Rozdział 8

1.5K 45 4
                                    


Nie wiedziałam o co chodzi, dlaczego nie ma jego rzeczy co tu się wydarzyło w nocy? List postawił przede mną kolejne pytania.

" Fausti, zabieram swoje rzeczy. Masz cały Kamper dla siebie, dam sobie radę. Nie szukaj mnie, baw się dobrze. Oczywiście wracamy do domu razem, będę czekał w niedzielę o 9:00 przy samochodzie. O ile wracasz razem ze mną..."

O ile wracasz razem ze mną, o co tu chodzi ? Dlaczego mam go nie szukać ? Tyle pytań, a ja nie znam na nie odpowiedzi. Postanowiłam do niego zadzwonić, skrzynka. Kurdę, zaraz oszaleję! Jadę go szukać, wskoczyła do auta i jeździła po okolicy. Pytała przechodniów, czy może ktoś go nie widział, pokazywała jego zdjęcie. W międzyczasie cały czas do niego dzwoniąc, bezskutecznie.

* Bartek

Nie mogłem wytrzymać, korciło mnie aby odebrać. Natomiast wiedziałem, że to nie ma sensu.

S: Bartek, Twój telefon błaga o litość!

B: Odebrać ?

S: Tyle nieodebranych telefonów, dziewczyna zejdzie na zawał.

B: Okej, jeśli jeszcze raz zadzwoni to odbiorę.

Nie musiał długo czekać.

B: Halo, co tam ?

F: Co tam !? Próbuję się do Ciebie dobić od rana, przejechałam całą okolicę aby Cię znaleźć, zastałam pusty Kamper i jeszcze ten list a Ty pytasz po prostu co tam ?!

B: Napisałem, że nie masz mnie szukać!

F: Co z tego, że napisałeś. Myślałeś, że tak to zostawię ?

B: Nie wiem może Michał coś na to zaradzi. Będę w niedzielę rano, pa!

F: Ale co Michał ? Czekaj...

Rozłączył się, to wszystko za bardzo go bolało. Pan Stasiu miał dzisiaj nocą zmianę, pożegnał się z Bartkiem i zapytał jakie ma plany.

B: Nie wiem, może pójdę na spacer, w stronę Helu.

S: Dobrze, tylko nie odchodź za daleko. Już się zaczyna robić ciemno.

Fausti w tym czasie zadzwoniła do Wiki. Chciała na kogoś przelać swoje uczucia, które jej towarzyszą. Usiadła na skarpie prowadzącej do zatoki, łzy leciały jej strumieniem.

W: No hejj, tak się bawicie że zapomniałaś o przyjaciółce? Jak tam nasz surfer?

F: Wikaa, ja... Nie mogła opanować płaczu.

W: Fausti co się stało?

F: Wszystko się rozpadło, straciłam Bartka. Rozumiesz!

W: Co ty mówisz, uspokój się!

F: Wyprowadził się, zostawił mnie samą. Nie chce mi powiedzieć gdzie jest, co ja mam robić !?

W: Na pewno to wszystko da się wyjaśnić i naprawić. Uwierz mi! Jesteś w bezpiecznym miejscu ?

F: Niedaleko Kampera.

W: Proszę Cię, wróć do środka! Jesteś w totalnej rozsypce.

F: Dobrze, wracam.

W: Dzwonię do Bartka!

F: To nic nie da...

Wika rozłączyła się i natychmiast zadzwoniła do Bartka. Ten łapał chwile spokoju na nadmorskich ścieżkach. Ktoś dzwoni, Wika. Oho, będzie ciężko.

B: Tak Wiczka ?

W: Bartek, co ty wyrabiasz ? Dlaczego zostawiłeś Fausti samą ? Wiesz w jakim ona jest stanie ?

B: Miło, że zapytałaś co u mnie.

W: W co ty grasz ?

B: A w co gra Twoja przyjaciółka ? Tak się teraz o mnie martwi a jak wczoraj zabawiała się na imprezie z Michałem i mnie zostawiła odchodząc z nim to nie wyglądała jakby interesował ją mój los.

W: Jakim Michałem, o czym Ty mówisz ?

B: Aaa, czyli nie powiedziała Ci jak spędziła ostatnią noc. Świetnie, wiesz co Wika mieliście rację, cały czas wmawiałem sobie że nic do Fausti nie czuję, że jest mi obojętna. Dopiero tutaj to do mnie dotarło. Gdy mnie wczoraj zostawiła dla tego idioty pękło mi serce. Nie jestem w stanie po wczorajszym spojrzeć jej w oczy.

W: Musicie to sobie wyjaśnić, słyszysz! Posłuchaj mnie, nie jesteś jej obojętny. Widzę, że ona też coś do Ciebie czuje. To, że ty tego nie widzisz nie znaczy że tego nie ma. Nie wiem co tam się wczoraj wydarzyło, ale wiem jedno. Między nią a tym facetem na pewno do niczego nie doszło, to nie jest pierwsza lepsza dziewczyna która z nowo poznanym chłopakiem idzie do łóżka. Myślałam, że ją znasz. Jednak się pomyliłam, jeśli dalej Ci na niej zależy to wróć do niej....

Zatkało mnie, skręciłem w stronę plaży aby usiąść i posłuchać szumu fal. Może mi coś podpowiedzą.

*Fausti

Musiałam wyjść, wszystko w Kamperze przypominało mi Bartka, usiadłam na starej ławce. Morska bryza unosiła się w powietrzu, nie kontrolowałam łez. Bezradność mnie rozkładała, ukajał mnie tylko zapach Bartka bluzy, jak by tu ze mną był. Nagle zobaczyłam nad sobą cień, zamarłam.

Rozdział 9 wleci o 14:00 :)

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz