44.

1K 22 19
                                    

(Na potrzeby rozdziału wymyśliłam mecz)

Dziś mija tydzień od kiedy mieszkam z Pedrim. Jestem mu bardzo wdzięczna za to , że pomimo wszystko mnie wspiera i pozwala u siebie mieszkać.
Drugi brunet , mianowicie Gavi , również mnie wspiera i pomaga mi. Mam wrażenie , że przez ten tydzień spędzał więcej czasu ze mną niż ze swoją dziewczyną. Jeśli chodzi zaś o nią , to dziś mam ją poznać. Gavi i Pedri zaprosili mnie na swój mecz. Gra dziś Fc barcelona vs Real Madrid. Oczywiste jest to , że idę tam ubrana w barwy Katalonii. Jeszcze wczoraj Gavi poprosił mnie , bym założyła jego koszulkę. Jeśli chodzi o Laurę , dalej jest z moim bratem i głównie z nią spędzam czas na codzień. Oczywiście jeśli młody Katalończyk mnie gdzieś nie porywa. W ciągu ostatnich dni zabrał mnie na plażę , do naszej ulubionej restauracji , w której się spotkaliśmy , do kina , zorganizował nawet dla mnie spotkanie z aurorą. Dziś miał być mecz i jest to ostatni ich mecz , przed moimi urodzinami. Tak bardzo się cieszę , że to kolejne urodziny , które spędzam w Barcelonie i do tego z takimi wspaniałymi ludźmi. Jeszcze miesiąc temu , myślałam że spędzę je z Theodorem. 

Rano od razu po przebudzeniu się , wstałam i zaczęłam się ogarniać. Na stadion miałam jechać z Laurą i Pedrim. Dlatego właśnie musiałam być przygotowana szybciej. Brat miał stawić sie o 15 na ostatecznym i krótkim treningu przed meczem. Stwierdziłam , że jeszcze przed śniadaniem przygotuję sobie ubrania , tak aby nie musieć już wtedy robić tego w pośpiechu. Wstałam więc z łóżka i ruszyłam w stronę szafy. Jak to na Hiszpanie przystało , było dziś dość gorąco. Jednak jedną z rzeczy które mnie zdziwiły , było to że nie aż tak. Dosłownie , jak na codzień musiałam chodzić w krótkich spodenkach , tak dzisiaj mogłam ubrać coś cieplejszego. Stwierdziłam że postawię na spodnie buggy jeans i tak jak obiecałam , koszulkę Gaviego. Spodnie znalazłam dość szybko , bo odziwo wpadły mi jako pierwsze w ręce. Z koszulką był większy problem. Mianowicie nie mogłam jej nigdzie znaleść.
Stwierdziłam , że muszę to powiedzieć brunetowi , bo się na mnie obrazi. Bardzo prawdopodobne było to , że nie odczyta wiadomości , wiec zmuszona byłam zadzwonić.

Oby tylko on odebrał-pomyślałam wybierając numer w kontaktach.

,,agresywny piłkarzyk"- tak , to on

Wybrałam numer i w mojej słuchawce już po chwili można było usłyszeć dźwięk sekretarki. Brzmiała ona ,,cześć tu Gavi , jeśli nie odebrałem to pewnie robię teraz coś ważnego , lub poprostu cię ignoruję".

Jak zawsze szczery-pomyślałam i wybrałam numer jeszcze raz. Możliwe też jest to , że jeszcze śpi. Dosłownie ten człowiek potrafi przespać cały dzień.

Wybrałam numer i po chwili ktoś odebrał.

-em kim jesteś-rozbiegl się głos po drugiej stronie. Dziewczęcy głos.

-jestem Victoria , siostra Pedra-odpowiedziałam jej miło. Słychać było , że dziewczyna była zaspana.

-a dlaczego jesteś zapisana u Gavisia jako ,,moja fanka numer jeden"?-spytała mnie . To pytanie tak naprawdę nie miało sensu. Bo niby skąd ja miałam wiedzieć takie rzeczy?

-nie mam pojęcia wiesz. Jest może Gavi? Muszę mu coś przekazać-odpowiedziałam jej i w duchu modliłam się , by Pablo wstał.

-co takiego chcesz mu przekazać?-spytała mnie. Zaczęło mnie denerwować jej dopytywanie się o szczegóły. To nie jej sprawa , więc niech się nie interesuje..

-ważną informację-odpowiedziałam jej

-eh no dobra..-powiedziała i chyba przewróciła się na drugi bok-pabluś misiu , ktoś do ciebie-powiedziała po chwili , a ja myślałam że popłacze się tak ze śmiechu.

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz