49.

991 21 4
                                    

te dziewięć miesięcy bardzo szybko nam minęło. Dopiero teraz zrozumiałam jaka ciąża jest ciężka. Zawsze myślałam , że te wszystkie ciężarne kobiety wyolbrzymiają , ale dopiero gdy poczułam to na własnej skórze , to je zrozumiałam. Kilka miesięcy temu okazało się , że będziemy mięli córkę. Oczywiście Pablo udawał że jest załamany. Jednak bardzo szybko się ,,pozbierał" i bardzo wyczekuje Carmen. Tak , takie właśnie będzie nosić imię nasza córeczka. Rzecz jasna były lekkie sprzeczki , bo Pablo wolał Vanesse. Ostatecznie uległ i zgodził się na Carmen.

Dzisiaj mija rok od kiedy podjęłam najlepszą decyzję w swoim życiu. Chodzi oczywiście o to jedno ,,tak". Chodzi o dzień , w którym zgodziłam się na zostanie dziewczyną Pabla. Nie mam pojęcia kiedy minął ten rok. Podobno czas w towarzystwie wspaniałych osób płynie szybciej. Całkowicie zgadzam się z tymi słowami.

Kiedy tylko się obudziłam , to Pabla nie było. Stwierdziłam że pewnie ma jakieś sprawy na mieście do  załatwienia , więc wyszedł. Niebyt się tym przejęłam i wstałam. Z samego początku posprzątałam , potem ubrałam się i pomalowałam , a wtedy przygotowałam coś do jedzenia. Bruneta w dalszym ciągu nie było , więc stwierdziłam że włączę sobie serial.

Po niedługim czasie chłopak wrócił do domu. Kiedy tylko otworzył drzwi , ruszyłam by go przywitać. Zdziwiło mnie to , że w rękach trzymał wielki bukiet kwiatów.

-proszę bardzo , dokładnie 365 róż-powiedział , uśmiechnął się i wręczył mi bukiet - kocham cię

-jesteś kochany Pablo - rzekłam i przytuliłam go

-wiem-odpowiedział

-skąd ty wziąłeś tyle róż?-spytałam

-to moja słodka tajemnica skarbie- odpowiedział puścił mi oczko i zniknął w kuchni

Stwierdziłam że zrobię sobie zdjęcie , bo taka okazja może się już nie powtorzyc. Pomyślałam też , że dodam je na instagrama.

@ vicky_:the sweetest person in the world , love you @ pablogavi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

@ vicky_:the sweetest person in the world , love you
@ pablogavi

Polubień:1,3m
Komentarzy:30k
@ pablogavi : kocham cię
                       Odpowiedz:ja ciebie tez
@ laura.González : najslodsi moi🫶🏻
@ emmadejong : slodziaki totalne
@ Pedri : ale te dzieci szybko dorastają 🥲
                               Odpowiedz: to poprostu ty się     starzejesz braciszku

***

-Pablo!!-krzyknęłam nagle , odeszły mi wody. Oznaczało to tylko jedno - zaczęło się.

-co się dzieje-krzyczał chłopak ze schodów

-cholera Gavira zaczęło się-krzyczałam dalej

-o matko , co ja mam robić-spytał zdesperowany chłopak

-dzwoń po Pedriego , on nas zawiezie-rzekłam do bruneta , a ten od razu zrobił to , co mu kazałam.
Nie minęło nawet pięć minut , a Pedri był już pod naszym domem. Szybko zeszłam na dół , z pomocą chłopaków i pojechaliśmy do szpitala.

Bardzo się stresowałam. Nie wiedziałam jak to jest rodzić. Nie wiedziałam co może się stać. A co jeśli coś pójdzie nie tak? Co jeżeli już nigdy nie zobaczę bruneta? Co jeśli ostatni raz widziałam jego uśmiech. Możliwe że ostatni raz w życiu słyszę ich głosy.

-wszystko będzie dobrze-rzekł do mnie zdesperowany brunet . W zasadzie , to nie wiedziałam czy powtarzał to sobie , czy mi.

-nie denerwuj się Pablo-powiedziałam w jego stronę i złapałam jego rękę

-poprostu nigdy nie byłem przy żadnym porodzie , tym bardziej przy porodzie własnego dziecka-odpowiedział mi

-damy rade-rzekłam

-dacie-powiedział Pedri

-macie jeszcze nas w razie co-stwierdziła laura

Po około dziesięciu minutach byliśmy już przed szpitalem. Stresowałam się i już tego nie ukrywałam. To normalne , przynajmniej tak mi się wydawało. Laura i Pedri również wysiedli z samochodu i skierowali się w stronę szpitala. Wiedziałam , że Pablo będzie potrzebował wsparcia. W sumie tak samo jak ja , więc miałam nadzieję że będzie mógł wejść na sale. Niestety moja nadzieja mnie zawiodła , chłopak musiał zostać na korytarzu ze względów bezpieczeństwa.

Niemal od razu skierowali mnie na sale porodową. Nie wiedziałam co ze mną dalej będzie.

-da pani radę-powiedziała w moją stronę lekarka , która miała przyjąć poród

-ale ja nie wiem jak sie rodzi-powiedziałam bezradnie

-pomogę pani , bez obaw-uspokajała mnie

Pablo pov:

Siedzę już trzecią godzinę na korytarzu w tym pieprzonym szpitalu i nawet nie wiem co dzieje się z Victoria. Żaden lekarz nie chce nic powiedzieć. Kilkanaście minut temu ucichły te wszystkie krzyki , ale nikt w dalszym ciagu nie chce mi nic powiedzieć.
,,nie możemy udzielać informacji" to jedyne co mi odpowiadają na każde pytanie. Na szczęście Pedri i Laura są na miejscu. Nie wiem co ja bym bez nich zrobił. W pewnym momencie lekarz wyszedł z sali i podszedł do nas.

-który z panów to Pablo?-spytał - pacjentka po porodzie kazała pana wezwać -powiedział

-no wreszcie-wstałem i skierowałem się w stronę drzwi od sali

-jednakże coś poszło nie tak i-rzekł

-co do cholery poszło nie tak - spytałem zdenerwowany - o co panu chodzi - nie wiedziałem co ma na myśli mówiąc to. Oby Victoria była cała - powtarzałem to sobie w głowie.

-podczas odbierania porodu pacjentka straciła dużo krwi - powiedział - z tego powodu jest jak narazie nieprzytomna-dodał

-ale jak to nieprzytomna?!-spytałem prawie krzycząc , powstrzymał mnie jednak przed  tym Pedri

-jest w dobrym stanie , tylko straciła dość dużą ilość krwi , dlatego wprowadziliśmy ją w stan tymczasowej śpiączki , ale proszę się nie martwić , nic nie zagraża jej życiu czy zdrowiu-wytłumaczył mi na spokojnie lekarz - jeśli pan chce , to może pan zobaczyć córkę- dodał tez , a ja pokiwałem głową na jego słowa i przeszliśmy przez drzwi.

,,Carmen Páez Gavira" - tabliczka która wisiała na łóżeczku. Gdy tylko ją zobaczyłem , łzy napłynęły mi do oczu. Śmiała się w moją stronę. Miała oczy po mamie..

Wziąłem ją na ręce i zacząłem bujać. Bardzo cieszyłem się z tego że mam córkę. Była taka podobna do mnie , ale tym samym też do Victorii. Miała oczy po mamie , ale wyraz twarzy po mnie. Była naszą mieszanką. Była idealna. Najładniejsze dziecko jakie kiedykolwiek widziałem.

-zrobię wszystko żebyś miała jak najlepiej- rzekłem w jej stronę - obiecuję

~

Siemka , jak widać jeszcze pod koniec trochę się dzieje. Nie byłabym sobą gdybym zostawiła was z jakimś nudnym końcem.

Jak myślicie , jak to wszystko potoczy się dalej?

Czekam oczywiście na wasze opinie!!

Tutaj ponawiam swoje pytanie , jaką ksiazke napisać po tej.

1. Książka o głównym wątku ,,from enemies to lovers" oczywiście o Pablu.
2. Książka opowiadająca o Pablu i głównej bohaterce. Znają się od dziecka i pokazane jest potem jak ich drogi się na nowo złączą.

Oby dwie  książki zostaną wydane , ale to wy decydujecie która jako pierwsza.

Turaj tez kolejne moje pytanie do wss.

Jakie polecacie ksiazki takie ,,realne" w sensie no takie , które mogę przeczytac trzymając je.

Z góry dziekuje wam za odpowiedzi , tyle wyświetleń i przede wszystkim taką aktywność!!!

Do następnego!!

28.06.2023

1037 słów

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz