Rozdział 27 (18+)

1.3K 59 2
                                    

TW: (Lekkie) BDSM
Jeśli nie lubisz tego typu scen, pomiń ten rozdział!








Carmen POV:

Chłopak złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął do sypialni. Trzasnął drzwiami, po czym przygwoździł mnie do ściany. Nic nie powiedział, za to wściekły patrzył mi w oczy. Przełknęłam ślinę, nie odrywając od niego wzroku. Nie wiedziałam dlaczego, ale ciągle rosło we mnie podniecenie. Wiele razy wyobrażałam sobie jak robimy to w inny sposób.. Gdy tym razem zobaczyłam jego gniew, poczułam coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.

-Mam ochotę Cię zabić.. -wycedził, zaciskając pięści.

-Jestem cała Twoja. -odpowiedziałam, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Zbliżył się jeszcze bardziej. -Zrób ze mną co tylko zechcesz. Zerżnij mnie. -mruknęłam w jego usta. Nie tłumaczyłam się. Nie próbowałam się bronić.. Chciałam tylko jednego.

-Nie chcesz poznać mnie od tej strony.. -ostrzegł.

-Chcę. -przyznałam.

-Powiedz to jeszcze raz. -zażądał.

-Chcę zrobić to inaczej. Mocniej.. Potrzebuję poczuć coś więcej. -dałam mu pełne przyzwolenie.

Miałam zamiar go pocałować, ale ten szybko złapał mnie w talii i usiadł na łóżku. Pociągnął mnie za sobą, a ja automatycznie znalazłam się na podłodze. Oparł mnie o swoje kolana, podwinął sukienkę i ścisnął mój pośladek.

-Zró.. -nie dokończyłam, bo poczułam jego uderzenie. Od razu wzięłam wdech, cała się spinając. Zatrzymał się, obserwując moją reakcję. Mruknęłam, dając mu znak, aby nie przestawał.

Powtórzył to, a ja jęknęłam. Znowu i znowu.. Na początku było to tylko bolesne, ale z każdym razem czułam się coraz lepiej. Odnajdywałam w tym jakiś rodzaj przyjemności, której sama nie potrafiłam zrozumieć. Teraz wiem, że to prawda. Da się tego pragnąć.

Zjechał dłonią niżej, głębiej. Zaczął masować moją łechtaczkę, a ja aż wygięłam się pod wpływem rozkoszy. Nie trwało to długo, tak jakby nie chciał, abybym odczuwała taką przyjemność.

Wstał, przez co musiałam zejść na kolana. Ściągnął koszulkę, podczas gdy ja odpinałam jego spodnie. Zsunęłam je i złapałam za jego twardego, dużego kutasa. Wpojrzałam w jego podniecone oczy, sprawiając mu przyjemność ręką.

Wplątał mi palce we włosy, po czym bardziej przyciągnął do krocza. Nie sprzeciwiałam się, posłusznie użyłam ust. Najpierw robiłam to powoli, ale z czasem nieco przyspieszyłam, dołączając dłoń. Wiedziałam, że jest mu dobrze.

-Wstawaj. -przerwał. Szybko spełniłam jego żądanie. Zerwał ze mnie sukienkę i bieliznę, jakby były to niepotrzebne szmaty.
-Odwróć się, na kolana. -rozkazał, wyrzucając je na podłogę.

Przenieśliśmy się na łóżko, przybrałam pożądaną pozycję. Znalazł się za mną, sięgnął po prezerwatywę do szafki obok. Założył ją. Postawił mi rękę na karku i użył siły, abym bardziej się wypięła. Przylgnęłam do materaca, unosząc biodra. Wszedł w moją cipkę szybko i bez żadnego ostrzeżenia, co spowodowało mój jęk. Dał mi mocnego klapsa, zaczął szybko poruszać biodrami.

-Zasłużyłaś na karę. -warknął, łapiąc mnie za włosy.

Z każdym jego pchnięciem wydawałam z siebie głośny dźwięk, nie dało się tego tłumić. Pierwszy raz robił to aż tak mocno. Aż ciężko było mi oddychać.. Przyjemność była nie do opisania, żadne słowa nie były w stanie jej wyrazić.

Poddałam się temu, oparłam twarz o materac. Mocniej ścisnęłam pościel, nie radząc sobie z tym. Pieprzył mnie tak szybko i mocno, że cała drżałam.

Pociągnął mnie za włosy i uniósł moją głowę. Przylgnął do mnie, łącząc nasze ciała. Zbliżył się do mojej twarzy.

-Będziesz grzeczna? -sapnął mi do ucha. Wyszedł ze mnie, a ja marzyłam tylko o tym, aby kontynuował.

-Tak! -jęknęłam zachłannie.

-To może pozwolę Ci dojść. -warknął, prostując się. Docisnął moją głowę do materaca.

Ponownie wepchnął we mnie kutasa, a ja cała zadrżałam. Jego ręka zderzyła się z moim pośladkiem, dał mi mocnego klapsa.
Rozpoczął wykonywanie mocnych pchnięć. Moje jęki stawały się głośniejsze wraz z narastającą rozkoszą. Nie mogłam przestać, nie byłam w stanie. Czułam, że jestem coraz bliżej ogromnej, największej przyjemności. Przyspieszył jeszcze bardziej, powodując u mnie dreszcze.

Osiągnęłam szczyt. Oboje doszliśmy w tym samym czasie, ciężko oddychając. Wydałam z siebie ostatni długi, głośny jęk. Drżałam, będąc w jakby transie. Wszystko inne przestało się liczyć, ważny był tylko ten moment. Przeżywałam to całym ciałem. Czysta rozkosz i kołatające serce.. Czułam błogość, jakbym zażyła właśnie wszystkie narkotyki świata. Ashton mocno pociągnął mnie za włosy, dokonując kilku ostatnich, silnych pchnięć.

Puścił mnie. Opuściłam biodra, a następnie położyłam się na plecach, próbując opanować oddech. Nie szło mi dobrze.. Serce biło mi tak szybko, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Intensywny orgazm powoli minął, ale nadal czułam jak cała pulsuję.

Zbliżył się i przywarł ustami do mojej szyi. Nie był to zwykły pocałunek, po prostu zassał skórę, aby stworzyć malinkę.

-A to po to, żeby ten skurwiel wiedział czyja jesteś. -sapnął po zakończeniu. Podniósł się z łóżka. Ściągnął zużytą prezerwatywę, po czym wyrzucił ją do kosza znajdującego się przy biurku.

-Ashton.. -odezwałam się, gdy w szybkim tempie zaczął się ubierać. Doświadczyłam tego. Dostałam to, czego chciałam. Teraz muszę wrócić do rzeczywistości. -To nie moja wina, nie chciałam. To on.. -przerwał mi.

-Będziesz tłumaczyć się jutro. Siedź tu i nie psuj mi już, kurwa, wieczoru. -warknął. Nie miał zamiaru odpoczywać, chciał jak najszybciej ode mnie odejść. Opuścił sypialnię, trzaskając drzwiami. Ulżyło mu, ale nadal jest na mnie zły. Nie jestem zdziwiona, to musiało wyglądać okropnie.

Zamknęłam oczy, myśląc o wszystkim, co przed chwilą się wydarzyło. Hope miała rację.. Czasami lepiej jest poczuć coś więcej.

♡♡♡

You Can Be The Boss 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz