Rozdział 88

805 39 19
                                    

B: I jak ?

F: Nie odbiera.

B: Hmm, spróbuj później.

F: Ej poczekaj, oddzwania. Szczęść Boże z tej strony Faustyna Fugińska dzwonię w sprawie terminu ślubu.

Ks: Dobrze, najlepiej będzie spotkać się osobiście.

F: Niestety wraz z narzeczonym mieszkamy w Krakowie. Będziemy mogli przyjechać w przyszły weekend. Czy jest możliwość uzgodnienia terminu teraz ? Bardzo prosimy.

Ks: W ramach wyjątku dobrze. Szczególne prośby ?

B/F: Jak najszybciej.

Ks: Oho słyszę, że narzeczony również nie może się doczekać. Czy pośpiech jest spowodowany ciążą ?

F: Nieee, po pierwsze miłość a po drugie moja babcia jest w ciężkim stanie i bardzo mi zależy aby była w tym dniu u mojego boku.

B: Co go to obchodzi...

Mówi pod nosem.

Ks: Rozumiem, za 3 tygodnie pasuje ? 9 wrzesień ?

F: Bierzemy!

Ks: Dobrze zapisuje. Faustyna Fugińska i ?

F: Bartosz Kubicki, podam swój numer telefonu. W weekend zjawimy się u księdza.

Ks: Dobrze, czekam.

B: I co ?

F: 9 września zostaniemy małżeństwem.

B: Naprawdę ?

F: Mhmm.

B: Jest, nareszcie!

Podniósł ją do góry i pocałował przez co starł z jej ust ulubioną pomadkę.

F: Puść mnie wariacie, teraz muszę się ogarnąć.

B: Haha sorki, ale nie żałuję. Dzwonimy do tej dziewczyny ?

F: A właśnie, już dzwonię.

Do Bartka zadzwonił w tym momencie Qry, więc wyszedł do drugiego pokoju. Fausti w tym czasie dodzwoniła się do organizatorki i umówiły się na spotkanie. Miała przyjechać do nich za godzinkę. Dziewczyna zabrała się za sprzątanie mieszkania, panował delikatny nieład.

B: I jak ?

F: Będzie za godzinkę.

B: Co ? Tak szybko ?

F: Mhmm, podjedziesz jeszcze do sklepu po coś do picia ? Mamy tylko wodę.

B: Pewnie, powinienem zdążyć przed nią.

Każde z nich wróciło do swoich zadań. Niestety korek uniemożliwił Bartkowi dotarcie do domu na czas. Gdy Fausti wszystko odstawiła na swoje miejsce i chciała na chwilę usiąść na kanapie zadzwonił dzwonek do drzwi. Pospiesznie ruszyła aby je otworzyć.

F: Już, już.

O: Dzień dobry! Dobrze trafiłam, Faustyna Fugińska ?

F: Tak, tak proszę. Zapraszam na górę, bardzo mi miło!

Dziewczyna wydawała się bardzo miła, profesjonalna i poukładana. Trochę podobna do mnie, od razu wiedziałam że się dogadamy.

F: Proszę sobie usiąść.

O: Może mówmy sobie po imieniu, Iga.

F: Chętnie, Fausti. Z góry przepraszam, ale przez korki mój narzeczony się spóźni.

O: Nic nie szkodzi. Czyli ślub 9 września, o 16:00 w Kielcach.

F: Tak, dokładnie.

O: Jakieś szczególne marzenia są ?

F: W sumie myślałam o....

W tym momencie do domu zawitał Bartek, jego spotkanie z organizatorką było bliższe niż mógł myśleć.

B: Już jestem kochanie, straszne korki.

O: Bartek ?

B: Iga ?

*Fausti

W tym momencie zgłupiałam, nie wiedziałam o co tu chodzi i skąd się znają. Robiłam dobrą minę do złej gry, cały czas w tym krótkim czasie analizowałam skąd się mogą znać. W końcu wpadłam na pewien trop, jego była dziewczyna nazywała się Iga...

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz