Rozdział 92

817 40 21
                                    

Nie spałem całą noc, ciągle myślałem co się dzieje z Fausti. Dostałem tylko wiadomość, że jest u Wiki i tyle. Później jej telefon był wyłączony, miałem w głowie tysiące pytań. Dlaczego zniknęła, nie była na nagrywkach, noc u Wiki i wyłączony telefon. To do niej nie podobne, aż tak się wkurzyła o Igę ? Rano postanowiłem zadzwonić do Kartonii, po kilku nieodebranych połączeniach w końcu raczyła odebrać.

W: Hallo ? Mówi zaspanym głosem.

B: Wika, czy nadal jest u Ciebie Fausti ?

W: Jest, śpi a co ?

B: Nic po prostu się o nią martwię, wczoraj wyłączyła telefon.

W: Spokojnie, wyśpi się i wróci.

B: Trzymam za słowo, to czekam. Przekaż jej, że ją kocham.

W: Przekażę, dobranoc.

Zdębiałem, jakie dobranoc jest 8:00 rano. Pewnie zabalowały wczoraj, no okej są dorosłe. Postanowiłem popracować na laptopie, gdy go otworzyłem ukazała mi się otwarta poczta Fausti. Nie powinienem tego robić, ale zaciekawił mnie mail od Igi o tytule miejsce ślubu. Dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy, moja narzeczona za moimi plecami zmieniła miejsce naszego ślubu. Tylko bardzo mnie ciekawi na jakie i dlaczego nie ustaliła tego ze mną, to jest nasz wspólny ślub do cholery. Musiałem wyjść pobiegać, ochłonąć.

*Fausti

F: Matko Wika, ale mi głowa pęka.

W: Ciszej, ciszej błagam. O niee, trzeba jeszcze ogarnąć Gengara.

F: Dobra śpij, ja z nim wyskoczę. W ramach podziękowania za wspólny wieczór, bardzo mi pomógł.

W: Do usług! Wtopiła twarz w poduszkę.

F: Kogoś tu mocno ścięło, chodź piesku na nas już pora.

Krążyła po okolicy wdychając świeże powietrze i myśląc o powrocie do domu. Marzyła aby jak najszybciej wpaść w ramiona Bartka, których bardzo potrzebuje. Nie wiedziała jeszcze, że powrót nie będzie usłany różami. Bartek poczuł się bardzo dotknięty planami swojej ukochanej, zastanawiał się czy dziewczyna w ogóle go uwzględniła w swoich planach. Po powrocie oddała psiaka przyjaciółki, spakowała swoje rzeczy i ruszyła w kierunku drugiego końca Krakowa. O godzinie 12:00 rozległ się dźwięk przekręcanego klucza, Bartek akurat brał kąpiel po skończonym wysiłku.

F: Jestem!

Odłożyła klucze na ich miejsce a torbę położyła obok kanapy, na której chwilę później usiadła ze szklanką wody z cytryną. Idealna na orzeźwienie, słyszała dźwięk wody dochodzący z łazienki postanowiła poczekać na Bartka. Gdy wyszedł od razu udała się w jego kierunku.

F: Cześć kochanie!

Próbowała go pocałować, ale Bartek ją odsunął.

F: Dlaczego ?

B: A powiesz mi dlaczego za moimi plecami zmieniasz koncepcję naszego ślubu ?

F: Co ty mówisz ?!

B: Przeczytałem maila od Igi, ciekawi mnie tylko gdzie w końcu odbędzie się nasz ślub i jak będzie wyglądał ?

F: Dlaczego czytałeś moją prywatną korespondencję ?!

B: Co to ma teraz za znaczenie, Fausti to jest nasz ślub NASZ a nie Twój. Może warto byłoby skonsultować ze mną niektóre kwestie ?

F: Nic nie rozumiesz.

B: No to mnie oświeć, czekam.

F: ...

B: Powiesz coś ?

F: ...

B: Tak myślałem, wiesz co ten ślub chyba nie ma sensu. Skoro nawet nie uwzględniasz mnie w swoich planach.

F: Bartek, co Ty mówisz ? Nawet nie wiesz jak bardzo Cię uwzględniam.

Zarzuciła swoje dłonie na twarz ukochanego, patrząc mu w oczy i błagalnym wzrokiem prosząc aby cofnął swoje słowa.

B: Jakoś tego nie widzę, przenoszę się na jakiś czas do Przemka.

F: Nie Bartek, nie!

Pobiegła za nim do sypialni, gdzie chłopak zaczął pakować do torby swoje rzeczy. Prosiła, błagała, próbowała trzymać go za ręce. Nic to nie dało, z oschłym spojrzeniem zaczął oddalać się w stronę drzwi.

F: Jeśli teraz wyjdziesz, z nami koniec.

Spojrzał na nią, pocałował w czoło i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Złamało jej to serce z bezradności oraz rozpaczy łzy leciały jej strumieniami, rzuciła się na łóżko a poduszka jak wielka chusteczka chłonęła jej łzy. Złapała za telefon i zadzwoniła do Wiki.

F: Wika... ślubu nie będzie.

Kochani!
Książka „Nieoczekiwane powroty" dobiegła końca 🥹. Jeżeli ktoś z Was jeszcze do niej nie dotarł to serdecznie zapraszam 💕!

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz