Rozdział 46

1.1K 49 12
                                    

Minął tydzień, Bartek coraz częściej ma przebłyski pamięci. To dobrze rokuje, wierzę że jeszcze wszystko będzie jak dawniej. Między nami jest coraz większa bliskość, natomiast nie wygląda to tak jak przed wypadkiem. Każdy gest, jest owiany niezręcznymi spojrzeniami. Postanowiłam pojechać do Galerii Krakowskiej, muszę tam załatwić kilka spraw.

F: Bartuś, niedługo wracam muszę załatwić kilka spraw. Poradzisz sobie ?

B: Pewnie, chłopaki mają wpaść na chwilę także nie będę się nudzić.

F: Super, w lodówce jest dla Ciebie obiad, dla chłopaków też wystarczy. Paaa!

B: Kochana jesteś, dziękuję! Paaa!

Przemierzałam galerię, miałam wrażenie że nic nie idzie dzisiaj po mojej myśli. Udało mi się załatwić tylko jedną rzecz. W pewnym momencie przy jednym ze sklepów zobaczyłam Kubę, jakby nigdy nic stał z walizką. Myślałam, że uda mi się przejść tak aby mnie nie zauważył natomiast nic z tego.

K: Fausti ? Niemożliwe, to naprawdę Ty!

F: Cześć! Cóż za spotkanie a co Cię sprowadza do Krakowa ?

K: Mam trochę wolnego, więc postanowiłem gdzieś wyruszyć.

F: Mhm i akurat Cię przywiało tutaj.

K: Bywa, a Ty co zakupy ?

F: Poniekąd, przepraszam Cię ale się spieszę!

K: Rozumiem, a spotkamy się ?

F: To raczej nie jest dobry pomysł, paaa!

Chciałam jak najszybciej uciec, poczułam się bardzo niekomfortowo. Wsiadłam w samochód i czym prędzej wróciłam do domu.

B: Jesteś już ? Super, chłopaki właśnie się zbierają.

P/Q: Cześć Fausti, pyszny obiadek!

Byłam myślami zupełnie gdzieś indziej, nie mogłam się skupić.

P: Buu!

F: Matko, Przemek ale mnie wystraszyłeś!

P: Przepraszam, ale odpłynęłaś gdzieś. Jeszcze raz dziękujemy, to co widzimy się wieczorem ?

F: Wieczorem ?

B: Zapomniałem Ci powiedzieć, chłopaki zaprosili nas na nocny wypad na miasto.

F: W sumie, przyda się chwila zapomnienia. Wchodzę w to!

B: No i super.

Chłopaki wyszli a ja dalej pozostawałam nieobecna.

B: Wszystko okej ?

F: Tak, tak tylko muszę się położyć.

B: Jasne.

Z drzemki wyrwał mnie głos Bartka.

B: Fausti, wstajemy! Niedługo musimy wychodzić.

F: Tak, tak już idę.

Przygotowałam sobie rzeczy wcześniej. Szybko się ubrałam, dopełniłam stylizację makijażem i byłam gotowa do wyjścia.

B: Uber ?

F: Tak będzie najlepiej.

Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Chłopaki już na nas czekali, wybraliśmy super lokal niedaleko starego miasta. Świetnie się bawiliśmy, zapomniałam już o troskach dzisiejszego dnia do pewnego momentu. Gdy wracałam z toalety, wpadłam na nikogo innego jak właśnie na Kubę. To się nie dzieje naprawdę!

K: Oj, Fausti !? Drugi raz na siebie wpadamy to chyba przeznaczenie.

F: Bardzo śmieszne, przepuść mnie!

K: Poczekaj, ślicznie wyglądasz.

F: Dziękuję, ale muszę już wracać.

Złapał ją za nadgarstek.

K: Poczekaj, naprawdę nie możemy porozmawiać jak dorośli ludzie. Usiądź do nas do stolika.

F: Kuba, nie jestem tutaj sama.

Rozmowę byłej pary zauważył Przemek i od razu zaalarmował Bartka.

P: Stary, jest problem.

B: Jaki ? Właśnie, Fausti coś długo nie ma.

P: To popatrz w prawo!

*Bartek

W tym momencie wszystko wróciło, ta twarz sprawiła że w przypływie chwili małe przebłyski stały się zupełnym powrotem mojej pamięci. Byłem potężnie zazdrosny, postanowiłem podejść do nich.

B: Dobry wieczór! Nie przeszkadzam ?

F: Nie Bartuś, przedstawię Was to Kuba mój były chłopak.

K: Przecież my się znamy.

B: Aż za dobrze!

K: Bartuś, prawda że Fausti pięknie dziś wygląda.

Podszedł do niego bliżej.

B: Posłuchaj kolego jeszcze raz zobaczę Cię u boku mojej dziewczyny to zobaczysz!

K: Wyluzuj gościu! Lecę pa!

B: Jeszcze jedno, Faustynka zawsze wygląda pięknie!

Kuba tylko machnął ręką.

B: Przepraszam Cię, dobrze wiesz że jestem zazdrosny. Trochę przegiąłem.

Popłynęła jej łza, ale mimo wszystko na jej twarzy widniał uśmiech.

B: Matko przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć.

Podeszła do niego, przyciągnęła go do siebie i złączyła ich usta w pocałunku.

B: Skąd takie czułości, jeszcze w miejscu publicznym.

F: Odzyskałeś pamięć!

B: Skąd wiesz ?

F: Zazdrość i słowo, którego myślałam że już nigdy nie usłyszę "Faustynka"!

B: Rany kochanie, wszystko pamiętam! Chłopaki, wszystko pamiętam! Zaczął krzyczeć na cały lokal, z radości wziął Fausti na ręce.

F: Puszczaj mnie, Bartek proszę. Musisz się oszczędzać!

Q: Haha, bardzo nas to cieszy! Wiecie co gołąbeczki my spadamy, bawcie się dobrze.

Para mało co ich słuchała, ponieważ była zapatrzona w siebie. Nawet nie zwrócili uwagi, że ich znajomi wyszli z lokalu.

B: Wracamy do domu ?

F: O niczym innym nie marzę!

Pogłaskała go po głowie.

B: Ała, ała!

F: Matko, przepraszam!

B: Żartowałem! Objął jej talię.

F: Tęskniłam za Tobą! Nareszcie wróciłeś!

B: Nigdzie się nie wybieram! 

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz