Siedząc pod skałą Fausti przyłożyła Bartkowi dłoń do policzka a w drugiej ręce trzymała mokrą chusteczkę, którą wycierała jego twarz z zaschniętej już krwi.
B: Auć, mój nos.
F: Boli ? Przepraszam, jeszcze chwilę.
Przyłożyła kciuk do jego brody i podniosła ją do góry, popatrzyła mu w oczy.
F: Pobiłeś się o mnie...
B: To nic takiego.
Usiadła chłopakowi na kolanach i zaczęła delikatnie wraz z nim kłaść się na piasek, po czym złączyła ich usta w pocałunku.
B: Jesteś pewna, ktoś nas może zobaczyć.
F: Nie obchodzi mnie to.
Ich ciała stały się jednym, oboje unosili się pod wpływem uczuć. Każdy dotyk przyprawiał o dreszcze, a pocałunek pogłębiał doznania. Po wspólnych chwilach leżeli pod kocem, dziewczyna delikatnie muskała klatkę piersiową chłopaka swoją dłonią.
B: Bałem się, że Cię straciłem. Gdy zobaczyłem to zdjęcie, złamało mi to serce.
F: Nigdy mnie nie stracisz, zapamiętaj! Bo chociaż nie wiem jak byś mnie nie denerwował to tak cię kocham, że wszystko przezwyciężymy.
B: Ojj Faustynka.
F: Bubiś...
Potarł nosem o jej nos i pocałował w czoło.
B: Wracamy ?
F: Tak, najwyższy czas.
Trzymając się za ręce szli wzdłuż brzegu. Fale obijały się o ich kostki a zachodzące słońce muskało ich twarze.
F: Bartuś jest pewien problem...
B: Jaki ?
F: Hotel, oboje jesteśmy w różnych.
B: Okej, to ja się wymelduję ze swojego i ostatnie dwa dni spędzimy u Ciebie. Jeszcze nie zdążyłem się rozpakować a Ty pewnie już masz pół walizki na podłodze.
F: Ja ? Nieee.
B: Kochanie, mieszkamy razem.
F: Wygrałeś.
Bartek wymeldował się bez problemu i po kilku minutach byli już w hotelu Fausti.
F: Ale jestem zmęczona. Jednak za nim się położę spać, muszę zmyć z siebie ten piach.
B: Sama chciałaś, moja droga.
F: A czy ja powiedziałam, że żałuję ?
B: Mogę Ci pomóc, wiesz jak byłem na Helu to piach był codziennością.
F: Pomóc w czym ? Myślisz, że nie potrafię się umyć ?
B: Ale ja zrobię to lepiej, dokładniej.
F: Bartek, jutro zakładasz czapkę. Słońce Ci przygrzało dzisiaj, haha.
B: Bardzo śmieszne, czekam na Ciebie.
Gdy dziewczyna wróciła z łazienki chłopak spał uśmiechnięty jak dziecko na widok waty cukrowej.
F: Czekam, dobre sobie.
Posunęła Bartka i wślizgnęła się pod kołdrę.
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
RomanceHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.