F: Daleko jeszcze ?
B: 10 raz pytasz, jeszcze trochę!
F: Nie mogę się doczekać, aż zobaczę ich miny.
B: A może nic im nie mówmy. Mówiłaś Wice, że się pogodziliśmy ?
F: Nie, matko miałam do niej oddzwonić.
B: No ładnie, będzie afera.
F: Zadzwonię do niej teraz.
W: Nareszcie, porwali Was czy co ? Gdzie wy jesteście ? Szukam Was.
F: Jak to nas szukasz ? Gdzie Ty jesteś ?
W: No w Chałupach, ale ślad po Was zaginął. Przyjechałam Was pogodzić!
F: Ślad po nas zaginął, ponieważ dojeżdżamy do Krakowa. Zaśmiała się.
W: Cooo, żartujesz sobie ?! Poczekaj chwilkę, dojeżdżamy ?
F: Tak, jestem z Bartkiem. Kieruje, wszystko jest w porządku.
B: Cześć Wiczka!
W: Ale jesteś z Bartkiem tylko w samochodzie czy....
F: Powiem Ci tylko tyle, piżamka się przydała...
W: Aaaaaaa, nie wierzę. Wiedziałam, słuchaj się mnie a nie zginiesz! Tak się cieszę, normalnie bym Was wyściskała, ale no jest jak jest.
F: Tylko niech to zostanie między nami, okej ?
W: Pewnie! Ooo a co to za przystojny chłopak ? Muszę lecieć, pa!
F: Szalona, haha! Wiesz co Bartuś, możliwe że nie tylko nas połączy morska bryza.
B: Już współczuję temu facetowi, haha!
F: Ja trochę też, uśmiechnęła się.
B: A o co chodziło z piżamką ?
F: Za dużo byś chciał wiedzieć, skręcaj w prawo.
B: Jeszcze się dowiem.
Stojąc w futrynie drzwi wejściowych mieszkania Fausti, naszła Bartka pewna refleksja. Spojrzał się na dziewczynę i powiedział...
B: Gdy wychodziłaś z tego mieszkania, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Teraz wchodzimy do niego razem już jako para.
F: Jest jeszcze jedna różnica...
B: Jaka?
F: Wychodząc nie byłam tak szczęśliwa jak teraz!
Chłopak puścił bagaże i przytulił Fausti. Wtuliła się w niego i szepnęła tylko "Witaj w domu, teraz mój dom jest również Twoim".
B: A kapcie dla pana domu są ?
F: Coś się znajdzie.
Wspólnie pojechali na zakupy, oboje mieli puste lodówki więc musieli zrobić zakupy na dwa mieszkania. Tego samego dnia Fausti miała dla Bartka jeszcze jedną niespodziankę. Uświadomiła go, że muszą podjechać w jeszcze jedno miejsce. Poprosiła go, aby poczekał na nią w samochodzie i zniknęła za rogiem. Gdy wróciła widać było po niej podekscytowanie.
B: Cóż to za radość, wygrałaś w totka ?
F: Można tak powiedzieć, wracajmy do domu!
Bartek dodał gazu i w parę chwil byli już pod blokiem Fausti. Zrobiła kolację, zapaliła świece i w końcu nabrała w sobie odwagi aby dać brunetowi prezent, który skrzętnie ukrywa.
B: Ale się najadłem, było pyszne! Pójdę odetchnąć świeżym powietrzem na balkon.
F: Poczekaj chwilę, nie mogę już dużej wytrzymać. Muszę Ci coś dać!
B: Co takiego ?
F: Proszę, to są klucze do mojego mieszkania. Dla ciebie, teraz masz swoje. Możesz wpadać o każdej porze dnia i nocy!
B: Zaskoczyłaś mnie, nie wiem co powiedzieć!
F: Nic nie musisz mówić, będzie mi miło jeśli chociaż raz ich użyjesz.
B: Będę je miał przy sobie codziennie, przypnę je do swoich. Za każdym razem gdy mi Ciebie zabraknie, złapie za nie i będę obok.
F: Bardzo się cieszę! Teraz możemy iść usiąść na balkon, wezmę sok.
Rozmowa toczyła się do późnej nocy, każdy z tematów pociągał za sobą kolejny. Przypomnienie o nagrywkach kolejnego dnia, dopiero uświadomiło im że może warto pójść się położyć spać.
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
Roman d'amourHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.