W sumie to było bardziej jak takie spotkanie przy muzyce , ale wiesz o co chodzi- odpowiedziałam - szykujemy się powoli na urodziny Emily , bo ma za dwa tygodnie-dodałam jeszcze

-no ja też się szykuje do pewnych urodzin i to właśnie w tej sprawie do ciebie dzwonie - powiedziała w pewnym momencie dziewczyna

-co , jakich - odpowiedziałam jej zdziwiona

-no nie mów że nie wiesz kiedy Pablo ma urodziny- trochę prychnęła i moglam sobie wyobrazić jej minę.

No tak , Pablo ma urodziny 5 sierpnia. Kompletnie o nich zapomniałam. Nic dziwnego skoro postanowiłam zapomnieć o Barcelonie i moim chwilowym życiu tam.

-no wiem , ale co to ma wspólnego ze mną?-odpowiedziałam jej zdziwiona , po części domyślałam  się co może mieć na myśli.

-Vic proszę , przyjedź na nie-powiedziała bez wahania dziewczyna , a ja chwilę nic nie odpowiadałam - rozumiem musisz to przemyśleć , w takim razie do usłyszenia , mam nadzieję że zrobisz nam tą niespodziankę-dodała jeszcze i rozłączyła się , a ja zostałam sama z moimi myślami .

Przecież nie mogę tego zrobić. Moi rodzice mi nie pozwolą ..

Chociaż w sumie , bycie pełnoletnim zobowiązuje do bycia asertywnym. Muszę w końcu nauczyć się być stanowcza. Oni nie mogą decydować za mnie i wybierać mi jak i gdzie mam żyć.

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz