B: I jak ?
F: Nie odbiera.
B: Hmm, spróbuj później.
F: Ej poczekaj, oddzwania. Szczęść Boże z tej strony Faustyna Fugińska dzwonię w sprawie terminu ślubu.
Ks: Dobrze, najlepiej będzie spotkać się osobiście.
F: Niestety wraz z narzeczonym mieszkamy w Krakowie. Będziemy mogli przyjechać w przyszły weekend. Czy jest możliwość uzgodnienia terminu teraz ? Bardzo prosimy.
Ks: W ramach wyjątku dobrze. Szczególne prośby ?
B/F: Jak najszybciej.
Ks: Oho słyszę, że narzeczony również nie może się doczekać. Czy pośpiech jest spowodowany ciążą ?
F: Nieee, po pierwsze miłość a po drugie moja babcia jest w ciężkim stanie i bardzo mi zależy aby była w tym dniu u mojego boku.
B: Co go to obchodzi...
Mówi pod nosem.
Ks: Rozumiem, za 3 tygodnie pasuje ? 9 wrzesień ?
F: Bierzemy!
Ks: Dobrze zapisuje. Faustyna Fugińska i ?
F: Bartosz Kubicki, podam swój numer telefonu. W weekend zjawimy się u księdza.
Ks: Dobrze, czekam.
B: I co ?
F: 9 września zostaniemy małżeństwem.
B: Naprawdę ?
F: Mhmm.
B: Jest, nareszcie!
Podniósł ją do góry i pocałował przez co starł z jej ust ulubioną pomadkę.
F: Puść mnie wariacie, teraz muszę się ogarnąć.
B: Haha sorki, ale nie żałuję. Dzwonimy do tej dziewczyny ?
F: A właśnie, już dzwonię.
Do Bartka zadzwonił w tym momencie Qry, więc wyszedł do drugiego pokoju. Fausti w tym czasie dodzwoniła się do organizatorki i umówiły się na spotkanie. Miała przyjechać do nich za godzinkę. Dziewczyna zabrała się za sprzątanie mieszkania, panował delikatny nieład.
B: I jak ?
F: Będzie za godzinkę.
B: Co ? Tak szybko ?
F: Mhmm, podjedziesz jeszcze do sklepu po coś do picia ? Mamy tylko wodę.
B: Pewnie, powinienem zdążyć przed nią.
Każde z nich wróciło do swoich zadań. Niestety korek uniemożliwił Bartkowi dotarcie do domu na czas. Gdy Fausti wszystko odstawiła na swoje miejsce i chciała na chwilę usiąść na kanapie zadzwonił dzwonek do drzwi. Pospiesznie ruszyła aby je otworzyć.
F: Już, już.
O: Dzień dobry! Dobrze trafiłam, Faustyna Fugińska ?
F: Tak, tak proszę. Zapraszam na górę, bardzo mi miło!
Dziewczyna wydawała się bardzo miła, profesjonalna i poukładana. Trochę podobna do mnie, od razu wiedziałam że się dogadamy.
F: Proszę sobie usiąść.
O: Może mówmy sobie po imieniu, Iga.
F: Chętnie, Fausti. Z góry przepraszam, ale przez korki mój narzeczony się spóźni.
O: Nic nie szkodzi. Czyli ślub 9 września, o 16:00 w Kielcach.
F: Tak, dokładnie.
O: Jakieś szczególne marzenia są ?
F: W sumie myślałam o....
W tym momencie do domu zawitał Bartek, jego spotkanie z organizatorką było bliższe niż mógł myśleć.
B: Już jestem kochanie, straszne korki.
O: Bartek ?
B: Iga ?
*Fausti
W tym momencie zgłupiałam, nie wiedziałam o co tu chodzi i skąd się znają. Robiłam dobrą minę do złej gry, cały czas w tym krótkim czasie analizowałam skąd się mogą znać. W końcu wpadłam na pewien trop, jego była dziewczyna nazywała się Iga...
CZYTASZ
Dwoje ludzi, jedno miasto
Любовные романыHistoria łącząca dwoje ludzi, którzy dążą do znalezienia tej jednej właściwej ścieżki.