Rozdział 7

1.5K 45 0
                                    


Miałem dość tego wyjazdu, skrzecząca mewa nad moim uchem uświadomiła mi to dobitnie. Jeszcze dwa dni mnie tutaj czekają w sumie jeden, bo w niedzielę rano mamy wyjeżdżać. Fausti nie odbiera telefonu, boję się o nią ale jest dorosła. Wybrała i nic na to nie mogę poradzić, niezręcznie będzie mi spać z nią w jednym Kamperze, wezmę swoje rzeczy i te dwie noce prześpię się u Pana Stasia, na pewno mi nie odmówi. Zabrał wszystko co miał i ruszył w stronę domu Pana Stanisława. Zapukał do drzwi.

S: Bartek ? Co ty tu robisz ?

B: Chwilowo nie mam gdzie się podziać.

S: Rozumiem, wchodź. Pokój mojego syna jest wolny.

B: Ja tylko na dwie noce, w niedzielę wyjeżdżamy.

S: Razem ?

B: Mam nadzieję, chyba że postanowi tutaj zostać.

S: Chodź, zrobię coś zimnego do picia. Jest straszny upał.

*U Fausti

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, w Kamperze ale nie Bartka. Miałam na sobie jego bluzę, natomiast jego przy mnie nie było. Zamiast niego, na podłodze spała jakaś dziewczyna. Zerwałam się, spojrzałam na telefon kilkanaście nieodebranych wiadomości od Bartka. Co tu się wydarzyło? Szturchnęłam delikatnie dziewczynę, aby zapytać co ja tu robię.

F: Hej, kim jesteś i co ja tutaj robię ?

A: Spokojnie, jestem Ania jedna z instruktorek. To mój Kamper.

F: Okejj, to już coś wiem a co ja tutaj robię ? Pamiętam tylko kłótnie z Bartkiem i że odeszłam z Michałem. Co się później stało, że jestem tutaj ?

A: Chodź, usiądziemy i wszystko Ci wyjaśnię.

F: Dobrze.

Usiadły przy stole, dziewczyna zrobiła kawę która miała postawić Fausti na nogi.

A: A więc, to co pamiętasz jest prawdą. Po tym gdy Bartek odszedł Michał próbował zaciągnąć Cię do siebie...

F: O niee i co ?

A: Spokojnie nic między Wami się nie wydarzyło poza obmacywaniem. Próbował coś więcej, ale Ty cały czas mówiłaś o Bartku, byłaś na niego mega zła.

F: Prawda, ale jak to się stało że znalazłam się u Ciebie ? Dalej nie rozumiem.

A: Gadałaś jak nakręcona, w końcu się wkurzył i zostawił Cię przy ognisku. Zrozumiał, że do niczego między Wami nie dojdzie. Znalazł sobie jakąś pierwszą lepszą aby zaspokoić pragnienie.

F: Zaraz zwymiotuje!

A: Zrobiło mi się Ciebie żal, a że znam Bartka to stwierdziłam że Ci pomogę i zabiorę do siebie aby nikt się do Ciebie nie doczepił.

F: Bardzo Ci dziękuje! Jestem dozgonnie wdzięczna, uratowałaś mi skórę! Muszę lecieć wyjaśnić wszystko z Bartkiem i się przebrać, czuję się fatalnie.

A: Jasne, rozumiem.

Biegłam przed siebie jak oszalała, zobaczyłam ostatnią wiadomość od Bartka "Klucze są pod Kamperem". Nie rozumiałam o co chodzi. Otworzyłam drzwi, nie było Bartka i jego rzeczy za to na łóżku czekał na mnie list. Nie tego oczekiwałam, myślałam że wpadnę mu w ramiona. Tak bardzo potrzebowałam aby był przy mnie teraz blisko. 

 Rozdział 8 wleci o 12:00 :)

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz