Obudziłam się z bólem głowy, ale do przeżycia. Poprosiłam pielęgniarkę o coś przeciwbólowego. Próbowałam sobie przypomnieć co się stało, niestety na nic. Z przemyśleń wyrwał mnie lekarz.
D: Dzień dobry! Pani Faustyno, jak się pani czuje ?
F: Głowa dokucza a poza tym jest dobrze.
D: To świetnie, wyniki ma pani również bardzo dobre także dzisiaj nas pani opuści.
F: Bardzo się cieszę, panie doktorze mam pytanie. Czy to normalne, że nie pamiętam ostatnich kilkunastu godzin ?
D: Uderzenie było duże, także to normalne. Proszę się nie martwić! Nie pamięta Pani tylko ostatnich godzin ?
F: Tak, nie pamiętam wypadku i czasu już po nim.
Bartek stał za drzwiami, po tych słowach wszedł do sali.
B: A mnie pamiętasz ?
F: Kim jesteś ?
B: Panie doktorze ?
D: Pani Faustyno, naprawdę nie wie pani kim jest ten chłopak ? Wczoraj było wszystko okej.
F: Żartuje, oczywiście że pamiętam!
D: Proszę tak nie żartować, szykuje wypis. Może się pani powoli pakować.
B: Ale mnie przestraszyłaś! Już się bałem, że...
F: Ciii, chodź do mnie.
B: Usiadł koło niej i położył głowę na jej nogach.
Głaskała go po głowie a Bartek trzymał się jej kurczowo, jakby miała mu uciec.
F: Nigdzie nie ucieknę, nie musisz się mnie tak kurczowo trzymać.
Usłyszała pociąganie nosem, poczuła że jej kołdra staje się mokra.
F: Bartuś... Popatrz na mnie, wszystko okej ?
Odwrócił się w jej stronę, zobaczyła łzy spływające po jego policzkach.
B: T-tak, po prostu mam w sobie nadal ten strach, który towarzyszył mi gdy straciłaś przytomność na moich rękach.
F: Skarbie, nie myśl już o tym. Teraz będziemy cały czas razem. Ktoś się musi mną zająć.
B: Naprawdę, wprowadzisz się do mnie ?
F: Nie mam wyjścia.
B: Okej, są pozytywy tej sytuacji.
F: Haha, wariat! Chodź pomóż mi się spakować, zaraz przyjdzie lekarz z wypisem.
Wypisowi towarzyszyły zalecenia, których Fausti musiała przestrzegać. Bartek zawiózł dziewczynę do siebie, położyła się spać. Nie czekając dłużej pojechał do niej spakować jej rzeczy i do apteki po leki i zmianę opatrunków. Pakował wszystko jak leci, nie patrzył czy to rzeczy na lato czy nie. Zgarnął praktycznie całą szafę. Kupił bukiet jej ulubionych goździków i pojechał z powrotem do siebie. Włożył kwiaty do wazonu i postawił przy łóżku, ich zapach delikatnie wybudzał dziewczynę ze snu.
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
Roman d'amourHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.