Mały prezencik, kolejny rozdział 💕Widzimy się jutro o 10:00!
*Wika
Moja pierwsza myśl ? Wkręca mnie, to jest żart. Rozmawiałyśmy o tym wczoraj. Natomiast jej głos absolutnie nie brzmiał jakby żartowała. Dusiła się łzami, była roztrzęsiona. Chciałam ją jak najszybciej przytulić, wydukałam z siebie tylko "Zaraz będę".
*Przemek
Gdy zbierałem się do wyjścia, aby wynieść śmieci do moich drzwi zaczął ktoś pukać. Zdziwiłem się, nikogo nie zapraszałem. Postanowiłem dłużej nie trzymać się w niepewności i otworzyłem drzwi.
B: Siema !
P: Bartek ? Co Ty tu robisz ?
B: Mieszkam.
Wbił do mojego mieszkania jak gdyby nigdy nic, zajął miejsce na kanapie i patrzył się na mnie ze szklankami w oczach. Wiedziałem, że nie jest dobrze. Zdążyłem tylko zamknąć drzwi i odłożyć śmieci przy wyjściu a mój przyjaciel w tym momencie schował twarz w rękach i oddał się swoim emocjom. Nie próbowałem go powstrzymywać, pozwoliłem aby wyrzucił z siebie wszystko. Usiadłem na przeciw niego i czekałem aż będzie gotowy do podjęcia rozmowy.
B: T-to koniec Przemek.
P: Czego koniec, nie rozumiem.
B: Mojego narzeczeństwa a niedoszłego małżeństwa. Boże co ja bez niej zrobię, straciłem ją Przemo.
P: Co ?! Zaraz zaraz, powoli. Co się stało ?
*Fausti
Usłyszałam dzwonek, zwlekłam się z łóżka i ospałym krokiem udałam się do drzwi. Nie miałam siły na nic, zatracałam się w swojej rozpaczy. Nie opuszczę Cię aż do... Banał!
W: Hej... Matko Fausti widziałaś się w lustrze ?
F: Cudowne powitanie, na to czekałam.
W: Sorki, już się Tobą zajmuję. Leć do łazienki się ogarnąć.
Nie miałam najmniejszej ochoty coś ze sobą robić, ale dla świętego spokoju poszłam do tej łazienki. Dobrze że to zrobiłam, wyglądałam okropnie. Czerwone, napuchnięte oczy, włosy żyjące własnym życiem generalnie wrak człowieka. Doprowadziłam się do porządku, moja przyjaciółka czekała już na mnie na kanapie a na stoliku stała moja ulubiona herbata.
W: No to opowiadaj, Iga ?
F: Co ? Nieee, przeczytał mojego maila z nią i wkurzył się, że za jego plecami zmieniam koncepcję ślubu. Zostawił mnie Wika...
W: No nie no, co za debil. Przepraszam, ale musiałam to powiedzieć. Przecież to dla niego zmieniasz miejsce.
F: On tego nie wie Wika, twierdzi że cały ślub robię pod siebie i w ogóle go nie uwzględniam w planach.
W: Fausti wydaje mi się, że niespodzianka się nie uda. Musisz mu powiedzieć prawdę, bo inaczej naprawdę nici ze ślubu.
F: Ale, ale miało być tak pięknie.
W: Bartek jest z tych facetów, którzy się angażują więc będzie we wszystko wtykał nos. Nie dasz rady przed nim tego ukryć.
F: Nie mam siły z nim rozmawiać, na pewno się to skończy kłótnią a ja chciałabym znowu móc go tylko tulić. Wikaa, pomóż!
W: Ale co ja mogę ? Tak w ogóle, gdzie on jest ?
F: U Przemka.
W: Dobrze wiedzieć.
F: Wika, czekaj gdzie Ty idziesz ?
W: Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi.
F: Nie jedź do nich, proszę Cię.
W: Spokojnie, muszę coś załatwić.
F: Wika proszę nie...
Zamknęła za sobą drzwi, byłam pewna że tylko pogorszy sytuację. Spakowałam najszybciej jak mogłam swoje rzeczy, wsiadłam do auta i pojechałam do....
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
RomantizmHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.