Rozdział 12

1.4K 45 4
                                    


Nagrywki nam się przedłużały a ja miałem zarezerwowany stolik w restauracji. Zaczynałem się bać, że nie zdążymy. Próbowałem robić wszystko aby jak najszybciej skończyć, natomiast reszcie się nie spieszyło. Minął czas rezerwacji, przepadło. Miał być to dla mnie ważny dzień, było mi przykro.

*Fausti

Zauważyłam, że Bartek się dziwnie zachowuje. Najpierw pospieszał wszystkich odnośnie nagrywek a później zamknął się w sobie i nie było z nim kontaktu. Martwiłam się o niego. Wziął Gengara i wyszedł z nim do ogrodu. Postanowiłam wyjść chwilę za nim, ukryłam się za krzakiem i podsłuchałam co mówi do psa. Ze mną nie chciał rozmawiać, więc to była moja jedyna okazja zrozumieć o co chodzi.

B: Widzisz Gengar, człowiek sobie coś zaplanuje i nic z tego. Dobrze, że Fausti nic nie wiedziała, bo pewnie byłaby zawiedziona.

Pomyślałam sobie, ja zawiedziona ale czym ? I o czym nie wiem ? Pobiegłam do Hani, aby poprosiła Świeżego by porozmawiał z Bartkiem. Zgodził się bez problemu.

Ś: Co tam, jesteś jakiś przygnębiony.

B: A daj mi spokój.

Ś: Uuu, to chyba coś poważnego ?

B: Tak, ale nie mogę Ci powiedzieć.

Ś: Czemu ?

B: Bo nie.

Wpadłem w panikę, bałem się że za chwilę się wygadam odnośnie mnie i Fausti oraz niespodzianki dla niej. Musiałem odejść, wsiadłem w samochód i pojechałem do mieszkania.

F: I co, powiedział Ci o co chodzi ?

Ś: Nie, wymigał się i odjechał .

F: Jak to odjechał ? Nic Ci nie powiedział ?

Ś: Nie, widziałem tylko jak odjeżdża w kierunku swojego domu. Dlaczego tak się o niego martwisz ?

F: Bo, bo... to mój najlepszy przyjaciel. Chyba to normalne.

Pobiegłam w stronę parkingu, faktycznie nie było Bartka samochodu. Zaczynałam się bać...

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz