33.

1K 21 45
                                    

Spałam sobie spokojnie i nagle usłyszałam ten nadwyraz denerwujący dźwięk. Budzik sprawnie postawił mnie na nogi i podeszłam po ciuchy , które sobie wcześniej przygotowałam . Ubrałam się , chwyciłam walizkę i ostatni raz spojrzałam na swój pokój. Wyszłam na korytarz i ku mojemu zdziwieniu , z dołu widać było palące się światła. Chyba w kuchni. Zdziwiło mnie to , ale pomimo tego zaczęłam schodzić na dół. Okazało się że Gavi i Pedri tam siedzieli , wyglądali jak by na coś czekali. Lub na kogoś. Podeszłam do nich i zadałam pytanie

-co wy do cholery robicie o czwartej rano w kuchni?-spytałam

-czekamy na ciebie-odpowiedział mi Pedri wzruszając tym samym swoimi ramionami

-ale po co-spytałam bardziej zdziwiona

-no jedziemy cie odwieść na lotnisko- tym razem odpowiedział mi drugi brunet , który był widocznie przybity . Wiedziałam że to z mojej winy , ale nie moglam nic z tym zrobić.

-ale mówiłam wam przecież , że dam sobie rade i nie musicie ze mną jechać-odpowiedziałam im szybko

-ale chcemy-odpowiedział mi Pedri za dwójkę i chwycił moją walizkę , a potem ruszył do wyjścia.

Stwierdziłam że jakoś muszę wesprzeć Gaviego.
Taa....tylko jak. Nie będzie to łatwe.

-co się stało Pablo-podeszłam do niego i spojrzałam mu prosto w oczy. Już nie miał tych radosnych tańczących iskierek. Już nie widziałam szczęścia w jego oczach , wyglądały jak by nic nie czuł .

-najważniejsza dla mnie osoba wyjeżdża z Barcelony i nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci. To się stało - odpowiedział i wydawało mi się że samotna łza spłynęła mu po poliku.

-słuchaj ja -zaczęłam lecz nie dane mi było dokończyć bo brunet przytulił się do mnie i nie chciał mnie puścić.

-rozumiem twoją decyzje-odpowiedział ze zrezygnowaniem w głosie odklejając się tym samym ode mnie-ale obiecaj mi jedno , postarasz się utrzymywać ze mną kontakt i odwiedzisz mnie jak najszybciej to możliwe-dodał jeszcze i popatrzył z nadzieją na mnie

-obiecuje Pablo-odpowiedziałam mu i przytuliłam go jeszcze raz

Tak cholernie mi go szkoda..

-ale ty też mi coś obiecaj -powiedziałam jeszcze przed wyjściem z domu-znajdziesz sobie kogoś i zapomnisz o mnie-powiedziałam i spojrzałam na niego. On momentalnie popatrzył na mnie mocno zdziwiony moimi słowami i rzekł.

-nie mogę o tobie zapomnieć. Jesteś dla mnie zbyt ważna. Nie potrafię..-odpowiedział - nikt cię nie zastąpi -dodał i mizernie się uśmiechnął

-Pablo proszę..-odpowiedziałam mu jeszcze. Nie chciałam by za mną tęsknił . Chciałam by znalazł sobie kogoś i ułożył sobie życie , a nie czekał za mną.

-nie dam rady Vici , naprawdę-odpowiedział i spojrzał na mnie poważnie

Ja zrezygnowana ruszyłam do samochodu i już po chwili siedziałam na tylnym siedzeniu auta Pepiego.
Patrzyłam ostatni raz na jakiś czas na moją ukochaną Barcelonę.

Będę tęsknić..

~

Siedzę już w samolocie i obok mnie dosiadł się właśnie dość przystojny brunet. Leci tak samo do Portugalii i z tego co zdążyłam wywnioskować z naszej krótkiej rozmowy , to wraca do domu.

Woo , całkiem jak ja.

Wylecieliśmy , a ja w dalszym ciagu rozmawiałam z nowo poznanym chłopakiem. Okazał się bardzo miły i zabawny. Był dobrze zbudowanym brunetem z piwnymi oczami. Miał bardzo pogodny uśmiech i fajne poczucie humoru. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało . Przegadałam z nim dobrą połowę drogi.

Muszę przyznać , że pocieszył mnie trochę. Cały czas gdzieś z tyłu głowy miałam Pabla i resztę znajomych , ale dzięki brunetowi mogłam choć na chwilę zapomnieć o swoim problemie.

Kiedy zrobiłam się zmęczona , poprosiłam chłopaka by obudził mnie już na miejscu , a ten bez wahania zgodził się. Chwilę później ułożyłam się wygodnie i wtuliłam w swoją poduszkę.

Byłam bardzo zmęczona , bo mało spałam tej nocy , a do tego jeszcze wszystkie te emocje i adrenalina która towarzyszyła mi z każdym lotem.

Choć podróż nie była wcale taka długa , stwierdziłam że mogę się przespać .

Skip time: około 1 h

Obudziłam się sama z siebie i zauważyłam że leżę komuś na kolanach.

-Pablo?-spytałam , bo osoba bardzo mi go przypominała + cały czas w głowie miałam właśnie jego.

-nie skarbie , to ja Theo-odpowiedział mi chłopak głaszcząc mnie po głowie . Ja niemal jak poparzona poderwałam się i usiadłam na swoim wcześniejszym miejscu.

To niemożliwe żebym sama się tak położyła.-pomyślałam

-właśnie miałem cię budzić wiesz-zaczął-zaraz będziemy-dodał

-dzięki-odpowiedziałam mu krótko

-chciałabyś może podać mi swojego instagrama?-spytał też po chwili. Trochę niezręcznie byłoby odmówić więc się zgodziłam.

-oo to ty , to ty jesteś tą słynną dziewczyną Pabla Gaviry-powiedział w pewnej chwili

-nigdy z nim nie byłam.-odpowiedziałam sucho , bo tym zdaniem pogorszył mi humor.

-media pisały co innego , ale rozumiem-odpowiedział mi i uśmiechnął się-wiedziałem że skądś cię kojarzę-dodał jeszcze , a ja założyłam swoje słuchawki i zatopiłam się w swoich ulubionych piosenkach. Denerwowało mnie gadanie jedynie o mojej sławie , czy kojarzenie mnie tylko i wyłącznie z mojego życia w Barcelonie. Wiem ze Theo nie wiedział , ale skoro stamtąd wyjechałam , to raczej w miarę logiczne.

Jakiś czas później byliśmy już na lotnisku. Pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam w poszukiwaniu moich rodziców. Znalezienie ich zajęło mi nie mała chwilę , ale na szczęście znaleźli się.

Od razu rzuciłam się swojej mamie w ramiona , a ona widocznie uradowana moim powrotem przytuliła mnie jeszcze bardziej. Tata zaś wziął moje walizki i bez słowa ruszył do samochodu. Moja mama widząc jego reakcje zrobiła obojętną minę i pokazała mi bym ruszyła wraz z nią , za ojcem.

Po przyjeździe do domu , bez słowa ruszyłam w stronę swojego pokoju. Przywitałam się jeszcze ze swoim psem i położyłam  się do swojego nieziemsko wygodnego łóżka.

Niby byłam szczęśliwa , ale tęskniłam za Pablem i Pedrim. A także za cała resztą moich znajomych.

Chciałam już się położyć spać , lecz dostałam jeszcze wiadomość. Podniosłam się i zobaczyłam wiadomość z instagrama.

@ theeosh1tpost
Dobranoc piekna


Zostawię to bez komentarza.

~
Siemaneczko , akcja powoli się rozkręca .
Nie będę jakoś długo ciagnąć wątku życia Victorii w Portugalii jak coś , więc spokojnie.

Jak niektórzy mogli zauważyć , zmieniłam opis książki . Nad zmienieniem okładki też się zastanawiam. Co o tym myślicie? Dajcie znać!

Informuję też że przez week mogą nie pojawiać się rozdziały . Brat ma komunię i muszę pomóc.

Trzymajcie się , do następnego!<3

26/27.05.2023
1001 slow

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz