Rozdział 18

1.2K 45 13
                                    

Po 30 minutach byłem już u chłopaków, musiałem z kimś porozmawiać. Tysiące myśli przebiegało przez moją głowę, nie wiedziałem co myśleć. Trzasnął drzwiami, Przemek i Qry prawie zeszli na zawał.

P: Rany chłopie, co Ci te biedne drzwi zrobiły.

B: Nie denerwuj mnie jeszcze Ty.

Q: Co się stało ?

B: W skrócie, Fausti mieszka ze swoim byłym.

P/Q: Coooo ? Żarty sobie z nas robisz, czy jak ?

B: Chciałbym... Jej były wprowadził się do tego samego bloku.

P: No to mów, że do tego samego bloku a nie że mieszkają razem. To są zupełnie dwie różne rzeczy. Gdyby Cię ktoś usłyszał z boku, to by mogło być różnie.

B: Jeszcze mówi do niej "Faustynka", frajer jeden.

Q: Stary, od początku.

Bartek opowiedział, jak wyglądało jego spotkanie z Miłoszem.

P: Co ty sobie wkręcasz ? Nic się nie stało, to czysty przypadek że on się tam wprowadził. Z tego co mówisz, to Fausti nawet o tym nie wiedziała. Daj żyć, pewnie zrobiłeś jej awanturę.

B: Nie, ale zostawiłem ją samą.

P: Wracaj do niej i ją przeproś, natychmiast! Słyszysz!

Zrobiło mu się głupio, zrozumiał że zbyt szybko wyciągnął wnioski. W tym samym czasie Fausti zadzwoniła do Kartonii i opowiedziała jej o wszystkim.

W: Jak on mógł, przecież nic się nie stało.

F: Nie wiem co mam robić, nie odbiera telefonu.

W: Daj sobie spokój, jak wróci mu rozum to zadzwoni.

F: Przecież to nie jest moja wina, że się tu wprowadził. Nie miałam o tym pojęcia.

W: Wiem kochana, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Kocha cię, ochłonie i wróci!

F: No nie wiem.

Zadzwonił dzwonek.

F: Wika muszę kończyć, ktoś idzie.

W: Może Bartek, paaa! Trzymam kciuki!

Nie był to Bartek...

F: Miłosz ? Co ty tutaj znowu robisz ?

M: Ale miłe powitanie. Mogę wejść ?

F: No nie wiem, mam przez Ciebie same problemy.

M: Słucham ?

F: Wejdź, nie będę rozmawiać w drzwiach gdzie wszyscy sąsiedzi słyszą.

M: To o co chodzi ?

F: Mój chłopak się wkurzył o to, że tu mieszkasz.

M: Rozumiem... Ale czemu, przecież między nami już dawno nic nie ma.

F: To to ja wiem, ale jednak dziwnie jest żyć ze świadomością że były chłopak twojej dziewczyny mieszka w tym samym bloku i klatce. Jeszcze ten korkociąg...

M: W sumie przyszedłem zaprosić Cię na parapetówkę, przyjdź z nim. Może przestanie czuć zagrożenie.

F: Nie wiem czy to dobry pomysł, aby ktokolwiek z nas do ciebie przyszedł.

M: Zrobisz jak chcesz.

W tym czasie otworzyły się drzwi.

B: Fausti, kochanie jesteś ?

F: Bartek, tak się bałam!

B: A co on tutaj robi ? Mam tego dość, nie będziesz robiła ze mnie idioty.

M: Ja już sobie pójdę, wyjaśnijcie to sobie. Pamiętaj Fausti o tym co Ci mówiłem.

B: Wyznania miłosne?

F: Przestań!

B: Przyszedłem Cię przeprosić, ale widzę że miałem rację. Trzymaj klucze, widzę że jest ktoś komu będą bardziej potrzebne, gdyby chciał wpaść po korkociąg jak Cię nie będzie.

F: Bartuś, nic nie rozumiesz. Między mną a Miłoszem nic nie ma!!!

B: Przykro mi nie wierzę Ci, z nami koniec. Odwołam wyjazd do rodziców.

Rzucił bukiet kwiatów na stół i zatrzasnął drzwi. Fausti upadła z rozpaczy na kolana, zawalił jej się świat. Przepłakała całą noc.

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz