Rozdział 48

1K 49 10
                                    

Bartek od kilku dni jest jakiś dziwny, chodzi ciągle zamyślony. Nie wiem jak to interpretować. Czy coś mu dolega po wypadku, czy ma jakieś kłopoty ? Dzisiaj przyjeżdżają jego rodzice, mam nadzieję że ich wizyta wszystko wyjaśni.

F: Bartek, podasz mi odkurzacz ?

Zero reakcji, podeszła do chłopaka.

F: Kochanie, martwię się o Ciebie. Wszystko okej ?

B: Tak, tak przepraszam. Wszystko jest w porządku.

F: Skoro tak mówisz.

Rozmowa zeszła na dalszy plan, trzeba było przygotować mieszkanie na przyjazd rodziców. Jedzenie już było gotowe, zostały nam ostatnie poprawki.

*Fausti

Usłyszałam z sypialni podniesiony głos Bartka, postanowiłam tam podejść.

F: Co się dzieje ?

B: Nic! To znaczy przepraszam, za 30 minut będą rodzice a ja poplamiłem koszule, którą przed chwilą ściągnąłem z wieszaka.

F: Już, spokojnie. Proszę, weź nową.

Pogłaskała go po ramieniu.

B: Co ja bym bez Ciebie zrobił, zginął chyba.

F: Oj tam, oj tam!

Rodzice Bartka byli zachwyceni wizytą. Fausti zrobiła na nich ogromne wrażenie. Czuli, że przy niej ich syn odnajdzie szczęście.

MB: To co dzieciaki, my się będziemy zbierać.

F: Jak to będą państwo jechać po nocy ? Zostańcie tutaj.

B: Właśnie, jutro pójdziemy sobie jeszcze na wspólny obiad na miasto.

MB: Nie chcemy przeszkadzać.

F: Ale to żaden problem, zaraz państwu pościelę.

Gdy Fausti wraz z pomocą mamy Bartka posprzątała i zajęła się ścieleniem, chłopak poprosił rodziców na bok.

B: Słuchajcie od dłuższego czasu planuję zaproponować Faustynce, aby się do mnie wprowadziła. Pomożecie mi jutro ?

TB: Pewnie, że tak!

MB: Dlatego jesteś taki spięty ?

B: Aż tak to widać.

Rodzice popatrzyli się na siebie.

B: Okej, rozumiem. W takim razie do jutra!

MB: Do jutra, synku wszystko się uda zobaczysz.

*Fausti

Gdy kładliśmy się spać, Bartek mocno się we mnie wtulił. Coś mu zaprząta głowę, tylko nie wiem co i to mi nie daje spokoju. 

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz