Rozdział 31

1.2K 42 15
                                    

Od nieszczęśliwego wypadku minęły dwa tygodnie. Faustyna czuje się bardzo dobrze, nadszedł czas wyprowadzki od Bartka.

F: Okej, chyba wszystko mam.

Złapał ją za rękę i popatrzył w oczy.

B: Nie idź, proszę.

F: Bartuś, proszę Cię nie rób mi tego. Dla mnie to też jest trudne.

B: Szczerze ? Nie potrafię już funkcjonować bez Ciebie.

F: Kochanie, nie jestem jeszcze gotowa na wspólne mieszkanie. Poza tym umowa, itp.

B: Rozumiem, mimo wszystko było cudownie móc Cię mieć przy sobie przez te dwa tygodnie.

F: Kochany, mam dla Ciebie prezent w ramach podziękowania za Twoją pomoc, wsparcie i miłość do mnie.

B: Woooow, jaka świetna koszulka!!! Zaraz ją zakładam!

F: Cieszę się, że trafiłam.

B: Jak zawsze, moja stylistko.

F: Oj tam, to co bez przedłużania. Jedziemy!

"Nareszcie w domu", powiedziała gdy weszli do mieszkania dziewczyny. Bartkowi zrobiło się smutno, miał wrażenie że dziewczynie się u niego nie podobało.

B: To co, to ja lecę.

F: Nie zostaniesz ? Mam jeszcze chwilę, później przychodzi Wika na babski wieczór.

B: Nie, nie będę leciał. Jutro mam pierwszą wizytę związaną z terapią.

F: Aaa no tak, to jutro widzimy się w domu Genzie ?

B: Tak, dokładnie. Do jutra, Faustynka.

F: Paa, Bartuś!

Przysnęło mi się, po jakiś dwóch godzinach usłyszałam dobijanie się do drzwi. Oczywiście była to Wika.

W: Nareszcie, myślałam że tam zasnę pod drzwiami. Pizza jest, dawaj wino!

F: Tak jest, kapitanie!

Rozgościły się na kanapie, musiały wyrzucić z siebie wszystko co im leżało na sercu.

W: Jak tam mieszkanie z Bartusiem ?

F: Było cudownie, jak on się o mnie troszczył dziewczyno!

W: Proszę, proszę nasz Bartuś. Nie mów, że sprzątał ?

F: Mhmm, wszystko lśniło.

W: Nieeee! Dziewczyno, co Ty z nim robisz ? On i dbanie o czystość, haha.

F: Ejjj, bez przesady! Opowiadaj lepiej jak było w Chałupach, gdy Cię wywiało bo mi jeszcze o tym nie mówiłaś.

W: Aaaa, a więc tak...

Opowiedziała jej o swoich przygodach, Fausti była w szoku.

F: Powiem Ci, że z tej strony jeszcze Cię nie znałam.

W: Jutro na nagrywki jedziemy z Bartkiem ?

F: Chyba tak, to co jeszcze jeden kieliszek i do spania!

W: Tak, bo jutro będziemy nieprzytomne.

Przed snem sprawdziłam telefon. Wiadomość od Bartka "Faustynka, prezent jest za drogi. Jutro Ci go oddam i proszę zwróć go." Zamurowało mnie, o co chodzi ?

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz