25.

1.2K 32 17
                                    

Rano wstałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Dopiero teraz dotarło do mnie to że Pablo mnie pocałował. Nie mogłam znaleść sensownego wytłumaczenia na jego zachowanie. Jedynym sensownym powodem mógł być alkohol .

Tak , to na pewno przez alkohol.

Leżałam i myślałam o wszystkim co tak naprawdę przydarzyło mi się w ciągu ostatniego miesiąca.
Mieszkam tymczasowo w Barcelonie , znam kilkoro piłkarzy z słynnego klubu Fc Barcelona osobiście i trzymam się z nimi , znów chwilowo mieszkam z Pedrim , śpię właśnie z jednym z najmłodszych Katalończyków , no właśnie skoro już mowa o nim , to jestem ciekawa co on sądzi o ostatniej sytuacji. Wydaje mi się że to nic dla niego nie znaczyło .

Co do moich urodzin - został tydzień i to dziś zaczynam wszystko ogarniać. Postanowiłam że wybiorę się dzisiejszego dnia do babci aby dać jej zaproszenie osobiście i trochę z nią porozmawiać , bo długo się nie widziałyśmy .

Jeśli chodzi o całą resztę gości , to większość potwierdziła swoją obecność . Jedynie zostało kilka przypadków , którzy jeszcze nie raczyli odpowiedzieć , ale to raczej wiadome że za każdym razem tak jest.

Z Barcelony zaprosiłam wszystkich swoich znajomych , oczywiście łącznie z pewnym brunetem , który właśnie leży wtulony we mnie . Zaproszenie dostali też moi rodzice. W zasadzie potwierdzili to że będą , ale wydaje mi się że niezbyt chętnie.

Mam wrażenie że będą kazać mi wracać do Portugalii po urodzinach. Niedawno okazało się że wrócili już do domu , więc miałoby to sens. Z jednej strony chciałam zostać w Barcelonie , ale z drugiej chcę jechać do Portugalii.

Nie wiem co oprócz przyjaciół mnie tu trzyma.

W pewnym momencie poczułam jak chłopak się wierci i po chwili utkwił swój wzrok na mnie .

-jak ci się spało ?-spytał gdy zaczął w miarę kontaktować

-nawet okej nie licząc tego że miałam dość ograniczone ruchy bo ktoś całą noc się do mnie przytulał , a tobie?-odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie spałam pół nocy , wiec nie byłam zbytnio wyspana , ale pomimo tego miałam dobry humor.

-mi się spało bardzo dobrze-odpowiedział i uśmiechnął się w charakterystyczny dla siebie sposób

Ja jedynie zaśmiałam się.

-słuchaj , co do tamtej sytuacji z wczoraj , to wydaje mi się że to przez alkohol i nie byłem w pelni świadom tego co robie - brunet zaczął mi się tłumaczyć

-jest progres , pamiętasz coś - zaśmiałam się bo ostatnim razem musiałam mu wszystko streścić . Ten jedynie teatralnie przewrócił oczami.

-myślisz że powinniśmy o tym zapomnieć?- dodał po chwili , a z jego głosu byłam w stanie usłyszeć , nutkę nadzieji (?)

-powiem ci tak , czasu nie cofniemy i nie przejmujmy się tym co było . - stwierdziłam i powiedziałam w jego stronę

Wow , jednak czasem potrafisz myśleć Victoria.

Skip time : 5h

Jak już wcześniej wspominałam , wybieram się do swojej babci aby dać jej zaproszenie na moje osiemnaste urodziny. Kiedy oznajmiłam to Pedriemu , niemalże od razu powiedział że on i Gavi jadą ze mną. Końcowo się zgodziłam , bo nie mam zamiaru się z nimi kłócić co nie?

-ruszajcie się trochę!!-wykrzyknęłam gdy mijała dziesiąta minuta czekania na chłopaków

-nie drzyj sie gak González-odpowiedział mi Gavi gdy schodził na dół po schodach

-nie po nazwisku - syknęłam w jego stronę , a ten jedynie się zasmial

-czego krzyczysz - powiedział tym razem drugi z chłopaków , który jako ostatni się wyszykował

-to nie ja powinnam najdłużej się ogarniać? Ja tu jako jedyna jestem dziewczyną-powiedziałam w ich stronę , po wcześniejszym uświadomieniu ich że ubierali się piętnaście minut

-nie narzekaj , bo zawsze mogłaś iść na pieszo - powiedział Pedri , a Gavi się zaśmiał

Ten to chyba lubi się ze mnie śmiać .

Ja jedynie przewróciłam oczami na jego odpowiedź i założyłam słuchawki , by po chwili odpłynąć w swoich ulubionych piosenkach.

Droga minęła mi szybko i po około pół godzinie byłam już pod domem Alicii , bo tak właśnie nazywa się kobieta.

Wyszłam z samochodu i ruszyłam z tymi dwoma przygłupami w strone drzwi.
Od razu po zapukaniu w progu pojawiła się starsza kobieta i objęła mnie szczelnie swoimi ramionami.

-ale ja cie długo nie widziałam słońce- niemal wykrzyczała gdy mnie przytuliła- ależ ty wyrosłas , niezła z ciebie panna się zrobiła - dodała i puściła mnie

-też się cieszę że cię widzę babciu- powiedziałam w jej stronę i szczerze się uśmiechnęłam

-o Pabluś , Pedriś- powiedziała Alicia , gdy zobaczyła dwójkę chłopaków którzy stali za mną

-czeeesc babciu-przyjaźnie powiedział mój brat

-miło panią widzieć-uśmiechnął się drugi

Kobieta zaprosiła nas do środka i zaproponowała kawę. Oczywiście zgodziliśmy się .

-słuchaj babciu , mam coś dla ciebie - powiedziałam i wyciągnęłam pakunek , w którym oprócz zaproszenia znajdował się też drobiazg ode mnie

-dziękuje bardzo , ale wiesz że nie trzeba było - uśmiechnęła się kobieta i zabrała się do otworzenia tajemniczego pudełka. Sprawnie pozbyła się papieru i otworzyła prezent.

-są piękne- powiedziała w moją stronę podnosząc przy tym samym niebieskie kolczyki do uszu

-będą ci pasować-uśmiechnęłam się

-a to co-powiedziała i sięgnęła zaproszenie na moje urodziny-napewno bede!!-prawie krzyknęła w moją stronę zadowolona z zaproszenia kobieta

Reszta naszego spotkania przebiegła dość sprawnie i naprawdę nagadalam się z babcią na następne dwa lata. Oczywiście żartuje.

Zdziwił mnie fakt że Alicia tak lubi grac w fife .
Ograła nawet chłopaków , co mi akurat się podobało , bo mina Gaviry byla bezcenna.

Wróciliśmy do domu , a ja zmeczona całym dniem poprostu polozylam się i usnęłam.

~
Hejka , jak tam u was?
Chyba ksiazka sie spodobała bo mam po +/- 30 wyświetleń pod rozdzialami.
Do nastepnego!!
14.05.2023
876 slow

Say My Name | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz