Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, smugi słońca wchodzące przez zasłony drażniły moje oczy. Poczułam na sobie ciężar, po kilkukrotnym przetarciu oczu dostrzegłam, że nie śpię w swoim łóżku a obok mnie leży Bartek, którego ręka unosi się na moim brzuchu. Nic nie pamiętam, czarna dziura. Czyżby ja i on, nieee to niemożliwe. Spojrzałam na budzik, było po 11:00. Postanowiłam go obudzić.
F: Bartek, wstawaj jest 11:00. Prześpisz cały dzień!
B: Mhmm, tak tak już.
F: Wstawaj, wstawaj.
B: Kobieto, daj mi się wyspać. Musiałem zerwać nockę, bo komuś zachciało się imprezować.
F: Rycerz się znalazł od siedmiu boleści.
Zabolało, nie potrzebowałam jeszcze teraz nieporozumień z Bartkiem. Wystarczyły mi pretensje Kuby. Wzięłam od niego z szafy jakąś koszulkę i dresy. Poszłam się ogarnąć do łazienki, w między czasie usłyszałam kroki w stronę kuchni.
B: Pięknie Ci w moich rzeczach, ile zjesz naleśników?
F: Próbujesz odkupić swoje winy komplementami i śniadaniem?
B: Słucham, ja ? To ja się upijam do nieprzytomności ?
F: Będziesz mi to wypominał do końca życia ? Inni mają prawo a ja nie ? A może tego potrzebowałam?
B: Potrzebujesz bliskości najbliższych a nie zaliczania zgonów! Wiesz jak się o Ciebie martwiłem, jak zobaczyłem Cię w tej łazience.
F: Jakiej łazience, nic nie pamiętam.
B Może i lepiej. Siadaj i jedz, już ja się Tobą zajmę!
F: Zachowujesz się jak mój ojciec!
B: Nie przeszkadza mi to. Jest niedziela, zapraszam Cię do spędzenia jej wspólnie!
F: W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Ich przyjaźń opierała się nie tylko na wsparciu, ale również ciągłym droczeniu się ze sobą, jak rodzeństwo. Z drugiej strony można by pomyśleć, kto się czubi ten się lubi i chyba ta myśl jest trafniejsza. Po zjedzonym śniadaniu, oboje wyłożyli się na kanapie i włączyli jedną z części Harrego Pottera. Fausti nie dawała spokoju jedna myśl.
F: Bartek, tylko się nie śmiej. Ale nie daje mi to spokoju.
B: Co tam ?
F: Czy między nami w nocy do czegoś doszło?
B: Niee, coś ty. Skąd Ci to przyszło do głowy?
F: Wiesz może dlatego, że nigdy wcześniej nie obudziłam się z Tobą w jednym łóżku.
B: W sumie fakt, ale możesz być spokojna. Słyszałem o wczorajszej sytuacji z Kubą, jechać z Tobą po resztę rzeczy?
F: Nie wiem czy to dobry pomysł, wiesz że był o Ciebie zazdrosny a ja nie chce, żeby dopowiadał sobie jakieś historię.
B: Rozumiem, ale jakbyś zmieniła zadanie to jestem.
F: Wiem Bartuś, dziękuję!
Dzień minął dość szybko, robili to co sprawiało obojgu radość. Słuchali muzyki, wspólnie gotowali, oglądali filmy. Czas nie miał dla nich znaczenia. Gdyby nie przypadek, że Bartek spojrzał na zegar Faustyna spędziłaby drugą noc poza domem.
B: Matko, 23:00 a jutro nagrywki!
F: Która?! Odwieziesz mnie do domu, proszę?
B: Jasne, chodź!
Wsiedli do auta i ruszyli do centrum Krakowa. Fausti oparła głowę o szybę, przewijające się widoki za oknem uzmysłowiły jej, jak ulotne są chwile. Było, jest, nie ma. Dzień z Bartkiem też stał się już wspomnieniem, nie chciała aby tak było.
B: Dojechaliśmy, masz wszystko?
F: Tak, dziękuję.
B: Wszystko w porządku? Gdzie się podział uśmiech?
F: Mam wyrzuty sumienia, że obarczam Cię moimi problemami.
Złapał dziewczynę za rękę a drugą ręką pogładził ją po policzku.
B: Jeżeli je masz, to wyrzuć je z głowy. Bardzo Cię kocham, wiesz o tym. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i chcę Cię widzieć uśmiechniętą cały czas, tak jak dzisiaj u mnie!
F: To chyba musimy spędzać więcej czasu razem, aby tak było! Uśmiechnęła się!
B: No i jest uśmiech, a czy ja zaprzeczam ? Mam pomysł, w tym tygodniu nagrywamy tylko w poniedziałek i wtorek. Może pojedziemy sobie nad morze na parę dni ?
F: A czy w ogóle jest szansa, abym odmówiła?
B: Nie, odmowy nie przyjmuję!
F: W takim razie zgadzam się! Zabieramy ze sobą Wikę ?
B: Czemu nie!
F: Super, to lecę. W końcu jutro nagrywki a ja muszę jeszcze zaplanować co ze sobą zabiorę.
B: Tylko błagam, postaraj się spakować do jednej walizki.
F: Zobaczę co da się zrobić! Do jutra Bartuś!
Fausti zniknęła w mroku a ja biłem się z myślami odnośnie wyjazdu. Bardzo lubię Wikę, ale myślałem, że pojedziemy z Fausti sami. Uwielbiam jej towarzystwo, jest moim dopełnieniem. Mam nadzieję, że wyjazd pozwoli nam odkryć jeszcze wiele o sobie...
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
RomantizmHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.