Rozdział 50

1.1K 42 13
                                    

Nie wierzę, jeszcze niedawno nasze wspólne życie stało pod wielkim znakiem zapytania a dzisiaj jestem w trakcie pakowania swoich rzeczy do mojego nowego domu. Zaczynamy z Bartkiem wspólny rozdział, póki co jest to dla mnie jeszcze abstrakcja.

B: Spakowałaś wszystko ?

F: Chyba tak, już sama nie wiem.

B: Spokojnie, jeszcze Twoja umowa trwa także możemy zawsze tutaj po coś wrócić.

F: Masz rację, nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Zostawisz mnie na chwilę samą ?

B: Pewnie, zaniosę rzeczy do samochodu.

Usiadłam na kanapie, ostatni raz rzuciłam spojrzenie na mój balkon. Byłam w tym mieszkaniu krótko a pozostało mi tyle wspomnień. To ono było świadkiem wzlotów i upadków mojej relacji z Bartkiem, parapetówka, wieczory na balkonie. Popłynęła jej łza.

B: Gotowa ?

Odwróciła swoją zatroskaną twarz ku chłopakowi.

F: Tak... Możemy iść.

B: Wszystko okej ?

F: Tak, wszystko jest tak jak powinno być.

B: Wiem, że Ci ciężko. Przywiązałaś się do tego miejsca, zrobię wszystko aby moje mieszkanie również zapadło w Twojej pamięci.

Wspólnie złapali za klamkę i zamknęli drzwi.

B: Zapraszam w moje to znaczy nasze skromne progi.

F: Haha, skoro zapraszasz.

B: Zaniosę rzeczy do pokoju.

F: A który to mój pokój ? Zapytała żartobliwie.

Obrócił się na pięcie.

B: Słucham ?

F: Aha, czyli została mi kanapa ?

B: Główka Cię boli, przecież zanoszę te rzeczy do naszej wspólnej sypialni.

F: Ale mnie zaszczyt kopnął, haha.

B: W co ja się wpakowałem...

F: Moje mieszkanie cały czas na mnie czeka, mogę wrócić.

B: Nigdzie już Cię nie wypuszczę.

F: Grozisz mi ?

B: To jest jakaś gra wstępna, czy o co chodzi ?

Podeszła do niego i poczochrała go po włosach.

F: Ojjj Bubiś, Bubiś.

Puścił jej rzeczy, przerzucił ją przez ramię i szybkim krokiem udał się do sypialni. Nie wiedzieć kiedy kolejne części garderoby lądowały na ziemi.

B: Może być tak codziennie.

F: Ty chyba zwariowałeś, haha. Musisz zasłużyć!

B: Ale Ty mnie czasami wkurzasz, wiesz ?

F: Wiem, ale też wiem że za to mnie najbardziej kochasz...

B: Eee, znalazłoby się jeszcze parę rzeczy.

Pocałował dziewczynę po czym, przysunął ją do siebie i zasnęli. 

Dwoje ludzi, jedno miastoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz