Rozdział 32

1.2K 58 7
                                    

Carmen POV:

Ashton wyszedł z domu około czwartej nad ranem. Obudziłam się, ale tego nie zauważył. Ubrał się, pocałował mnie w czoło, a następnie opuścił sypialnię. Otworzyłam oczy dopiero, gdy zostałam sama. Nienawidzę, gdy tak odchodzi.. Martwię się i wszystko analizuję. Rozważam najgorsze opcje. Mam już taki charakter, nie potrafię tego zmienić.

Dużo myślałam, ale ostatecznie udało mi się przespać kilka godzin. Teraz obudził mnie dzwoniący telefon.

Zaspana podniosłam się i sięgnęłam po niego. Zastrzeżony numer.. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, czy odebrać. Zrobiłam to po długim czasie.
Przystawiłam komórkę do ucha.

-Cześć, Carmen. -usłyszałam głos Kevina. Byłam w szoku.. Sparaliżowało mnie. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Cała się spięłam.
-Słyszę, jak oddychasz. Wiem, że tam jesteś. -powiedział, ale nadal się nie odezwałam. -Gadaj, kurwa! -krzyknął, a ja zadrżałam. To rozbudziło mnie niczym lodowata woda.

-Skąd masz mój numer?..

-Długa historia, a Ty raczej nie masz za dużo czasu.

-Nic nie rozumiem.. -poczułam łzy w oczach.

-No tak, nigdy nie byłaś zbyt inteligentna. -parsknął śmiechem.
-Co tam u Asha? Macie bardzo ładny dom. Szkoda, gdyby ktoś go spalił. Musiał być bardzo drogi.. -zagroził.

-Nie wierzę Ci. Próbujesz mnie wystraszyć.. -robiłam wszystko, aby mój głos się nie załamał.

-Mieszkacie w Rockwell, dzielnica Chelsea. -podał, a ja zamarłam. Poczułam, jak mocniej bije mi serce. Zawładnął mną ogromny strach.

-Czego ode mnie chcesz?.. -drżącą dłonią przetarłam mokry od łzy policzek.

-Wiem, że Ashton wyszedł. Gdy wróci, masz dowiedzieć się jaki jest kod do jego karty. Na początek piętnaście tysięcy, bo taki ma limit. Potem zrobisz coś większego, ale teraz skup się na tym. Radziłbym Ci się pospieszyć, masz czas do jutra i..

-Skąd mam wziąć piętnaście tysięcy za jednym razem?! -zapłakałam.

-Nie przerywaj mi, głupia suko. Pójdziesz do bankomatu i grzecznie wypłacisz pieniądze. -stawał się coraz bardziej wściekły.

-Nie dam rady tego zrobić.. -zaszlochałam.

-W takim razie będę musiał sprawdzić, czy kolano Petera już się zagoiło. -sprawił, że nie wytrzymałam i zaczęłam zanosić się płaczem. Wiedziałam, że coś było wtedy nie tak..

-Kevin, on ma pięć lat! -wybełkotałam przerażona.

-No to wiesz, co masz robić. Łatwiej działa się, gdy ma się motywację, prawda?

-Dlaczego to robisz? Czemu po prostu nie dasz nam spokoju?..

-Myślałaś, że tak to zostawię? Szukałem was od dłuższego czasu, aż nie spotkałem Allie. Ona z przyjemnością powiedziała, gdzie jesteś. Sama to zaproponowała.. Tak na przyszłość, gdy wpierdalasz się w stare życie, sprawdź, czy nikt za Tobą nie jedzie. -odpowiedział. Poczułam się oszukana jak nigdy. Pierdolona dziwka.. Rozszarpę ją.

-Błagam Cię, ja.. -nie dał mi dokończyć.

-Zadzwonię jeszcze raz i powiem gdzie masz zostawić pieniądze. Następnego dnia oddasz mi kartę i dowód osobisty Ashtona. Jeśli chociaż piśniesz komuś słowo, dowiem się i zamienię wasze idealne życie w piekło. Myślałem o torturach, mam parę pomysłów. Będę gwałcił Cię, aż nie zdechniesz, dziwko. -wycedził, po czym się rozłączył.

Od razu wstałam i pobiegłam na dół. Ledwo co chodziłam.. Dławiłam się łzami, nie mogłam oddychać.

Weszłam do kuchni i wyciągnęłam nóż z szuflady. Gdyby tu przyszedł, byłabym bez szans, ale przynajmniej trzymałam coś ostrego..

Zamknęłam drzwi na każdy możliwy zamek. Usiadłam na podłodze, analizując wszystkie jego słowa. Dostałam ataku paniki, nie wiedziałam co robić.. Zaczęłam głęboko oddychać, pozwalając łzom spływać po policzkach. Czułam, że się duszę. Chciałam zadzwonić do Ashtona, ale bałam się nawet sięgnąć po telefon. Wie, że wyszedł, czyli obserwuje nasz dom. To wszystko jest popierdolone..

Zrobię wszystko, abyśmy byli bezpieczni. Jeśli trzeba będzie, dam mu miliony.. Zapłacę każdą cenę. Na myśl, że może skrzywdzić Petera, robi mi się słabo. Jak chorym trzeba być człowiekiem?.. Potworem, żaden człowiek by się tak nie zachował.

Wiedziałam, że coś się zepsuje. Zbyt długo było spokojnie.. Przeszłość nas dogoniła. Naprawdę miałam nadzieję, że uciekniemy i będziemy normalnie żyć. Jestem naiwna.. Nigdy nie będzie normalnie. Nie, dopóki Ashton siedzi w tym nielegalnym gównie.

♡♡♡

You Can Be The Boss 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz